Strona 1 z 12

Sterylizacje w Warszawie - licznik 2009 zaczął bić !!!

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 23:19
przez delfinka
Jest to próba kontynuowania tego wątku

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3865835#3865835

Wyniki w poszczególnych miesiącach

styczeń
kotki - 8
kocury - 6
luty
kotki - 12
kocury - 6

celem uzyskania obrazu, jak i w jakim zakresie przebiegają akcje sterylizacyjne w Warszawie i regionie.
Sterylizacje, które mają zmniejszyć bezdomność, choroby i bezsensowną i często okrutną śmierć kociąt i kotów.

W ubiegłym roku miałam już kilka załamań,
że skala nieszczęść jest tak duża,
a podejmowane moje i kilku koleżanek działania tak niewielkie,
że to się nigdy nie skończy.
Ciągłe natrafiałam na koty chore, okaleczone,
bez jakiegokolwiek dachu nad głową,
w upały bez wody,
karmiące się na śmietnikach,
zamarzające zimą.
Byłam wzywana do łapania ciężarnych kotek,
z których nie wszystkie udało się złapać,
a potem oczywiście kolejne mioty,
które albo się wyłapało albo znowu trzeba za parę miesięcy łapać,
aby nie urodziły się kolejne pokolenia.
I tak w kółko.
A czasu na to łapanie jak na lekarstwo.
A i spać czasami trzeba.
I zając się tymczasami w domu.
I wreszcie na nie zarobić.

Pomyślałam, że może jednak bardzo krótko patrzę, że przecież,
jak napisała Agalenora, "sióstr łapaczek" jest znacznie więcej,
działają, łapią, sterylizują, socjalizują, wyadoptowują...
więc może jednak sytuacja powoli, ale jednak systematycznie sie polepsza.

I stąd taki wątek. Aby zobaczyć...


Zapraszam wszystkich do udziału w wątku i podawanie swoich akcji lub pomysłów, co jeszcze możemy zrobić.
Może wykluje się z tego coś dobrego.

Na zakończenie każdego miesiąca będę robić podsumowanie

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 23:28
przez Satoru
Mam nadzieję, ze rok 2009 będzie bardzo owocnym rokiem!:Ok:

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 23:37
przez delfinka
Satoru pisze:Mam nadzieję, ze rok 2009 będzie bardzo owocnym rokiem!:Ok:


ja też

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 23:41
przez delfinka
No i może zacznę, bo potem informacje ulecą

kotka - 1
kocur - 1

działki Ogrodnik Żwirki/Racławicka

PostNapisane: Wto sty 06, 2009 8:09
przez moguncja
Przecież były 3 kocurki...

PostNapisane: Wto sty 06, 2009 8:26
przez delfinka
Moguś, przecież 2 kocurki to Ty złapałaś!

PostNapisane: Wto sty 06, 2009 8:26
przez GreenEvil
to ja narazie zapisuje sobie watek

pzdr
GreenEvil

PostNapisane: Wto sty 06, 2009 8:27
przez ASK@
Witam!Dopiero startuję w tej dziedzinie! Jestem pełna podziwu dla Waszego serca. Mam do sterylizacji 3 kotki+kocurek. Niestety odwlekło się, bo wyłapalismy 4 kociaki i zajęły pokój.Po adopcji bierzemy się za kotki-zwolni się metraż.No i ta zimnica!
Dziewczyny, nigdy tak się nie denerwowałam jak przy tej piekielnej łapance.
Pozdrawiam :!:

PostNapisane: Wto sty 06, 2009 8:33
przez delfinka
Witaj ASK! :lol:

Czy te kotki to dzikuski?

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 12:54
przez ASK@
Przepraszam-dopiero mogłam dorwać komputer.Już odpowiadam. To koty podwórkowe-a czy dzikuski to trudno powiedzieć!
Kotek Bury Pikuś ok.3 letni z uszkodzoną łapką,podwórkowy półdzikusek.
Kićka ok.4 letnia bura koteczka, podwórkowa (chyba była domowa). Bardzo przyjazna.
Bura i Czarna ok. 7 miesięczne koteczki. Córki Kićki. Ktoś musiał ją przygarnąć i wywalił w ciąży.Małe były bardzo dzikie ,w tej chwili Buraska jest przyjazna a Czarna łasi się lecz jest ostrożna.
Mam nadzieję, że uda nam się je wszystkie ciachnąć.

PostNapisane: Śro sty 07, 2009 12:58
przez Jana
Dziś Szyszka, pseudo-tajka traci jajniki :twisted:

Na styczeń na razie zaplanowane mam cztery sterylki i jedną kastrację (poza Szyszką).

PostNapisane: Sob sty 10, 2009 20:58
przez delfinka
Jana, tylko podziwiać - jesteś w stanie zaplanować sobie robotę?!
W dzisiejszych szalonych czasach? Pozazdrościć :wink:

Kotka odnotowana :lol:


Przepraszam za parodniową nieobecność - koszmarna robota.
Już jestem na bieżąco

PostNapisane: Sob sty 10, 2009 21:06
przez delfinka
ASK@ pisze:Przepraszam-dopiero mogłam dorwać komputer.Już odpowiadam. To koty podwórkowe-a czy dzikuski to trudno powiedzieć!
Kotek Bury Pikuś ok.3 letni z uszkodzoną łapką,podwórkowy półdzikusek.
Kićka ok.4 letnia bura koteczka, podwórkowa (chyba była domowa). Bardzo przyjazna.
Bura i Czarna ok. 7 miesięczne koteczki. Córki Kićki. Ktoś musiał ją przygarnąć i wywalił w ciąży.Małe były bardzo dzikie ,w tej chwili Buraska jest przyjazna a Czarna łasi się lecz jest ostrożna.
Mam nadzieję, że uda nam się je wszystkie ciachnąć.


Aska, sama łapiesz? Masz pułapkę? Doświadczenie?
Pytam, bo może przydałyby się jakieś strategiczne podpowiedzi ,
dzięki którym uda się wyłapać całe towarzystwo

PostNapisane: Nie sty 11, 2009 0:56
przez Jana
dellfin612 pisze:Jana, tylko podziwiać - jesteś w stanie zaplanować sobie robotę?!


Muszę, umawiam terminy sterylek w lecznicy.
To są kotki domowe (te od Pelcusiów), wolno żyjących nie tniemy w takie mrozy. Może jak będzie cieplej.

PostNapisane: Nie sty 11, 2009 1:14
przez delfinka
z wyjątkiem pewnie nagłych przypadków?

Ja łapię, jeśli mam gwarancję, że będą mogły być przetrzymane w zamknięciu jeszcze przez co najmniej 2 tygodnie.
Tak mam teraz na Oliwskiej - karmicielka przystosowała piwnicę,
stworzyła naprawdę niezłe warunki na niewielkiej powierzchni. Szkoda, że nie mogą tam mieszkać na stałe
:evil: