Strona 1 z 1

mam za dobry sluch...a moze ktos bedzie mial dobre serce...

PostNapisane: Śro sie 27, 2003 12:43
przez Grazyna007
No, to mam Dudusia2, czyli nowego kociaka-znajdusia.Cala noc slyszalam
placz kota, rano to juz bylo
rozpaczliwe mialkanie BEZ chwili przerwy. Poszlam zobaczyc co sie dzieje, i
na drzewie miedzy blokami zobaczylam wysoko malenkiego kotka. Jakas
dziewczyna stala na dole z kawalkiem szynki i probowala go zwabic. Tez ja
tez placz zaalarmowal. Kociak sie bal, wiec w koncu pomoglam jej troche -
ona wlazla na drzewo a maluch zlazl nizej tak ze juz go dosiegnela. Uciekl
pod samochod wiec myslalysmy ze to dzikotek. Szynke pozarl caly czas jeszcze
poplakujac. POszlam do sklepu, kupilam saszetke wiskasa, zorganizowalam
tekturowy talerzyk i wracajac chcialam mu dac. A tu juz z daleka slysze znow
wrzask - kot znow na drzewie - dookola ludzie z psami to i uciekl. Teraz to
juz ja wlazlam na drzewo, a maluch doslownie wskoczyl mi w rece.
Zabralam do domu, co bylo robic. Maly wtulal sie we mnie naprzemian mruczac
i placzac. W domu rzucil sie na jedzenie i picie, troche sie porozgladal, a
potem zaczal zabawe z kasztankiem i klebuszkiem. Ale CALY CZAS gada :-))
Nasze kociska troche smielej go przyjely niz Dudusia1, Psotka natychmiast,
jak to ona, zainteresowala sie placzacym maluchem Szarusia z daleka
patrzala. Ale
juz za chwile obwachaly go obie dokladnie, zachyczaly, zeby swoje miejsce
znal.
Maly wreszczie zasnal w koszyku, Szarusia na fotelu siedzi i patrzy na
niego, Psotka co chwile podchodzi i niucha :-)
Teraz ide rozwiesic ogloszenia, a za dzien , dwa, jak sie nikt nie zglosi, a
mnie sie nie uda znalezc mu domu, bede musiala zawiezc go do azylu :-((
Niestety, przy Szarusiowej chorobie, wydatki na utrzymanie kotow sa
strasznie duze, w tej chwili jak obliczylam ok 130-150 zl miesiecznie razem
z piaskiem, karma i Szarusiowymi pastylkami. Za chiny nie wydole z jeszcze
jednym kotem.:-((((. A przy tym maz na trzeciego kota sie nie zgodzi :-(((
Maluch jest ladniutki czarny z bialym pyszczkem i taka kreseczka biala az na
nosek zachodzaca, bialy brzuszek i konce lapek. Jest wypielegnowany,
czysciutki, bez jednej pchelki, futerko blyszczace, a wlasciwie zaczatki
futerka. Mysle, ze ma ok 2,5 miesiaca. Dzisiaj pojade z nim do weta, chociaz
robi wrazenie calkiem zdrowego - kupki prawidlowe, zadnej biegunki, oczka
czyste
Noc przespal ze mna w lozku, caly czas w bezposrednim kontakcie, ani razu
nie wstal, nie rozrabial.
Trzymajcie kciuki, zeby znalazl sie dla niego dom!!!

Grazyna z nowym futrastym problemem

PostNapisane: Śro sie 27, 2003 12:47
przez moni_citroni
Trzymam kciuki za dobry domek !

PostNapisane: Śro sie 27, 2003 13:26
przez Agness
Grazyna na pewno ktoś się znajdzie odpowiedni dla tak grzecznej i przemiłej kici. Trzymanie kciuków zapewnione :ok:

PostNapisane: Śro sie 27, 2003 13:28
przez Kiara
Biedactwo... :( 3mam :ok: za to, zeby szybko znalazl dom... :) bedzie dobrze...[/quote]

PostNapisane: Śro sie 27, 2003 14:35
przez Nelly
:ok:

PostNapisane: Śro sie 27, 2003 14:38
przez ara
Ja tez trzymam :ok:
Piszesz ze kotek zadbany, bez pchelek. Moze on komus uciekl i znajdzie sie wlasciciel jak wywiesisz ulotki? :D Tylko ze do d..y taki wlasciciel ktoremu kociak ucieka.

To lepiej trzymac kciuki za lepszy domek :ok:

PostNapisane: Śro sie 27, 2003 16:05
przez Grazyna007
Masz racje co do wlasciciela. Ale ja nie mam nadziei ze ktos go szuka. On przez te noc tak krzyczal, ze gdyby ktos go szukal,to doszedlby do niego jak po sznurku. Nioso sie po calym osiedlu.
Grazyna

PostNapisane: Śro sie 27, 2003 23:44
przez kasiap&smok_telesfor
Oj biedny kiciulek:((( Oby domek znalazł jak najszybciej - kciuki ściskam!!