Strona 1 z 2

Jak to jest z białkiem?

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 21:38
przez dziuba
Gdzieś to było, ale odszukać nie mogę. Dlaczego białka nie można dawać kotom a żółtko można???
Pandzior wylizał talerz po białku... szybko kazałam TZ zabrać (stał i się cieszył, że kotkowi smakuje...)
I co teraz??

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 21:41
przez Olat
Dziuba- chyba nic ;) :lol:
Białko jaja zawiera jakis enzym, szkodliwy dla kotów. Białko surowe- bo chyba gotowane juz nie. Ponoc enzym ten utrudnia przyswajanie jakichs niezbednych kotu składników, ale jednorazowo raczej nie zaszkodzi ;)

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 22:49
przez G.N.
Białko jaja kurzego zawiera awidynę, bloker witaminy H więc przy regularnym podawaniu mogą pojawić się niedobory. Jednorazowo nie ma problemu. Scięte można dawać bo awidyna deaktywuje sie pod wpływem temperatury. Tak na marginesie co do żółtka to moze być surowe, ale bez przesady z ilością, bo to z kolei spora dawka hormonów

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 22:59
przez Olat
Heh, jak sie okazuje: koduję czysto praktycznie ;) Wiem, ze cos nie- i dlaczego, ale nie wiem co i jak :oops:
Dzieki GN! :D

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 23:43
przez Nelly
Tak przy okazji, czy przepiórcze jajka są rzeczywiście takie dobre dla kotów?
Jeśli tak, to przyjdzie mi poszukać tych nakrapiańców.

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 23:45
przez Estraven
Nelly pisze:Tak przy okazji, czy przepiórcze jajka są rzeczywiście takie dobre dla kotów?

Gdyby kotów pytac o zdanie, bylyby pewnie za strusimi jajami :wink: Obecnie jak najbardziej do kupienia...

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 0:12
przez Nelly
A jadłeś?
Ja nie, ale podobno jajecznica z niego, ma wielkość jajecznicy z 12 jaj (kurzych) i smakuje tak samo.
Chyba nawet gdybym miała okazję, to bym nie miała na nie ochoty.
Nie wiem niby dlaczego.... tak jakoś.
Aaaa juz wiem dlaczego, jeszcze by mi strósie pióra na .... wyrosły 8O

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 0:21
przez Estraven
Nie jadłem. Chociaż może przy okazji coś z takiego jaja sprokuruję...

Nelly pisze:Aaaa juz wiem dlaczego, jeszcze by mi strósie pióra na .... wyrosły

A rozumiem... to tak się hoduje tancerki kabaretowe.

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 0:29
przez Nelly
Estraven pisze:Nie jadłem. Chociaż może przy okazji coś z takiego jaja sprokuruję...

Nelly pisze:Aaaa juz wiem dlaczego, jeszcze by mi strósie pióra na .... wyrosły

A rozumiem... to tak się hoduje tancerki kabaretowe.


Właśnie !!!
Więc lepiej nie jedz. :wink:

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 0:49
przez G.N.
Jadłem 8) Smakuje normalnie. Piór jak na razie niet :wink:
Nelly pisze:podobno jajecznica z niego, ma wielkość jajecznicy z 12 jaj (kurzych)
Mała poprawka 30-40

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 1:09
przez Nelly
WOW !!!
(to pal licho ewentualne pióra, jajecznica z 30 8O )
A ile jeśli wolno spytać kosztuje takie jajeczko?

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 1:18
przez G.N.
Nelly pisze:A ile jeśli wolno spytać kosztuje takie jajeczko?
Nie mam pojęcia. Jajecznice jadłem przy okazji pracy w zoo (kilka lat temu).
Struś nagnótł skorupę na jajku, więc do inkubatora już się nie nadawało... :wink:

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 3:59
przez Estraven
Nelly pisze:A ile jeśli wolno spytać kosztuje takie jajeczko?

W P&P są po kilkadziesiąt złotych sztuka.

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 8:16
przez vitez
Nelly pisze:A ile jeśli wolno spytać kosztuje takie jajeczko?


W jednym markecie widzialem po 30zl sztuka... ale nie wygladalo zbyt okazale, na moje oko max 20 kurzych a nie 30-40...

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 8:27
przez Falka
Rany - a ja widziałam po 110 w sklepie przy pl. Wilsona 8O Wielkie jest i śmieszne - taka niemal kula.