Strona 1 z 1

Astma kotów

PostNapisane: Sob sie 23, 2003 19:55
przez Anka
U mojej 5-cio letniej Okruszki stwierdzono astmę, prawdopodobnie na tle alergicznym :( . Jest w trakcie dobierania optymalnej dawki leków. Jeżeli jest tutaj ktoś, kto ma też takie problemy z kotem, chętnie poczytałabym o doświadczeniach. Dla mnie to nowa sprawa. Może ktoś jest już bardziej doświadczony w tej dziedzinie. Będę wdzięczna za każdą informację.

PostNapisane: Sob sie 23, 2003 20:38
przez Keskese
Witam :)
Na początek polecam stronę naszej Blue: http://www.zwierzeta.cisza.pl/astma.html

Mój Luksus ma astmę na tle alergicznym (tak jak i ja :( )
Dostaje niestety steryd - Encorton. Dawka zależy od jego samopoczucia, częstotliwości ataków.
Podczas ataków podaję mu mój inhalator Salbutamol przez specjalną tubę, tak aby wdychał tylko lek. Mimo tej tuby, samo podawanie inhalatora jest bardzo nieprzyjemne dla kota, czasami ze strachu wstrzymuje oddech 8O
Astmę miał stwierdzoną rok temu. Starydy przyjmuje od ponad pół roku. Zaczynałam od podawania 2,5mg co 12 godzin, potem 2,5mg co 24h, a potem 2,5mg co 48h.
Czasami ma dłuższe przerwy w podawaniu leków. Jednak gdy jest większe pylenie (ja jestem dobrym "miernikiem") podaję mu leki co 24h. Czasami jednak się mimo tego dusi.
Dostawał specjalną karmę dla alergików, ale nadal się dusił. Mam w planach wprowadzenie Hillsa chyba x/d z hydrolizowanym białkiem. Jednak na razie brakuje mi finansów na nią (około 20zł/0,5 kg).
Duszności występują bardzo często w nocy, podczas snu. Czasami jednak po większym wysiłku. Nie ma na to reguły :(
Martwi mnie jego stan. Podawanie sterydów zmniejsza jego odporność :( Mam nadzieję jednak, że kiedyś będzie można je odtsawić.
W Toruniu nie mam możliwości przeprowadzenia testów alergicznych i odczulania kota :(

pozdrawiam!

PostNapisane: Sob sie 23, 2003 21:22
przez Anka
Wielkie dzieki, ze tyle napisalas :).
U Okruszki problem zaczal sie pojawiac od wiosny. Wet polecil mi podawac jej enkorton 2,5mg raz na dobe. Nie wspomnial o zadnej mozliwosci manewru ta dawka, wogole czulam, ze nie jest w temacie, chociaz inne choroby leczy ladnie. Dlatego znalazlam innego weta. On dal Okruszce zastrzyk, ktory ma podzialac prawdopodobnie 2 tygodnie. Prawdopodobnie, bo to ja mam obserwowac, ile czasu bedzie dzialal. Minelo juz 11 dni bez atakow. Strony Blue czytalam. Tam pisza, ze raczej lepsze sa tabletki. Natomiast ten wet mowi, ze moze z jednej strony tak, bo mozna robic przerwy, ale z drugiej latwiej o stabilizacje. No i nie meczy sie kota tymi tabletkami ciagle. Wet ma taki zamiar, ze bedziemy obserwowali Okruszke, ile czasu dziala ten zastrzyk i potem bedzie jej dobieral najbardziej dla niej optymalna dawke. Jego podejscie mi sie podoba.
Powiedzial mi tez odrazu o tym oslabieniu odpornosci przez sterydy. Dlatego tez razem z zastrzykiem podal Okruszce drugi, z witaminami i czyms tam jeszcze, ogolnie skladniki zwiekszajace odpornosc. Powiedzial, ze to trzeba bedzie stosowac stale, rownolegle do sterydow. Niestety zastrzyki sa bolesne i kota az mnie ugryzla, ale juz lepiej taki bol raz na jakis czas niz choroby wywolane brakiem odpornosci.
Okruszka ma ataki (tzn. miala) glownie w dzien, chociaz zdarzaly sie i w nocy. Sama nie jestem alergikiem, wiec trudno mi rozpoznac czas, gdy jest wiecej alergenow.
Ciekawa jest ta karma o ktorej piszesz, ale niestety, zwlaszcza, ze od dwoch tygodni nie mam pracy, karma za 40 zl za kg przekracza moje mozliwosci.
Pozdrawiam
:)

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 11:17
przez Anka
Podtrzymuję temat. Może jeszcze ktoś się znajdzie, kto zechce coś w tym temacie. Wiem, że to rzadkie, o wiele rzadsze niż np. katar, ale dla mnie bardzo ważne - będę musiała dawać sobie z tym radę do końca życia kici (oby jak najdłużej).

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 22:02
przez Anka
Jeszcze raz podnosze ten temat, bo w tej chwili jest to dla mnie temat numer jeden. Wczoraj bylysmy znowu z Okruszka u weta. Poprzednio dostala zastrzyk sterydowy, ktory powinien dzialac 2 tygodnie. I dzialal - rowniutko. Po dwoch tygodniach wieczorem dostala pierwszego po przerwie ataku astmy :(
Wczoraj wet myslal, myslal - i powiedzial, ze jednak bedzie probowal leczyc Okruszke bez sterydow, ze szkoda kota na sterydy usadzac do konca zycia, ze moze uda sie inaczej. Na poczatek zaproponowal cos z grupy antyhistaminowych, taki najmniej mulacy. Zanim kupilam i dalam Okruszce, zdazyla miec przez 3 godziny 4 ataki :cry: - moze na dworze byly jakies alergeny gdy szlysmy do weta. Ale odkad podalam jej tabletke (kawaleczek loratadyny) i ta zaczela dzialac, to do dzisiaj (juz 27 godzin) ataku nie miala ani jednego :) Dzwonilam juz do weta z informacja, ucieszyl sie (bardzo przejmuje sie pacjentami) chociaz oczywiscie uprzedza, ze nie wiadomo, na ile bedzie to skuteczne na dluzsza mete. Ale narazie - pomaga.
Jak to dobrze miec nadzieje :)

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 22:12
przez KasiKz
Dziewczyny trzymam mocno kciuki za wasze biedactwa! :ok:

PostNapisane: Pt sie 29, 2003 22:22
przez tonia
sprobuj z biorezonansem...jezeli nawet samo odczulenia nie zadziala tak jak powinno, to przynajmniej dowiesz sie co jest w przypadku twojego kota alergenem i w miare moznosci bedziesz mogla go unikac...

PostNapisane: Sob sie 30, 2003 6:31
przez lady_in_blue
Loratadyna może być niezła, wiem po sobie, w tym roku uzywałam zamiast zyrtecu czy allertecu i innych. Nie ogłupia tak bardzo, nie otępia, a skutkuje.

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 17:47
przez Anka
No ewlasnie to samo powiedzieli mi w aptece. Bo wet po prostu powiedzial, ze jedno z tych trzech (najmniej zachecal do zyrtecu - ze oglupia). I - jak narazie cudownie :lol: Jedna dawka dziala juz 4 doby !!!!!
Przeciez to nie efekt placebo bo kot wogole lekami sie psychicznie nie przejmuje. A przeciez tego wieczora gdy jej to podalam, to miala az 4 ataki na 3 godziny :( Moze koty reaguja jakos specyficznie?
W kazdym razie ciesze sie :D

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 19:39
przez lady_in_blue
:D Może jej lek posłuży...Kciuki za koleżankę alergiczkę od alergiczki z alergicznym kotem (jednym na pewno, a i drugiego podejrzewam)

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 21:10
przez Keskese
Moj wet mówił, że koty są wyjątkowo odporne na działanie leków antyhistaminowych (Zyrtec, Cleratine). Jednak Luksus jakiś czas dostawał i takie leki... tylko te najstarsze.... tzn. zyrtec i Cleratine są już lepiej "zrobione", mają mniej skutków ubocznych.
Ja osobiście nie mogę brać zadnych leków antyhistaminowych, bo po nich śpię i jem.... :(
Na Luksusa nie działały :(

Astma - na Okruszkę loratadyna DZIAŁA!!!

PostNapisane: Śro wrz 10, 2003 19:37
przez Anka
Pisałam jakiś czas temu o astmie Okruszki. Wet, bez przekonania zresztą, poradził eksperymentalnie spróbować z loratadyna - o tym też pisałam. I dzieje sie coś, co samego weta też wprawia niemal w osłupienie - ćwierć tabletki podziałało na 10 dni. Po 10 dniach znów dostała ataku, właściwie dwóch jeden po drugim, więc znowu ćwierć tabletki - i działa już znowu piątą dobę :) . Gdybym nie widziała to bym nie uwierzyła. Bo tak to miała te ataki po kilka razy na dzień. Zastrzyk je przerwał, ale jak przestał działać, to kaszlała całe popołudnie - cztery ataki w trzy godziny. Więc co :?: Cud jakiś :?: . Ale najważniejsze że działa :) :) :)
Wet też zadziwiony. Prosił, żeby być z nim w kontakcie i informować na bieżąco, bo antyhistaminowe normalnie na koty niemal nie działają.
Działań ubocznych jak narazie nie widać :) . Apetyt normalny, śpi tyle co zwykle. No, niepojęte :D

PostNapisane: Śro wrz 10, 2003 19:44
przez Beata
:D To tylko sie cieszyc :D Zdrowia koteczce zycze :ok:

PostNapisane: Śro wrz 10, 2003 19:56
przez graga
z całego serca polecam kontakt z Rafałem Niziołkiem
najlepiej poprzez www.vetserwis.pl - Rafał jest specjalistą od kardiologii (ale nie tylko) więc w dziale "konsultacje" kliknijcie na kardiologię, potem ew poda swój prywatny e-mail
ponadto na zwierzeta.cisza.pl jest jego artykuł o astmie w ogóle

powodzenia

ok, doczytałam- ktos już odsyłał do artykułu Rafała, to tylko potwierdza moją rekomendację...

PostNapisane: Śro wrz 10, 2003 20:47
przez Anka
Ten artykuł czytałam już dość dawno. Do dr Niziołka też pisałam. Odpowiedział bardzo sensownie. Chodzi tylko o to, że NIKT nie pisze, żeby antyhistaminowe mogły pomóc - a Okruszce pomagają, i to niezwykle skutecznie. Już drugi raz jej dałam. Tak jak pisałam - tu trudno podejrzewać przypadek.
Ale do dr Niziołka napiszę. Faktycznie - ciekawe, co on na to.