Strona 1 z 34

Pelcusie. Małpeczka - coś źle się dzieje

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 10:38
przez Jana
Cztery kociaki urodzone w domu... Koci katar, pchły, świerzb, niedożywienie.

Tak było http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=85800&start=78

Teraz mam kolorowy tajfun w łazience, któremu zakładam osobny wątek, żeby tamtego nie zaśmiecać.

Zgodnie z tradycją, rozliczenia w pierwszym poście.

Wydatki
Pelcusie lecznica 5.01- 79,00
leki - 71,00
mama i ciocie lecznica - 379,00
Pelcusie lecznica 12.01 - 16,00
vetminth dla kociaków 19.01. - 14,00
Pelcusie 26.01. (szczepienie) - 139,00
Advocate dla kocura - 22,00
Mandarynek 28.01. - 21,00
leki (krople do oczu, nutriplant, tran) - 60,00
kastracja Zbój - 66,00
badania krwi Małpeczki - 64,00
sterylka Małpeczki, operacja przepukliny i wycięcie skórzaka - 173,00
badanie krwi Małpeczki - 39,00
razem: 1 143,00


Wpłaty
muac :1luvu: - 700,00
amia (bazarki) - 32,00
ewaw (aukcja Uschi) - 36,00
aga9955 - 100,00
u]razem: 868,00[/u]

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 10:38
przez Jana
Jana pisze:Wróciliśmy.

Pelcusie (taką mają kartę w lecznicy :twisted: ) mają pchły, świerzba i zarobaczone też są nieźle :? Czarna koteczka - najmniejsza i najsłabsza, miała badania (morfologię i test białaczkowy), wysokie leukocyty i płytki wskazują na stan zapalny, poza tym jest nieźle, FeLV "-" :D Oczy są w porządku, tylko Rudy ma silne zapalenie rogówki w jednym oczku i zmętnienie. Czarna i Rudy mają też szmery w sercu, ale na razie nie panikujemy. No i mialam rację z tą przepukliną u Czarnej, do zrobienia przy sterylce.
Kociaki dostały małą dawkę odrobaczacza, zainhalowały się i zostały odpchlone. Kupiłam już leki, na razie dajemy szansę unidoksowi, jeżeli nie będzie poprawy w ciągu trzech dni trzeba będzie przejść na coś silniejszego. Poza tym krople do oczu, inhalacje i super karmienie, takie mam zalecenia. Za kilka dni kontrola. (...)


Jana pisze:
Jana pisze:Chyba będą miały indiańskie imiona :twisted: takie średnio pochlebne.


Zgodnie z obietnicą kociaki dostały indiańskie imiona.

Mała Wyrywna to najmniejsza i najspokojniejsza, najsłabsza koteczka. Jej słabość nie przeszkadza w stawianiu wielkiego oporu podczas wpuszczania kropli do oczu. Trochę mnie martwiła na początku, ale chyba jest nieźle, bo już bawi się z rodzeństwem. Tylko czasem jeszcze trzyma się z boku i ma wyszczurzały pyszczek zabiedzonego kociaka. Jest słodka. Przy mierzeniu temperatury orzeczono, że kupa ok, a ma pod ogonem ciągle mokro nie wiedzieć czemu... Muszę to zbadać.

Czarny Zbój dla odmiany jest najruchliwszy, największy, najcięższy (waży 1 kg). Wariat i prowodyr szaleństw.

Sikająca Księżniczka ma paskudne oczy i nie korzysta z kuwety, woli ręczniki :? Bawi się, ale często też siada i pozuje - podziwiajcie mnie, taka jestem śliczna, trzykolorowa! 8)

Szalony Mandarynek skacze po łazience jak wariat, rozmazuje się w oczach. Zamglone oczko kompletnie mu w tym nie przeszkadza. Łazienkę mam maleńką, a miewam problem ze złapaniem wariującego kociaka. Wszędzie go pełno, a łapię powietrze 8O


Kociaki odkryły wannę, więc musiałam im tam pościelić.


Jana pisze:Właśnie dostałam relację poranną od TŻa :lol: :lol: :lol:

Chaos Browna w naszej łazience


Kochanie, w łazience mamy rozpędzone, miksujące się cząstki, ale nie całkiem chaotyczne - wszystkie zmierzają ku otwartym drzwiom. Dwa razy musiałem łapać te swobodne elektrony może nawet, bo chyba mniejsze i trudniejsze do schwytania niż molekuły.

Zamknąłem je w transporterku tylko na czas prysznicowy, a potem sobie krążyły (rudy wskoczył do wanny jak się jeszcze wycierałem i rozpłaszczył się na dnie, bo mu się łapy rozjechały na mokrym).

A potem co zajrzałem do łazienki, to one jak torpedki startowały ku szczelinie w drzwiach. Rudzielec parę razy tłukł głową w drzwi i framugę, bo startował do najmniejszej szpary.

No i w końcu dwa mi uciekły, bo jak łapałem jednego, to drugi czmychnął, a jak drugiego, to pierwszy uciekł; Większy czarny schował się na półce z butami, a rudzielec poleciał aż na koniec kuchni, do Młodej. Na szczęście nie kichnął jej w nos.

Przez to wszystko sporo się do pracy spóźniłem, ale zabawa była przednia, he, he.


Jana pisze:
genowefa pisze:
Uschi pisze:Kiedy przeprowadzka dwójki?


Miała być dzisiaj :roll:


:oops: :oops: :oops:

Mała Wyrywna jest dużo słabsza i cichsza od reszty rozszalałego towarzystwa, gdyby podzielić tę czwórkę na dwie części, to którykolwiek z kociaków by z nią został, zamęczył by ją :( Dlatego czwórka na razie w komplecie w mojej łazience. Chętnie natomiast oddam jednego kociaka, na przykład najzdrowszego kocurka.


Jana pisze:Mała Wyrywna
Obrazek Obrazek

Brewerie wannowe (występują: Czarny Zbój i Szalony Mandaryn, pozuje Sikająca Księżniczka)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

WWT (wannowe walki tytanów)
Obrazek Obrazek Obrazek

Wszystkie zdjęcia można powiększyć (warto) :wink:


Jana pisze:Poranny mailowy meldunek od TŻa
Dziś wyszło bardzo sprawnie - zamknąłem kotki i nie wypuściłem z transporterka aż załatwiłem wszystkie sprawy w łazience. Ale wczoraj, gdy już spałaś, przeżyłem (ledwo) kocie oblężenie.

Wszedłem do łazienki w trakcie ich intensywnej zabawy. Byłem w krótkich spodenkach, z dyndającymi sznurkami przy nogawkach. I znalazłem się w oku cyklonu. Dwa kotki, duży czarny i rudy, rzuciły się do sznureczków, wspinały się po moich gołych nogach, podciągały, zsuwały. A trikolorka wspięła się od razu do pasa - z góry wyglądało jakby skradała się, faktycznie jak Indianin (z filmów), z nożem w zębach, ku memu gardłu.

W ogóle to wszystko wyglądało jak atak mini-komandosów albo stada gremlinów. Kotki były szalenie energiczne, miotały się, prawie warczały, wyglądało jakby chciały mnie rozszarpać (rozszarpały sznurki). Potem trikolorowa (Indianin w barwach wojennych) skoczyła od razu z transporterka na moje biodro…

Uciekłem prawie w panice, he, he. I jeśli te kotki to Indianie, to raczej południowoamerykańscy. Bo jak wyszedłem, to wyglądałem i czułem się jak po brodzeniu w Amazonce pełnej piranii: nogi do kolan miałem całe skrwawione. Mam tylko nadzieję, że żaden nie wbił mi jakiejś zatrutej strzałki, hy, hy.

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 10:44
przez ariel
zaznaczam ;)

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 10:52
przez ewaw
Jano, poproszę nr konta zeby wspomóc Pelcusie.

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 10:59
przez Julka_
jestem!

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 11:12
przez kristinbb
Zdjęcia są niesamowite a koteczki jeszcze bardziej... :lol: :lol:

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 11:18
przez Uschi
Pelcusiom można pomóc licytując pięknego kota w puszce

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 11:54
przez ASK@
ŚLICZNE :!: :!: :!:
I jakie wojownicze :lol:

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 13:21
przez Jana
W łazience mam burdel nieziemski 8O Dziś ja się spóźniłam do pracy, bo kiedy zamknęłam towarzystwo w transporterku żeby skorzystać z łazienki, zobaczyłam co się dzieje na podłodze, pod kuwetą, miskami i posłankami, to :strach: Zamiast się myć zaczęłam szorować łazienkę.

Szalony Mandarynek przychodzi na kolana i dziś mi pięknie zamruczał. Czarny Zbój wiesza się na nogach, dziś też mruczał. Mała Wyrywna spogląda słodko, mruczy już od wczoraj, a Sikająca Księżniczka nadstawia się do czochrania, ale nie mruczy.

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 13:44
przez Elżbieta P.
Jano,
albo jesteś WIELKA :king:
albo pozamieniałaś te kociaki na jakieś inne !!!!! :wink:

Te na zdjeciach mają się nijak do tych z 7 str. poprzedniego wątku.
Zdrówka dla Czerwonoskórych !

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 13:53
przez Jana
Elżbieto - nie jestem wielka ani nie pozamieniałam kociaków :twisted: To kolejny przykład na to jak wiele zmienia prawidłowe leczenie i dobre jedzenie. Kociaki faktycznie dużo lepsze, dziś już nie słyszałam kichania 8)

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 14:14
przez ewaw
Jesteś wielka, jesteś :D

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 14:43
przez Agalenora
Maluszki miały wielkie szczęście, bo trafiły, tam gdzie trafiły. :) Są pod fachową opieką - najwyraźnie tego potrzebowały. Już widać pierwsze efekty tej opieki. :)

Niech zdrowieją i pięknieją! Trzymam kciuki! :)

[teraz mały off]
Janie oczywiscie zazdroszczę TŻa. Duży szacun dla niego.

Mój niestety dąsa się, wzdycha boleśnie i roztacza czarne wizje 'życia w kocim azylu' za każdym razem, gdy pojawiają się tymczasy. Why oh why? :roll: :roll: A Jany TŻ listy pisze o kociakach. Jak dla mnie - bomba!

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 14:50
przez ewaw
Też zazdroszczę takiego TŻta!!!!!!!!!!

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 17:00
przez muac
jestesmy z Bazylim absolutnymi fanami WIELKICH Duzych :king: i malych futrzanych torped :1luvu: , przyznajemy sie bez bicia do spiratowania zdjec na nasz dysk twardy :oops: