Strona 1 z 2

Odrobaczanie

PostNapisane: Czw sie 28, 2003 17:30
przez box.24
Witam!

Mam pytanko, bo chyba ostatnim razem nie do konca zrozumialem pania weterynarz. Polecila mi ona bowiem abym jeszcze raz odrobaczyl kotki bo "tak sie robi". Dala mi w strzykawce taki gesty, zolty plyn. Dwie kropelki do pyszczka i po sprawie. Nastepnie obserwacja kuwetki, jezeli zjawi sie makaronik badz ryz ;) to powtorka z rozrywki. wszystko fajnie, tylko bylem na tyle przekonany, ze nic nie znajde, ze nie zapytalem kiedy ma byc ta powtorka :). Znalazlem w kuwetce to na co mnie uczulila pani weterynarz i nie mam pojecia czy mam podac nastepne kropelki jeszcze dzisiaj, jutro, pojutrze? jednym slowem. kiedy? :)

pozdrawiam
Tomek, kotki i makaronik hehe :)

PostNapisane: Czw sie 28, 2003 17:33
przez Agness
Po prostu zadzwoń do pani doktor i spytaj się :?

PostNapisane: Czw sie 28, 2003 17:35
przez Aniutella
Tomku, zgadzam się z Agness, to najlepsze wyjście.
A co słychać u Behomocika i Szu?

PostNapisane: Czw sie 28, 2003 17:38
przez box.24
Wybaczcie banalne pytanie. Ale wydaje mi sie, ze kazdy z Was ma jakies doswiadczenie w odrobaczaniu :) Co za tym idzie nie kazcie mi jechac taki kawal do miejsca gdzie samo szczepienie kosztowalo mnie 120 zl, numeru tradycyjnie nie mam. moge zadzwonic do innego weta. ale mysle, ze zaraz ktos mnie oswieci. :) Kitkom w koncu nic nie grozi :)

tomek

PostNapisane: Czw sie 28, 2003 17:42
przez Agness
No myślę, że numer można znaleźć w książce telefonicznej. Jednak jak wolisz. Ja młodego kotka po pierwszym odrobaczeniu, drugi raz musiałam to powtórzyć po dwóch tygodniach. Na szczęście mój wet jest rozsądny i nie kazał mi zaglądać w kupki.

PostNapisane: Czw sie 28, 2003 17:49
przez box.24
Specjalnie na tym nie ucierpialem. musisz uwierzyc na slowo. jednak chodzi tutaj o powtorne odrobaczenie, bo przeciez juz wczesniej byly odrobaczone. Takze jezeli nie byloby potrzeby powtarzania dzisiejszego "zabiegu" to bym go nie powtarzal. Takze to wydaje mi sie rozsadnym podejsciem mej nierozsadnej weterynarz (do ktorej i tak nie mam zamiaru specjalnie sie wybierac ani dzwonic, po tym jak stwierdzila, ze nie wie, ktorej ma szcepionki uzyc, ani jaka jest miedzy nimi roznica)

pozdrawiam
Tomek

PostNapisane: Czw sie 28, 2003 22:32
przez Inka
Agness :?

Tomku, po 2 tygodniach od poprzedniego odrobaczania.
Mialam niedawno ten sam problem, i dowiedzialam sie od weta i z Forum, ze po 2 tygodniach, dla pewnosci, nawet, jesli nie znajdziesz nic w kuwecie :)

PostNapisane: Czw sie 28, 2003 23:00
przez Beata
Odrobaczac trzeba DWA razy, w odstepie (zwykle, to chyba akurat zalezy od specyfiku) co 2 tygodnie. Dopiero takie odrobaczanie pozwala pozyc sie robali...

PostNapisane: Czw sie 28, 2003 23:36
przez box.24
Dzieki :D

pozdrawiam
Tomek

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 1:29
przez Nelly
Mój wet odrobacza mojego co miesiąc (do czasu aż będzie miał pół roku) Powtórek nie robił żadnych. Ale Mayrycy nie był zarobaczony.
(w takim sensie, że cokolwiek na to by wskazywało). Pewnie dlatego.
Na temat powtórek, nic nie umiem powiedzieć.

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 7:46
przez Kazia
Myśle, że Tomek dostał Pyrantelum, to należy powtórzyć po 10-14 dniach.
Sa środki, które podaje sie jednorazowo, np. Pratel. (tak stoi napisane w instrukcji).
Jednak kota o nieznanym pochodzeniu lub wiadomo że zarobaczonego i tak odrobaczałabym 2- a nawet 3-krotnie, czasem robale są bardzo uparte.

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 10:36
przez moni_citroni
Gdy zanioslam maluchy do weta, dal mi Feligel i nic nie mowil o potrzebie powtornego odrobaczania. Choc mu powiedzialam, ze obcy sa.
Dalam zel, wyjechalam na miesiac do Polski. Wracam a maluchy sa tak zarobaczone, ze obcy wychodzili im z tylkow :roll:
Dalam znowu Feligel, koty az odetchnely z ulgi :lol:
Powtorze odrobaczanie za 2 tygodnie, tylko nie wiem, czy znowu podac Feligel czy moze drontal.

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 11:43
przez Agness
Inka pisze:Agness :?


O co chodzi Inka :conf:

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 11:59
przez Inka
Agness pisze:
Inka pisze:Agness :?


O co chodzi Inka :conf:


Agnes, dzieuszko kochana :D
Chodzi o to, ze kiedy ja dolaczylam do Forum, nie mialam w ogole pojecia na temat opieki nad kotem.
Pytalam o najmniejsze drobiazgi, ktore dla kociarzy sa oczywiste, a dla mnie jeszcze wtedy nie byly.
I okazano mi tu na Forum cierpliwosc i zrozumienie, i odpowiadano jak najlepiej na kazde marysienskie :wink: pytanie
Do weta tez...ale najpierw narada z forumowiczami. Tak juz jest :wink: :D
Oczywiscie, w naglych przypadkach najpierw do weta.

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 12:03
przez Agness
Inko rozumię to i dlatego najpierw zaproponowałam telefon, chyba proste rozwiązanie, no bo przecież kto wie lepiej jak zalecił, jak nie wet ? ;) Potem jednak powiedział jak to u mnie było. Obserwując forum zauważyłam, że raczej radzicie kierować się do weta, nie ryzykując eksperymentowanie z lekami na kotach :D