Strona 1 z 5
Co można jeszcze zrobić? Już nic.

Napisane:
Pt sie 29, 2003 22:02
przez ryśka
Zosia.
Kicia ok. 2 miesięcy. Trafiła do schroniska razem z rodzeństwem. Inne kotki umarły, ona wciąż walczy. Kotki od początku były bardzo wychudzone. Poza tym: żadnych objawów aż do momentu, kiedy było już za późno. Kotki stały się słabe, wiotkie, przez ostatnie dwa dni życia nie jadły i tylko leżały z otwartymi oczami.
Zosia conajmniej(!) od soboty nie chce jeść. Codziennie dostaje glukozę podskórnie. Dostaje też Catosal, Lydium, Synulox, i coś czego nie potrafie odczytać - chyba Clanohepar.
Wczoraj myślałam, że już jest dobrze - troszkę poskubała jedzenia. Dzisiaj znowu nic.
Na początku miała 39.6 stopnia, potem skoczyło do 40, dzisiaj 39,1.
Jak jej można pomóc? Nie zgadzam się żeby umarła.

Napisane:
Pt sie 29, 2003 22:13
przez KasiKz
Rysiu, ja też się nie zgadzam! Kotusia musi żyć!

Napisane:
Pt sie 29, 2003 22:27
przez Olat
Rysiu
Baypamun? To drogi lek i dość silny- nie wiem, czy nie zbyt radykalny dla takiego maleństwa. Wiem, ze wet- serwując Borysowi Lydium- powiedział, ze to słabszy lek uodparniajacy niz Baypamun...


Napisane:
Pt sie 29, 2003 22:29
przez Kasia D.
Karmienie prosto do pysia. Na siłę. Gerberem z indyka. Podgrzewanym.
I kociakowe mleko RC. Lekko posłodzone. Też na wpych.
Musi zaskoczyć!

Napisane:
Pt sie 29, 2003 22:33
przez tonia
moim zdaniem, dostaje wszystko co powinna, mozna ja dokarmiac strzykawka mlekiem dla kociat lub polplynnymi papkami...baypamunu nie lubie i chyba jednak kotka jest za slaba na tak silnie dzialajacy immunostymulator...engystol, zwlaszcza w zastrzykach bywa skuteczniejszy od lydium...ale o tym musi zadecydowac vet jako wspomagajace mozna podac traumel- jest ogolnie p/zapalny...
moze to wada genetyczna? wtedy niewiele jest do zrobienia...

Napisane:
Pt sie 29, 2003 22:38
przez ryśka
Ok będę karmić na siłę bardziej stanowczo. Bo do tej pory troszkę jej wciskałam, ale pluła, nie chciała i dałam jej spokój - postawiłam na to, że kiedy lepiej się poczuje sama zechce. I wczoraj nawet to zadziałało - zechciała. Ale dzisiaj już nie. A wczoraj już naprawdę jadła wieczorem.
Toniu - na wadę genetyczną się nie zgadzam


Napisane:
Pt sie 29, 2003 22:40
przez myszka
Nie poddawaj się: glukoza, mleko dla kociów, Gerberki, pasty wzmacniające... Trzymam kciuki, baaardzo mocno.

Napisane:
Sob sie 30, 2003 0:41
przez Nelly
Olat pisze:Rysiu

Baypamun? To drogi lek i dość silny- nie wiem, czy nie zbyt radykalny dla takiego maleństwa. Wiem, ze wet- serwując Borysowi Lydium- powiedział, ze to słabszy lek uodparniajacy niz Baypamun...

Mój wet dał Baypamun Maurycemu, jak naprawdę kiepsko bardzo wyglądał (przy pierwszej chorobie, to znaczy mały miał 8 tygodni). Faktycznie, że postawił małego na nogi. To pewnie wszystko zależy, ale zasugerować możesz i to i to.

Napisane:
Sob sie 30, 2003 6:40
przez Kasia D.
Rysiu, a może transfuzja...?

Napisane:
Sob sie 30, 2003 7:06
przez ryśka
Kasia D. pisze:Rysiu, a może transfuzja...?

ale dlaczemu? u nas pewnie niemożliwe do wykonania, ale ciekawa jestem dlaczego o tym pomyślałaś.
Dziś rano Zosia zjadła z własnej woli może 3 kawalątki kurczaka. Zawsze to coś. Potem wlałam w nią (to już na siłę i wbrew jej woli) na siłę 4 ml glukozy. Zaraz jedziemy na kroplówkę.

Napisane:
Sob sie 30, 2003 7:33
przez Inka
Rysiu, trzymam kciuki za szybka poprawe.
Troche zjadla, wypila glukoze, nie jest tragicznie.

Napisane:
Sob sie 30, 2003 7:45
przez moni_citroni
Trzymam kciuki za malutka.

Napisane:
Sob sie 30, 2003 8:56
przez ryśka
Kocinka trochę się buntowała przy podawaniu leków - dobry znak

(wczesniej nie interesowało jej w ogóle co jej weci wkłuwają, poddawała się wszystkiemu zrezygnowana).
Uprasza się o ustawiczne trzymanie kciuków i wysyłanie dobrych myśli.

Napisane:
Sob sie 30, 2003 9:17
przez Katy
Rysiu, trzymam jak mogę najmocniej!

Napisane:
Sob sie 30, 2003 10:37
przez ani
Trzymamy za maleńką wszystko, co mamy

&&&&&&&&&&&&&&
Zdrowiej Zośka
