Strona 1 z 3

Marley i Mila.Mila kocha, Marley ucieka.

PostNapisane: Sob sie 23, 2003 17:30
przez Vena
Wczoraj wieczorem ,wzięlismy maluszka i od razu pojechaliśmy do weta, który komisyjnie sprawdził i potwierdził, ze Marley jest chłopczykiem. Odrobaczył maluszka, umówilismy się na nastepną wizytę i do domu. Muszę przyznać, że si troszkę denerwowałam, Mila jest nieprzewidywalna i nie miałam pojęcia jak zareaguje na nowoprzybyłego. Była przerażona i tak zostało - omija go z daleka, prycha i warczyyyy(nie wiedziałam, że koty to potrafią). Daje się nam głaskać, ale jest smutna, zagubiona, i na razie nie lubi Marleya - to pewne.Mały ją troche ignoruje, raz próbował się zaprzyjażnić, ale dostał pacę łapą i dał sobie na luz. Czekamy, oboje miziamy i z cichym zachwytem obserwujemy kociamberka malutkiego(cicho,zeby Mili nie urazić) Doszło do tego, że TZ-et, przyszedł i na ucho mi szeptał - "ale on fajnyyyyy".
Tak się sytuacja przedstawia mniej więcej .M :) ały je Royala, kaszkę mleczno-ryzową z brzoskwiniami i dziś kupiłam Risotto Gerbera od 1 roku zycia i teraz uwaga mam do Was kochani pytanie :?: :prócz ryżu , indyczka, .pom, warzywek, ziół, są tam śladowe ilości soli i cebuli - czy ja moge to mu dawać (przyznam sie,że w związku z nieprzespaną nocą - wiadomo dlaczego - skład przeczytałam dopiero w domu, a nie w sklepie :oops: ).????Wołowinę oskrobię mu jutro -juz mogę??? Marley ma około 6 tyg.(raczej mniej niz wiecej)
Aha cos jeszcze - on jeszce nia zrobił kupki , czy juz powinnam zacząć sie martwić i co robić?
Na koniec dodam , że jest jak krówka - cały w czarno-białe łatki i ma malutki rózowy nosek. Jestem zachwycona, szczególnie ,że Mila afiła do nas w wieku 6/7 miesięcy(tak twierdzi wet) - po prostu się przybłąkała i nie mielismy okazji obserwować pierwszych miesięcy jej zycia.
Zdjęcie umieścimy jak tylko pożyczymy cyfrę.
pozdrv, czekam na odpowiedzi, które rozwieją moje wątpliwości. :) :roll: :roll: :roll: :roll:

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 7:49
przez Vena
Kota dalej omija małego , dalej warczy i prycha. Staramy się nie ingerować, ale jutro trzeba iść do pracy i co tu robić? Izolować Marleyka, czy zostawić ich sobie - moze gdy nas nie będzie szybciej się zaprzyjażnią? Mały kupkę zrobił, bawi się firankami, uwiesza na krzesłach podgryza kwiatek(fikusy nie sa trujące, prawda?), je i śpi. Mili dał ignora i udaje ,że jej nie ma.
pzdrv.vena.

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 8:44
przez Beata
Vena,

gerberki to raczej lepiej dawac te do 6 m-ca zycia, a najlepiej tzw. czysty gerberkowy kurczak lub indyk. Wolowinke mozesz mu skrobac oczywiscie :) kurczaka ugotowac i pokroic na malusie kawaleczki albo wrecz zetrzec na tarce dla takiego malucha. Moze lepsza bedzie wolowinka mielona niz tarta w tym wieku? Podawac z palca albo z kleikiem bezsmakowym w miseczce na poczatek.

Nie wiem, jak jest z fikusami :? .

Ja bym go troche jeszcze poizolowala, bo male to i latwiej sie bedzie i jemu i Mili przyzwyczaic do nowego. No i wy bedziecie sie mniej martwic w pracy :wink: .

Obserwowanie takich maluchow to sama radosc :D

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 10:13
przez Vena
Dzięki
:)

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 10:14
przez ani
Gratuluję dokocenia :!: :balony:

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 10:48
przez Nelly
Ja też gratuluję dokocenia :D
Ja dawałam zmieloną w maszynce wołowinkę.
Co do izolacji, hmm to zależy jakie macie mieszkanie. Tak mi się w każdym razie wydaje. U mnie, jedna kotka była bardzo niezadowolona z przyjścia drugiej, prychała groźnie itd. ale się jej bała, bo to ona się własnie chowała i tylko prychającą głowę wystawiała.Innym razem, bała się ta co przyszła, więc znalazła sobie odpowiadjące jej schronienie.
Jeśli kotek ma się gdzie schować gdyby chciał, to ja bym zostawiła je razem. Krzywdy sobie nie robią z tego co piszesz, więc uważam, że prędzej sie wzajemnie zaakceptują będąc cały czas razem. No, ale ja zawsze szłam w zaznajamianiu kotów "na żywioł" - a z tego co czytałam na forum wiem, że nie każde kotki do tego się nadają.
Postaraj się sama ocenić jak jest z twoimi .
Mizianki dla małek Króweczki :D

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 11:52
przez moni_citroni
Gratuluje dokocenia :)
Jesli Marley przypomina krowke, to pewnie jest podobny do mojego Lejusa :lol:

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 12:03
przez Anja
Witam :lol:
W temacie Gerbera mam jedna, ale wydaje mi istotna rade. Wychowalam moje Trio na Gerberach, wiec polecam Ci zakup Gebreberow ktore sa robione dla dzieci jedynie do 6 m-ca zycia. Gerberow powyzej tego progu nie radze nabywac, ze wzgledu na przyprawy i inne kompotenty, nie kupuj zas absolutnie wieprzowiny, ani cebuli.
Bardzo smakowite i odzywcze sa "naturalnie proste" indyk lub kurczak, polecam tez zestawy z dodatkiem marchewki (reguluja perystaltyke jelit).
Maluszek jest jak male dziecko i musi dostawac proste i lekkostrawne pozywienie. Mozesz mu takze gotowac drob (kurczak, indyk), b. drobno kroic i podawac na miseczke :wink: , ew. wolowine tak samo przygotowana.

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 21:10
przez Agness
Hej Vena i jak układają się początki przyjaźni między kotkami? Masz rację, że obserwowanie malutkiego kotka jak rośnie i uczy się wciąż czegoś nowego jest fascynujące. Jednak ja czasem wolałabym, aby mnie darowano tę przyjemność, maluch jak wiadomo bardziej jest na wszystko wrażliwszy. No i ta niecierpliwość jak będzie wygladał jak urośnie i wydorośleje. Pozdrawiam.

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 21:12
przez Agness
A i zapomniałam ! Mój jak mu podałam Gerbera popatrzał się na mnie dziwnie, wstrząsnął łapką z obrzydzeniem i poszedł sobie. I na tym się skończyło, ale z niego to jest taki wybredniak :(

PostNapisane: Nie sie 24, 2003 21:16
przez Beata
Moje tez za gerberkami nie przepadaja, ale gotowanego kurczaczka dzisiaj wtrzachaly tak, ze az im sie ogonki trzasly :lol: .

Sprobuj z gotowanym (moze byc krotko jesli mielona wolowina np) mieskiem, albo sparzonym. Zoltko (raz na jakis czas) jest tez dobre, ja mieszam moim z mielona wolowinka i calosc znika od razu :D . Moje lubia tez lagodny naturalny serek Danio.

PostNapisane: Pon sie 25, 2003 9:13
przez Vena
Właśnie dotarłam do pracy i już najchętniej zwinęłabym sie z powrotem do domu. Podjęlismy decyzję o nieizolowaniu kociambrów. Milka juz tak nie burczy,czasem nawet obwącha malucha, ewentualnie da mu pacę łapą .Ten zrobi szopa, nastroszy się i rakiem sie wycofuje, ale nie widać, żeby odczuwał jakiś szczególny respekt w stosunku do koty.Mila na nas też już się tak nie boczy - nawet rano wpadła na mizianie do łóżka, a wczoraj napadła na TŻ i nie schodziła mu z rąk przez godzinę - skutecznie uniemożliwiając pisanie ( a my głównie z jego pisania żyjemy 8) - przynajmniej na razie)
Mały je suche Royala dla Najmłodszych, kaszkę mleczno - ryżową , indyka Gerbera , a dzis wymieszłam mu przemrożoną wołowinę z indykiem - i baaardzo mu smakowało :D . Próbuje tez dobierac się do miski Milki - i podpija jej mleko ( Ona uwielbia ten zakazany napój i nie ma żadnych sensacji żoładkowych ). Na razie kupki ok, po odrobaczeniu nie zaobserwowałam, żadnych problemów. Marley jest cudny i już chhhhhcę do dommmmu :!: .Martwie sie troszeczke choc wierzę,że Kota w końcu pokona wewnetrzny opór i zaakceptuję kocie dziecię.
ok to na razie, napiszę wieczorem co zastałam w domu , jesli macie jekies zastrzeżenia co do diety malucha to piszcie. PoproszE Estravena to wrzuci zdjęcia - juz są TŻ przyniósł z redakcji aparat i cyknął kilka fajnych fotek.
pzdrv,vena.

PostNapisane: Pon sie 25, 2003 9:17
przez Aniutella
Widzę, że wszystko jest na dobrej drodze do zaprzyjaźnienia się kotków :lol:
Czekam na dalsze wieści :P

PostNapisane: Pon sie 25, 2003 12:20
przez Aggatt
Gratuluje dokocenia!!! Bede uwaznie sledzic ten watek, bo mnie tez niedlugo to samo czeka :lol: powodzenia!!!

PostNapisane: Pon sie 25, 2003 19:15
przez Deli
Vena, dopiero wróciłam, więc odpowiadam teraz na temat fikusa - ja bym go jednak usunęła spoza zasięgu kocich łapek i pyszczka. Mojego się po prostu pozbyłam, bo i tak nie lubiłam drapaka ;-)