Czy odrobaczanie może zabić kociaka?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 14, 2009 16:26

Być może znowu zdenerwuję kogoś swoją wypowiedzią ale ostatni post mnie zdenerwował. Żal mi maluchów z wielkimi zarobaczonymi brzuszkami....
Wielokrotnie ratowałam kocice z małymi, wielokrotnie ratowałam samotne maluchy bez matki, odrobaczałam maluchy nawet 3 -dniowe.
Większość kotów ma glisty więc podaję homeopatię, która nie ma działań ubocznych i żadnych narządów nie uszkadza działa tylko na robale : CINA CH 15 na glisty. . Wykasowano dawkowanie . K Glisty wychodzą stopniowo, martwe, brzuszki chudną. Kociaki rosną w oczach. Od jednego z homeopatów dowiedziałam się, że robale szaleją 3 dni przed pełnią/nowiem i wtedy najłatwiej je wytruć jak również 3 dni po. Na przykładzie moich kotów: rzeczywiście w tym okresie zdarzyły się kupy z robalami. Pasibrzuch przed ostatnią pełnią zaniemógł ( koty są wychodzące) zdenerwowałam się strasznie ale po objawach wiedziałam już, że to robale. Odpowiednie środki - w jego przypadku nie Cina ( środków odrobaczających homeopatycznych jest wiele), pomogły i kocisko zaczyna już być sprawny.
Możecie nie wierzyć, uważać, że to magia itp. itd, ale dla dobra kocich maluchów proponuję spróbować i nie truć ich chemią, szczególnie te najmniejsze, wiekszość z nich odchodzi albo ma uszkodzone wnętrzności. Nawet tak odrobaczonym kotom katar ( jeżeli nie jest ropny) mija, dodatkowo maluchom daję na wzmocnienie po 1 kulce wapno: Calcarea ( nie calium !) carbonica CH 30 co 3 dni na początek potem 1 x na tydzień. Calcarea razem z Ciną podnosi im odporność i wzmacnia je, oczyszcza organizm z "brudu". Obserwując je jak rosną i się rozwijają można zastanawiać się czy miały tylko glisty czy jeszcze coś dodatkowo. Zdarza się, że po jakimś czasie pokaże się w kale jakiś były lokator i wtedy trzeba podać być może inny lek. Homeopatyczny, który nie zrobi spustoszenia w środku, nie zabije.
Do Jany: współczuję Twoim kotom. Możesz znowu mnie atakować i zarzucać reklamę homeopatii. Nie bedę dyskutować, podałam sposób na bezpieczne odrobaczanie maluchów. Możesz wykorzystać Cinę do odrobaczenia swoich kotów, oczywiście w innych dawkach, jeżeli są dorosłe. Zdziwisz się efektami... Nie licz na dyskusję, siedzę na wsi, nie mam tam internetu, na forum pojawiam się sporadycznie, chociaż czytam.
Wszystkim kociakom i kotom życzę jak najmniej robali, chociaż wiem, że one atakują ostatnio i mnożą się bez opamiętania...
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sty 14, 2009 16:42

Joanno, wszyscy wiemy jak gorącą zwolenniczką homeopatii jesteś - w porządku. Z drugiej strony na forum czytałam też o nieprzyjemnych efektach odrobaczania homeopatią, więc pozwól, że pozostanę sceptyczna.

Ponadto należy pamiętać, że głównym zagrożeniem jest zablokowanie się w przewodzie pokarmowym martwych robali, a więc
joannaN pisze:Większość kotów ma glisty więc podaję homeopatię, która nie ma działań ubocznych i żadnych narządów nie uszkadza działa tylko na robale
to akurat nie ma w tym momencie większego znaczenia.

Ja mam złe doświadczenia jeśli chodzi o homeopatię (ale nie przy odrobaczaniu). Ponadto nie wiem czy dobrym pomysłem jest podawanie na forum nazw preparatów, ponieważ jak dowiedziałam się od weta-homeopaty środki dobiera się w zależności od typu budowy kota (kształt głowy i takie tam). O związku robali z nowiem i pełnią jeszcze nie słyszałam.
Rozważałam homeopatię jak sposób na odrobaczenie moich kotów, ale na razie nie zdecydowałam się, m.in. po przeczytaniu na forum jak takie odrobaczanie wyglądało. Poza tym takie odrobaczanie powinno być przeprowadzone pod kontrolą weta, a nie trafiłam na weta-homeopatę budzącego zaufanie (jakoś nie uśmiecha mi się przesyłanie zdjęć kotów, żeby na tej podstawie dobrać środki odrobaczające).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sty 14, 2009 22:42

Jana można dobierać leki homeo dla konkretnego kota i wtedy są tzw leki konstytucyjne czy konstytucjonalne, które powiedzmy działają na tego kota konkretnie i maja doprowadzić go do ogólnej równowagi. (homeopatia klasyczna mówi, ze ot jedyny prawidłowy sposób leczenia homeo)

Są też leki które stosuje się objawowo np na gorączkę bez potów aconitum a jak z potami to balladonne, bez względu na to komu podajesz.
Na niestrwanosc nux vomicę, na kaszel mokry bronię. (

Podobnie jest z odrobaczaniem - cina jest lekiem który w obrazie ma objawy zarobaczenia, działa na glisty.

Ale np jest też Zentel spotencjalizowany, który działa na pasożyty w ogóle.

Homeopatia tylko u nas w Polsce jest jeszcze magią i ludzie traktują ja jako czarymary.
We Francji np w apteczkach szkolnych jest podstawowy zestaw homeopatyczny. Np arnica którą podaje się automatycznie, kiedy dziekco upadnie, stłucze nogę, czy uderzy się w głowę.

W Londynie jest szpital homeopatyczny z ubezpieczalni. tam dobiera się leki do konkretnych osób a nawet robi je na miejscu.

Myślę, że za pare lat przybędzie dobrych homeopatów, również weterynarzy i.... bardzo dobrze, bo jednak lepiej pójść do lekarza, który zwierze obejrzy,z robi badania, obmaca i na tej podstawie dobierze leki.

Ja chodziłam do 3 homeopatów, ale własnie najbardziej przekonuje mnie pani dr pediatra z długim stażem klinicznym i przychodniowym allopatycznym, która po wielu latach odkryła, że woli homeopatię, bo bardziej może pomóc a mniej zaszkodzić.
Dziecko moje jest zawsze normalnie badane, słuchane, ma obejrzane uszy, czy zmiany skórne i dopiero potem dobierane leki.

No cóż, wydaje mi się, ze ta dyskusja nie doprowadzi do niczego konkretnego,ale może pozwólmy sobie na podzielenie się doświadczeniami, bo przecież wszystkim nam chodzi o jedno, aby nasze koty były zdrowe.
Im więcej różnych historii i doświadczeń, tym lepiej, bo wtedy można poczytać i ustrzec się pewnych błędów lub przypadków nie tylko na podstawie swoich doświadczeń, ale też na podstawie cudzych.


Mój Wacek , kot 14 letni w ciągu trzech dni miał zabieg kastracji i dostał szczepionkę i został odrobaczony. Było to 13 lat temu i ja na to pozwoliłam, bo nic na ten temat nie wiedziałam a lekarz był konowałem.
Nic mu nie było, a przynajmniej ja niczego nie zauważyłam.
Ale czy można powiedziec, że to mu nie zaszkodziło?
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sty 14, 2009 22:53

Homeopatyczne odrobaczanie stosowałam kilka razy i mogę potwierdzic, ze działa, bo widziałam na własne oczy w kuwecie :wink:

Ale po odrobaczaniu, homeopatycznym też, mogą sie pojawić różne objawy,np. u mojego Płaczusia z białaczką, który był zarobaczony strasznie (8 odrobaczań w ciągu 3 m-cy, łącznie z homeopatią, wychodziły glisty (?) 5 cm x 1 cm, przy ostatnim (!) odrobaczaniu dopiero ruszyło tasiemca, w ciagu 1 dnia wyszło z kota ok. 80 cm), po pierwszym odrobaczaniu homeopatią zaczeły się straszne biegunki (2 wcześniejsze "chemiczne" odrobaczania nie ruszyły nic, nie wyszedł ani 1 robak, a potem sie zaczęły straszne "okazy") i wetka homeopatka kazała przerwać ustalone wcześniej podawanie leku i kazała podawać coś zupełnie innego.

I to jest właśnie problem homeopatii-trzeba mieć dobrego, doswiadczonego weta i łatwy kontakt z nim. Wg mnie do homeopatii też nie wolno podchodzic zbyt lekko, tzn. na zasadzie, to nie "lek" (czyli chemiczny), wiec można sobie ot, tak podać.

Wierzę w homeopatię, bo widziałam jej działanie, ale jej nie stosuje, bo właśnie nie mam "dostępu" do takiego weta na miejscu, forma mailowa jest dobra, ale tylko w trakcie np.podtrzymania leczenia, czy wskazówek w trakcie. Gdyby w moim mieście był wet-homeopata, do którego mogłabym poprostu podjechać, takze jak dzieje sie coś, co mi sie nie podoba, to myślę, ze stosowałabym ją w wielu przypadkach, zamiast chemii.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Czw sty 15, 2009 9:07

milenap pisze:I to jest właśnie problem homeopatii-trzeba mieć dobrego, doswiadczonego weta i łatwy kontakt z nim. Wg mnie do homeopatii też nie wolno podchodzic zbyt lekko, tzn. na zasadzie, to nie "lek" (czyli chemiczny), wiec można sobie ot, tak podać.

Otóż właśnie.
Bo skoro działa, zabija robaki to nie można lekceważyć innych problemów związanych z odrobaczaniem - zatrucia toksynami, zatkania martwymi pasożytami, itp.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sty 15, 2009 9:55

pixie65 pisze:
milenap pisze:I to jest właśnie problem homeopatii-trzeba mieć dobrego, doswiadczonego weta i łatwy kontakt z nim. Wg mnie do homeopatii też nie wolno podchodzic zbyt lekko, tzn. na zasadzie, to nie "lek" (czyli chemiczny), wiec można sobie ot, tak podać.

Otóż właśnie.
Bo skoro działa, zabija robaki to nie można lekceważyć innych problemów związanych z odrobaczaniem - zatrucia toksynami, zatkania martwymi pasożytami, itp.

Pixie nie jestem pewna na 100%, ale prawie, że homeopatia nie zabija robaków, więc toksyn nie ma i zatkania tez nie ma.
Kulki dobrze dobrane i zmieniane w trakcie odrobaczania maja doprowadzić do tego, albo srodowisko dla pasozyta zrobiło sie tak niekorzystne, ze on sie ewakuuje, albo organzizm jest tak silny, że sam pozbywa sie robaków, czy zwalcza choroby. (dlatego to trwa długo i potrzeba cierpliwosci i kontaktu stałego z wetem, bo trzeba reagować od razu na konkretne zachowania kota, czy objawy))
natomiast w 100% się zgadzam, że źle stosowana homeopatia bardzo skzodzi i absolotnie nie są to środki, które można stosować bez lekarza.
Czesto tak się dzieje i potem są teksty że top nie działa, albo że po tym się choruje.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 15, 2009 10:40

Z homeopatycznym leczeniem miałam do czynienia w lecznicy śp. dr Beaty Brzezny - autorytetu na skalę polską. Ona osobiście sprawdzała biorezonansem (chyba) działanie leków na Myszę (fakt, ja uznałam to za czary-mary). Leki dobrane wówczas (indywidualnie) w żaden sposób Myszy nie pomogły. Nux-vomica pamiętam, kupowałam w aptece - też nic nie dało.

Cieszę się, że jednak (w większości) nie polecacie homeopatii do samodzielnego stosowania.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw sty 15, 2009 10:56

Jana, rozumiem z Twojego postu, że Twoje złe doświadczenia jeśli chodzi o homeopatię to jeden (dosłownie jeden) przypadek braku efektów leczenia.
Jeśli tak, to bardzo szybko wyciągnęłaś wniosek o nieskuteczności.

Jak to się ma do dziesiątków przypadków ( z Twoich własnych doświadczeń, m.in. - np. ostatni wątek o zapaleniu płuc), kiedy antybiotyki, zmieniane kilkakrotnie, nie przynoszą żadnego efektu? Jakoś nie widzę totalnego potępienia kuracji antybiotykowych na podstawie takich obserwacji?
Jak się to ma np. do sytuacji, kiedy nie możesz się we własnym domu pozbyć glist, mimo sprzątania, odkażania i stosowania różnych środków odrobaczających?
Jak to się ma do słynnych już na forum krakowskich lamblii, na które nie działa metronidazol, sumamed, panacur, aniprazol, stosowane jedno po drugim?
To wszystko to są przykłady na nieskuteczność leczenia allopatycznego, a jednak nie widzę potępienia medycyny konwencjonalnej.

Skąd w takim razie taka różnica w podejściu do skuteczności homeopatii i do tzw. medycyny konwencjonalnej?

Tak sobie pytam... :mrgreen:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw sty 15, 2009 11:08

Mnie tez zastanawia zawsze takie podejście.
Jak nie zadziała kulka, to trzeba ja po prostu dobierac dotąd aż zadziała.
Tak jak dobiera się leki alloptyczne - nie pomaga to, to szukasz czegoś innego, jak to drugie nie pomaga, szukasz trzeciego.
Nigdy nie słyszałam stwierdzenia, ze antybiotyki nie działają.
Czy że leki odorbaczające nie działają.
Mimo tego, ze czasami i coraz częściej tak właśnie jest, bo albo sa źle dobrane, dane na pałę, albo bakterie są oporne, a nikt nie zrobił antybiogramu.

Jeżeli to ma byc rozmowa o tym, czy homeopatia działa, to nie dla mnie.

moja rodzina od kilku lat chodzi na homeopatii (włącznie z leczeniem zapaleń ropnych uszu i angin, zpaleń pęcherza, zapalenia węzłów chłonnych, koszmarami nocnymi u dziecka, niesmiałością i lękami?)) i służę dokłądnymi opisami. Włącznie z niepowodzeniami, które były, ale były podjęte inne formy leczenia - tez homeo.

Do rodzinnego chodzimy albo po skierowania na badania albo po zwolnienia.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 15, 2009 11:14

Ja na sobie praktykowałam pomogło i to na choroby na które nikt nie potrafił pomóc(to było bardzo dawno temu ,chyba mało kto słyszal o homeopatii.)Natomiast na zwierzętach jeszcze nie ,może dlatego że mało lekarzy praktykuje.

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw sty 15, 2009 11:49

A może w Elblągu lub Gdańsku lub Olsztynie lub w pobliżu
jest jakiś lekarz homeopata ludzki albo koci?
Ostatnio edytowano Czw sty 15, 2009 12:09 przez kristinbb, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw sty 15, 2009 11:52

Jana: to że Cina nie ma działań ubocznych nie ma większego znaczenia ???
No tak, jak to usłyszałam w jednej z klinik: odrobaczyliśmy kota, kot nie żyje a tasiemiec został i ma się dobrze....
Piszesz, że nie powinnam podawać dawkowania i nazw leków, a czego są pełne wasze wątki jak nie wymianą doswiadczeń z lekami i ich dawkowaniem oraz nazwami??? Chemię można podawać a homeopatii nie ??? Homeopatii należy się bać a chemii nie ??? Ja jednak nadal wolę bać się chemii... Nadal uważam, że Twoje wiadomości o homeopatii to teoria , dobrze, że coraz dokładniej się wgłębiasz, masz +.
Podsumowując wasze wypowiedzi:
- sposób na odrobaczanie maluchów podałam bo mam w tej materii kilkuletnie doświadczenie. Jest bezpieczny przy tych potencjach jakie podałam. Pochodzi od lekarza weta-homeopaty.
- oczywiście, że lek powinien być dobrany do kota. I robię to zawsze, są różne sytuacje do których podchodzimy indywidualnie. Nie ma jednakowych organizmów. Miałam malucha który na wejście dostał nie Cinę a CC 200. Ale tak jak pisze Anda, są również schematy i świetnie się sprawdzają. Tak samo jak w przypadku stosowania leków chemicznych.
- zawsze po odrobaczeniu Ciną bacznie obserwuję kociaki, mogą wydlądać świetnie ale wewnątrz może spokojnie żyć sobie tasiemiec i objawy mogą wystąpić dopiero po np. 3 miesiącach, tak jak np. w przypadku Klimka ujawnił się po zaszczepieniu kota. Czyli po osłabieniu organizmu przez szczepionkę. Stało się i dobrze i źle, bo kot wrócił z adopcji i walka z tasiemcem ( paraliż, padaczka, usuwanie toksyn) trwała kilka miesięcy. Na szczęście kot ma się świetnie. A weci powiedzieli , że mogą go tylko uspić...
I jeszcze jedno spostrzeżenie z moich doświadczeń: robale wyjdą np. w ciągu 2 miesięcy, leki podaje się nadal ( może w innej ilości i potencji, może dodatkowe, inne) bo właśnie trzeba usunąć toksyny. To trwa i wiem, że zwierzak cierpi, ma różne dolegliwości np. bóle stawów i mniej skacze, czy biega. Bo toksyny mogą być wszędzie , w krwioobiegu lub układzie limfatycznym. Zależy to oczywiście również od stopnia i rodzaju zarobaczenia. Ale w przypadku homeopatii są usuwane stopniowo i skutecznie. Piszę to z całą odpowiedzialnością bo oprócz problemów z kotami miałam własne problemy z pasożytami. Mnie lekarze medycyny konwencjonalnej nie chcieli uśpić, ale proponowali kalectwo do końca moich dni...
Więcej już nie będę gadać o homeopatii, mogę opisać tylko przypadki kotów które leczyłam czy leczę. Ale to może być za długa opowieść...
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 15, 2009 12:11

Joanno a masz swój wątek?
chętnie poczytam... :)
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw sty 15, 2009 13:23

Powołuję się na jeden przypadek, czyli moje osobiste doświadczenia. Inne przypadki też są mi znane, zresztą i na forum o tym było.
Nordstjerna pisze: Skąd w takim razie taka różnica w podejściu do skuteczności homeopatii i do tzw. medycyny konwencjonalnej?

Skąd tak różne podejście?
Może stąd, że dużo w tym, o czym choćby w tym wątku napisano, jest czarów-marów. Pełnia, nów... Nie wierzę w wahadełka ani biorezonans (nie tylko u kotów, sama też próbowałam), buntuje się coś we mnie kiedy dowiaduję się, że na to samo schorzenie inny lek jest dobierany kotu z okrągłym pyszczkiem, a inny temu co ma pyszczek spiczasty (uproszczenie).

Kiedy czytam o tym co się dzieje z kotami odrobaczanymi homepatycznie, skurcze, wymioty, biegunki...
joannaN pisze:To trwa i wiem, że zwierzak cierpi, ma różne dolegliwości np. bóle stawów i mniej skacze, czy biega.

Pamiętam doskonale opisy ataków Fionki i jej koniec...

Czy więc dziwi moje nieufność?

Mogę podjąć próbę z homeopatią, ale tylko pod opieką i kontrolą weta, który naprawdę wie co robi i któremu ufam. Jeżeli takiego znajdę, to spróbujemy.

Nordstjerno - ja napisałam, że źle wyczyściłam mieszkanie, więc problem robalowy w moim domu to moja wina (nie doczytałaś pewnie dokładnie).


JoannoN:

"Nasze" wątki mogą zwierać nazwy leków, jednak nie zawierają dokładnego schematu podawania, dawek itp. - od tego są weci.

Koty pod moją opieką leczone są przez wetów, a nie przeze mnie. Może to jest podstawowa różnica w naszym podejściu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw sty 15, 2009 14:15

Jana pisze:Może stąd, że dużo w tym, o czym choćby w tym wątku napisano, jest czarów-marów. Pełnia, nów...



Czy wpływ faz księżyca na wodę (pływy) to też czary-mary?
Skąd wiesz, że na organizmy żywe nie działa?

Co do reszty.
Dobra, odpuszczam Twoje glisty jako przykład.
W zamian daję moją osobistą grzybicę, przytaczaną już na forum. Candida albicans wrażliwy na wszystkie leki - wg antymykogramu. I żaden z tych "skutecznych" leków nie dał rady go wyleczyć.
I dołożę zapalenie oskrzeli u Myśki i Asicy 1,5 roku temu. Dopiero trzeci antybiotyk jako-tako wyciągnął z tego obie kocice.

Mogę podjąć próbę z homeopatią, ale tylko pod opieką i kontrolą weta, który naprawdę wie co robi i któremu ufam. Jeżeli takiego znajdę, to spróbujemy.


Takie podejście w pełni rozumiem i akceptuję. Co zresztą czyni dyskusję o homeopatii bezprzedmiotową, bo wetów-homeopatów z prawdziwego zdarzenia jest zbyt mało, żeby "propaganda" tego systemu leczenia miała jakikolwiek sens. A właściwie to można powiedzieć, że praktycznie ich nie ma. Bo, sorry, nie jest homeopatą wet, który do zastrzyków z depo-medrolu dołoży sulfur comp.

I wyjaśnij mi proszę, w czym jest wg Ciebie korzystniejsza biegunka (i wymioty) po antybiotyku od tej po leku homeopatycznym? Czy uważasz, że leczenie allopatyczne jest takie lekkie, łatwe i przyjemne dla leczonego organizmu?
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 219 gości