Strona 1 z 6

Moja mała SU...w kocim niebie, pozostał niewyobrażalny żal

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 14:59
przez kukuszka12
Mała kiciulka, którą wyrwałam ze szponów śmierci...teraz ma umrzeć?
Su, jest u mnie od 2 m-cy, zabrałam ją z jednego z toruńskich podwórek w stanie skrajnego wyczerpania, ropa w oczach, odwodnienie, próbowały ją zjadać robale, miała ich sporo na futerku.
Mała brązowo-czarna kuleczka o migdałowych oczach. Podróze codzienne do weta, ogrzewanie chorego ciałka, wmuszanie czegoś dopyszcznie...
niektórzy to znają. Udało się kicia wyzdrowiała. Kicia miała być u mnie na tymczasie już powoli zaczęłam rozglądać się za domkiem dla niej.
Niestety od tygodnia toczy się walka o jej życie. :( Nie wiem jak to możliwe,co się stało, czego nie byłam w stanie dopilnować, co przeoczyłam.
Przestała jeść, potem pić...temp. ciała obniżona, czyżby wirus?
I znowu codziennie do wet., zastrzyki, nawadnianie u weta i w domu,
czy jeszcze damy radę? mała Su, ma wielką "wolę życia", więc robię wszystko żeby jej pomóc -
"Przecież cuda się zdarzają"
A, może ktoś bedzie mógł mi pomóc? Skończyły się już środki na leczenie, moze trzeba będzie podłączyć kroplówkę, dziś zobaczymy
Ot...proza życia :roll: [/list]

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 15:00
przez Never
a czy robiłaś jej badanie krwi? to podstawa do zdiagnozowania co jest kotce? masz wyniki?

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 15:05
przez kotek72
Podpisuję sie pod tym co napisała kukuszka :(
Kicia jest bardzo slaba,badań krwi nie miała robionych bo niestety nie ma na to pieniędzy :( :oops:
Wet robi wszystko co w jego mocy,jednakże leczyć za darmo nie bedzie-to jego praca...
Mam nadzieję,że malutkiej sie uda i zacznie walczyć.
Jak na razie jest bardzo źle :(
Czy jest ktoś kto ma możliwosc pomóc Kukuszce w dalszym leczeniu kici?

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 16:20
przez kukuszka12
Pewnie, powinnam była zacząć od badań krwi, ale nie stać mnie na to, w domu jeszcze inne koty...ratować biedactwo trzeba było, przez dłuższy okres była zdrowa... może nawrót choroby...może coś przywlokłam na butach....za 2 g. idę do weta, bardzo boję sie o kicię...można sie załamać :cry:

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 16:33
przez Maia
ja proponuje skonsultować się z wetem i dowiedziec jaki będzie koszt wymaganych badań. Kukuszko podaj kwotę jaka będzie potrzebna na zdiagnozowanie i ratowanie kotki.

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 16:40
przez krynia08
KUKUSZKO WIEM ŻE MASZ WIELKIE SERCE DO KOTOW I JAK IM POMAGASZ---------SAMA MAM CUDOWNĄ ŚLEPINKĘ MRUSIE OD CIEBIE I DZIĘKI TOBIE TEN KOTEK TROSZKE WIDZI NA JEDNO OCZKO :!: TERAZ CZAS ŻEBY FORUM CI POMOGŁO BO MASZ WIELKIE STADO W DOMU. CHETNIE JA OSOBISCIE CI POMOGE I WIEM ŻE INNI TEZ W MIARĘ SWOICH MOŻLIWOSCI :oops: ---------CZEKAMY NA WIESCI O KOCIE I O KOSZTACH :!:

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 16:47
przez krynia08
POMOCY :placz: :placz: :placz:

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 16:47
przez Never
kotek72 pisze:Podpisuję sie pod tym co napisała kukuszka :(
Kicia jest bardzo slaba,badań krwi nie miała robionych bo niestety nie ma na to pieniędzy :( :oops:
Wet robi wszystko co w jego mocy,jednakże leczyć za darmo nie bedzie-to jego praca...
Mam nadzieję,że malutkiej sie uda i zacznie walczyć.
Jak na razie jest bardzo źle :(
Czy jest ktoś kto ma możliwosc pomóc Kukuszce w dalszym leczeniu kici?


Dziewczyny, jak to wet robi wszystko co w jego mocy.... moim zdaniem to jest bardzo nieuczciwe, leczenie w ciemno! Chyba może zrobić badanie krwi na kredyt? rany, tak się nie robi, nie leczy czymkolwiek, podstawą jest diagnoza.... jak mój tymczas zachorował i naprawdę nie miałam nawet złotówki - jechałam z nim na gapę do lecznicy i wybłagałam leczenie na weksel - podstawą było badanie krwi! Czekałam z Dudkiem na wyniki i dopiero potem dostał leki.... przeciez tu chodzi o zycie tego kotka.... Nie znam sprawy, nie chcę się wtrącać ani mądrzyć, ale nie wróciłabym do weta, który tak pochodzi do leczenia zwierzaka.... :(

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 16:58
przez kotek72
Troche skomplikowana jest sprawa leczenia kici na kredyt...
Wet jest świetny,nie bedziemy raczej zmieniać.

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 17:12
przez krynia08
NA GÓRĘ PO ŻYCIE :!: :!: :!:

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 17:16
przez Never
dziewczyny, ja wymiękam. Rozumiem Was, wiem jak to jest jak jest ciężko... Ale wet który nie chce zrobić badania krwi, bo nie ma kasy.... dla mnie to niezrozumiałe... Zróbcie te badania jak najszybciej i wystawcie bazarek, cokolwiek - żeby tylko nie było za poźno :( Ja zebrałam pieniądze za leczenie tymczasa (część poniędzy, bo to było drogie leczenie) po jego badaniach, gdybym zwlekała nie wiem co by się stało....mam rezydentkę która przez bardzo długi czas poważnie mi chorowała- miała robione badania krwi przy każdym nawrocie, bez tego nawet nie chcę myślec, co by było...

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 18:39
przez krynia08
CZY NIKT NIE JEST W STANIE POMÓC 8O :?: :?: :?: :?: KOCINA UMIERA

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 19:46
przez magicmada
Jakiej pomocy oczekujecie? Napiszcie coś więcej.

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 20:00
przez kotek72
Potrzebna pomoc finansowa na leczenie kici.
Oprócz niej jest w domu jeszcze 19 kotów...

PostNapisane: Pon gru 01, 2008 20:09
przez krynia08
KUKUSZKA NIE MA KOMPUTERA I INTERNETU TYLKO STADO KOTOW I NIE ODPOWIE NAM DZIŚ MOŻE JUTRO Z PRACY----------KAŻDA POMOC POTRZEBNA :oops: