Strona 1 z 2
kot moze miec zlamany ogon?

Napisane:
Śro gru 24, 2008 9:07
przez barbara789
szczerze mowiac nie mam zielonego pojecia..moj kotek pisalam juz wam o nim mial zwichnieta nozke... juz teraz duzo lepiej. mruczy skacze tylko kuleje po prostu.. ale dzisiaj zauwazylam ze ma dziwny ogon.. taki jakby przelamany. to go w ogole nie boli bo jak dotykam to dalej mruczy. wiecie co to moze byc??

Napisane:
Śro gru 24, 2008 9:32
przez aamms
najprawdopodobniej załomek..

Napisane:
Śro gru 24, 2008 9:38
przez barbara789
czyli ze co? co to znaczy? serio nie mialam z takim czyms nigdy do czynienia

Napisane:
Śro gru 24, 2008 9:41
przez aamms

Napisane:
Śro gru 24, 2008 9:47
przez barbara789
dziekuje.. czyli wyglada na to ze nie mam sie czym martwic

Napisane:
Śro gru 24, 2008 9:50
przez barbara789
dziekuje.. czyli wyglada na to ze nie mam sie czym martwic

Napisane:
Śro gru 24, 2008 9:53
przez genowefa
Moja Pelka też tak ma. Myślałam, że jej ktoś ogon drzwiami przytrzasnął w "poprzednim życiu", ale potem przeczytałam o tym załomku.
Re: kot moze miec zlamany ogon?

Napisane:
Śro kwi 20, 2011 21:32
przez ManfredkotTusi
Cześć dziewczyny.
Ogonek... wczoraj w nocy Lusia skacząc za podrzucanym orzeszkiem laskowym skoczyła wysoko i tak niefortunnie, że coś sobie zrobiła z ogonem przy upadku. W 1/3 długości, licząc od strony odbytu ma zgrubienie. Jak macałam to boli. Ogonek dynda jej jak sznurówka od tego miejsca ale koniuszek lekko się wywija czyli nie jest jakiś totalnie porażony. Dzwoniłam w nocy wczoraj do lecznicy ale kazano obserwować.
Martwię się, co będzie dalej, odzyska sprawność? Będzie mogła go stroszyć i trzymać wysoko uniesiony czy zawsze już będzie opuszczony?
Zastanawiałam się czy go jakoś unieruchomić ale stwierdziłam, że to będzie stres dodatkowy a i tak to zdejmie.
Co się robi z uszkodzonym w ten sposób ogonkiem

Re: kot moze miec zlamany ogon?

Napisane:
Śro kwi 20, 2011 21:49
przez Coalla
Miałam podobną sytuację - mój kocurek "napadł" na koleżankę siedzącą na oparciu fotela i jakoś tak nieszczęśliwie spadła (może akurat spała?). Ogonek jej obwisł, pojawiło się zgrubienie (bolesne), ale troszkę nim ruszała. Wet stwierdził, że to zwichnięcie ogona, i że skoro nie jest całkowicie porażony, to najprawdopodobniej samo przejdzie. I przeszło, teraz dumnie zadziera ogon i macha na wszystkie strony

Acha, i nic nie trzeba robić, broń boże nie usztywniać! Obserwować tylko i cierpliwie czekać (u mojej kici odzyskanie sprawności trwało chyba z miesiąc). Niestety ogonek może pozostać krzywy, ale jeżeli nie boli - można lekko!!! pociągnąć i sprawdzić, jeżeli kotek nie wrzeszczy, tylko po prostu zabiera ogon, to wszystko jest w porządku.
Re: kot moze miec zlamany ogon?

Napisane:
Śro kwi 20, 2011 21:52
przez ManfredkotTusi
O dzięki za pocieszenie, co za ulga.
Może to zwichniecie tylko.
Re: kot moze miec zlamany ogon?

Napisane:
Śro kwi 20, 2011 22:01
przez Coalla
Oczywiście "sprawdzać" ogonek można dopiero po jakimś czasie, jak już cały ogon będzie ruchliwy! A najlepiej po prostu obserwować czy np. swobodnie siada, czy "zawija" ogon przy siadaniu.
Re: kot moze miec zlamany ogon?

Napisane:
Śro kwi 20, 2011 22:12
przez Satyr77
Przede wszystkim udać się do weta na RTG (nie kosztuje majatku) Zakrzywienie ogona w 1/3 jego długości nie musi oznaczać uszkodzenia go w tym miejscu. Może być konieczność podania jakiś leków. Jeżeli jedna lecznica Cię zbyła idź do innej.
Re: kot moze miec zlamany ogon?

Napisane:
Śro kwi 20, 2011 22:16
przez ManfredkotTusi
Poszłabym ale kotek zachowuje się bardzo swobodnie, cierpienia nie widać, je, wypróżnia się, bawi. Nie należę do osób, które z błahych powodów biegają do lekarzy (ze sobą też nie biegam

). Dlatego pytam czy panikować czy zachować spokój.
Re: kot moze miec zlamany ogon?

Napisane:
Śro kwi 20, 2011 22:37
przez Coalla
Tylko spokój może nas uratować...

Proponuję poobserwować go jutro, a jak coś będzie nie halo, to w piątek do weta na RTG.
Re: kot moze miec zlamany ogon?

Napisane:
Śro kwi 20, 2011 22:46
przez ManfredkotTusi
On nie jest zakrzywiony tylko go nie unosi do góry i jest niewielkie zgrubienie, taka mufka.
Zabandażowałam jednak i unieruchomiłam w tym miejscu obrzęku, Altacet pod spód na bawełnie.
Spodobało jej się po chwilowym braku akceptacji. Unieruchomienie daje ulgę, wiem po sobie i moim palcu w przeszłości, może i jej jest z tym lepiej i mniej troszkę boli (chociaż u niej to bolenie można zauważyć jedynie przy moim "badaniu" ). Własnie przyszedł wychodzący Marian i ganiają się. Pewnie zgubi to usztywnienie za chwilę bo nie robiłam opatrunku zbyt ciasno.
Ok, obserwuję a jakby co, jakieś komplikacje czy inne niepokojące objawy to wiadomo, doktor.