Strona 1 z 25

Wspaniała historia chłopaków ze wsi na zawsze razem w DS P-ń

PostNapisane: Sob sty 03, 2009 21:30
przez Aanka
Witajcie , specjalnie zakładam nowy wątek . Najczęściej pisze się o kotach tych, które poruszają się po ulicach a co z kotami poruszającymi się po polach ?Wydaje mi się ,że te koty na wsiach mają jeszcze gorzej bo w mieście zawsze ktoś dożywi i to jest piękne ale tam(koty jedzą suchą kaszę a niektóre żyją na mleku krowim a już nie wspomnę o psach).Ja pragnę przedstawić koty mojej babci gdzie o nich wątek przewijał się na niektórych stronach niestety często bez odzewu. Pewnego dnia pani z sąsiedniej wsi mojej babci przywiozła dwa kotki , były one po matce egzotycznej czyli urocze kociaki (rok2004).Była zima ta pani prosiła o to aby miały ciepło babcia o dziwo wzięła sobie to do serca. Kotki dostały imiona Dosia i Mops. Niestety babcia Mopsem nie nacieszyła się zbyt długo odszedł po roku nie widomo gdzie .Bardzo go kochała od tą zaczęła się raczkująca miłości do kotów . Kot był niesamowity lizał bez przerwy po rękach i do tego lustrzane odbicie matki tylko w innych kolorach czarno -biały .Z kolei kotka szylkretowa Dosia żyje po dzień dzisiejszy i jak to kotka nie wysterylizowana ,,naprodukowała " kociąt ...
Obecnie przebywające tam jej dziecko Kiara znalazła już nowy dom który już na nią czeka. Potem w kolejnym miocie został niechciany przez nikogo jej syn czarno biały kocur . I z tego ostatniego w tym roku dwaj synkowie którzy mieli zaplanowany już dom ale z powodu kociego kataru zostali




Dosia na dzień dzisiejszy jest wysterylizowana . Kiara jak pisałam ma zapewniony wspaniały dom tu jej temat o adopcji . http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=86253&highlight= A kocura czarno białego raczej już nikt nie pokocha zostanie tam.


A dwaj panowie nadal chorują ...
I tu moja prośba z cała resztą zrobiłam już porządek czas się nimi zając tak ,ze skutkiem ,ale nie mam pomysłu .

Pisałam zrobiłam porządek bo nie chciałam żeby już cierpiały więcej i zakończył się ten mord ,narazie chociaż u mojej babci...

Mogę później powklejać zdjęcia bohaterów żeby widomo było o kim mowa

Ps zaraz luki uzupełnię linkami, drugim powodem mobilizacji to fakt że to dziadkowie w podeszłym wieku i kiedyś nastąpi ten koniec i co potem z kotami do schroniska? Mam nadzieję że nikt nie będzie mnie tu osądzał tylko pomagał w rozwiązywaniu tych kocich niezwykle przykrych problemów .

PostNapisane: Sob sty 03, 2009 22:11
przez Amanda_0net
:!:

PostNapisane: Sob sty 03, 2009 23:09
przez Karolina8
Nie można tego tak zostawić. Proponuję wrzucić zdjęcia, poszukać chociaż tymczasów dla chorych - żeby je wyleczyć i najlepiej znaleźć jakieś domki. Dla wszystkich, chyba że dobrze sobie tam radzą.

PostNapisane: Nie sty 04, 2009 0:49
przez Aanka
Bardzo się cieszę, że ktoś zainteresował się tematem. Karolina ja już o tym myślałam ale trochę głupio jest mi się tak narzucać i kazać leczyć komuś koty, które są nie jego a on dostanie tylko słowo dziękuję. Powiem tak babcia już się trochę zżyła z tymi maluchami ale podejrzewam ,że jakby ktoś wziął je na tymczas to by ich nie chciała z powrotem :twisted: . I wtedy ja bym była szczęśliwa bo one nie tylko chorują ale ich żywienie też mam sporo do zarzucenia i do tego jeśli przeżyją lato kolejne zimy czekają je na dworze :( .Jestem pewna ,że tego czarno białego na pewno nie chciałaby z powrotem. Ale rudo białego to nie jestem pewna jutro z nią pogadam . Kotki mają imiona Speedy czarno biały i Simonek rudo biały.



Sama bym im pomogła gdybym już pracowała mam 16 lat mieszkam na ogródkach działkowych z rodzicami z 2 braćmi 2 fretkami i kotem . Na zwierzęta zarabiam latem i tak się boję, że do końca szkoły te pieniądze co mam to mi nie starczą .Niestety ten rok 2008 był jakiś nieszczęśliwy dla mnie ...
Fourmuowicze nie chciałabym ale muszę o to prosić o tymczasy i leczenie potem domki dla tych dwóch biednych chłopców.(mam nadzieję że z babcią pójdzie gładko jeśli chodzi o Simonka).

Jeszcze chłopców trochę opiszę .
Speedy jest całkiem podobny do dachowca tyle że śmieszniejszy z wyglądu i lubi niestety psocić(może z tego wyrośnie bo mama ich z początku jak była mała to też nieźle rozrabiała, a teraz aniołek). Simonek to kochane stworzenie chodzi za człowiekiem jak pies , i mam piękną sierść ogon bardzo puszysty nie wiem co z niego wyrośnie wydaje mi się że jest pół długowłosy
Ps fotki wkleję zaraz

PostNapisane: Nie sty 04, 2009 1:04
przez Aanka
To jest stara fotka Spieediego bo jak chciałm mu ostatnio zrobic to aparat wysiadł
http://img224.imageshack.us/my.php?image=img0078nr3.jpg

PostNapisane: Nie sty 04, 2009 1:12
przez Aanka
A to fotka Simonka robiona tydzień temu niestety właśnie w tym momencie aprat wysiadł

http://img48.imageshack.us/my.php?image=filmme0.jpg

PostNapisane: Nie sty 04, 2009 1:25
przez Aanka

PostNapisane: Nie sty 04, 2009 22:47
przez Aanka
Gdyby one były zdrowe wsadziłabym wiele wysiłku aby znalazły nowe domy a podejrzewam że na 50 % by się udało w Poznaniu jednak jest jeszcze chyba najmniej bied , oby tak zostało.

PostNapisane: Nie sty 04, 2009 22:57
przez ewar
Może coś forumowicze z Poznania wymyślą.Nastolatka bez pieniędzy nie poradzi sobie sama.

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 15:54
przez puss
mam pewien pomysł, ale nie wiem czy się uda.

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 16:02
przez ewar
Nie wiem,jaki to pomysł,ale uda się!Musi! Dzięki, Puss.

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 18:25
przez Aanka
No jaki proszę śmiało pisać nawet jeśli się nie uda no to trudno te kotki cały czas czekają na zdrowie. Jest to drastyczne i nie wiem czy wszyscy to przeczytali one chorują już od 10 dnia życia ...Nie wiem może tego już nie da się uleczyć one obecnie mają 6 miesięcy.I sporo już nacierpiały Simonkowi tak biseptol zaszkodził jak go brał 4 miesiące temu to wymiotował zaraz po nim śliną i krwią.

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 18:43
przez ewar
Ludzkie lekarstwa nie są odpowiednie dla kotów,nie można nimi leczyć.Aanka,Puss to doświadczona forumowiczka,na pewno pomoże.W Poznaniu jest wielu kociarzy,jakaś pomoc nadejdzie.Może napisz w temacie,że potrzebujesz pomocy z Poznania.

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 18:51
przez Aanka
Ok już się robi :) . Ten biseptol to poleciła mi jedna pani która pracuje w gabinecie weterynaryjnym ja nie wiedziałam że tak potrafi zniszczy kotu żołądek aż żreć . Ostatnio jak mi ktoś z forum polecił Unidox to dawałam na żołądek takie coś zaraz znajdę link.

PostNapisane: Pon sty 05, 2009 18:58
przez Aanka
http://www.fretka.pl/ver2/produkt.php?id=22 kupiłam to kiedyś mojej fretce jak była zatruta no i pomyślałam ,że to też choc troche pomoże tym chłopcom.