Strona 1 z 2

Kastrować - nie kastrować?

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 11:19
przez Agalenora
Bo zimno już... okropnie zimno
:(


Jak wiele osób wie, łapię kotki na kastrację i przetrzymuję je po sterylce.
Dziś na działkę wracają dwie kotki, jedna z Koła, druga od Pani Izy, która kastruje w okolicach Jagiellonskiej. (pani Iza otrzymała środki od pewnej fundacji i musi je wykorzystać do konca listopada - chciałaby jeszcze łapać kotki, ale czy na pewno warto, za wszelką cenę?)

Zrobiło się zimno, dla kotek będzie to szok termiczny.
Klatki stoją u nas w piwnicy (jest tam ciepło, są rury z ogrzewaniem, chyba nawet cieplej niż w mieszkaniu, na pewno ponad 20 stopni) Takie rozwiązanie jest dobre wiosną, latem, jesienią. Ale teraz?


teraz dziczki wyjdą na mróz.


Poważnie zastanawiam się, czy jeszcze łapać, czy poczekać do wiosny? Skłaniam się ku drugiej opcji. Rozmawiałyśmy wczoraj z Janą na ten temat.

Co Wy na to?

wstrzymujecie kastracje do wiosny?

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 11:28
przez Jana
Ciężarówki trzeba ciąć :(

Z nieciężarnymi chyba lepiej się wstrzymać, o ile ma się pewność, że na wiosnę się kotkę złapie. Właśnie jestem w sytuacji, kiedy tej pewności nie mam więc umówiłam sterylkę :(

Byłoby cudownie gdyby można kotki przetrzymywać w miejscu, gdzie da się obniżyć temperaturę na np. 5 ostatnich dni, tak do 15 stopni.

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 11:41
przez Agalenora
Czy ktoś z Was dysponuje takim chłodniejszym nieco miejscem i mogłby pomóc w przetrzymywaniu dziczek?

U mnie niestety jest za ciepło, nie da się obniżyć temperatury w piwnicy - nie mam dostępu do okienek (zresztą administracja nie pozwala na otwieranie ich)

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 11:46
przez bechet
Ja kastrację jednej z osiedlówek odłożyłam na wiosnę i modlę się, by kicia nie postanowiła się przeprowadzić gdzieś dalej. Miałam ciąć ją na początku listopada, wtedy było jeszcze ciepło, ale mojej wetce nie pasowały terminy. Teraz się już boję, bo kicia mocno starszawa, a ja nie mam co z nią zrobić, niedługo po sterylce musiałaby wrócić pod blok :(

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 11:59
przez kalewala
Ja tnę :( ....

Nie mam pewności, że danego kota złapię, choćby dlatego, że nie wiem, czy na wiosnę jeszcze ja będę łapać, czy będą środki na sterylki, czy karmicielki, obecnie pełne zapału, zniechęcone teraz, będą chciały ruszyć na wiosnę.

Także dlatego, że mamy wynegocjowaną cenę w lecznicach - jeśli kontynuujmy, cena trwa, jeśli przerwiemy - na wiosnę może być wyższa. Choć może ten powód wydaje się mało istotny - ale w Łodzi za sterylki trzeba płacić, bo talonów jest znikoma ilość - wg moich wyliczeń w tym roku było ok.900. Więc każde 5-10zł podwyżki na cenie sterylki to jakieś 10% sterylek mniej....

W zeszłym roku łapałiśmy od końca lutego - było zimno, śnieg, a połowa kotek już w ciąży, niektóre w bardzo zaawansowanej. Czym się różni zimny luty / marzec od zimego listopada / grudnia z punktu widzenia kotówy wypuszczanych z lecznicy na dwór?

Może nawet teraz bezpieczniej, bo koty po lecie i jesieni zdrowsze i silniejsze niż w lutym, po zimie?

Myślę, że po ciepłym październiku i listopadzie - ochłodziło się dopiero kilka dni temu - mnóstwo kotek może być w ciąży. A maluchy teraz urodzone - nie przeżyją. Więc albo jest możliwość zachorowania jednej kotki - albo pewność śmierci kilku maluchów, i może kotki - wiem, okrutne....

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 12:13
przez bechet
Fakt, w przypadku kotki, co do której nie jestem pewna, czy będzie jeszcze "dostępna" wiosną chyba też bym się zdecydowała na sterylizację teraz.

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 12:18
przez Rustie
Jak trzeba to tniemy. Trzeba śledzić prognozy pogody, by wstrzelić się z wypuszczeniem, teraz za oknem słońce i śnieg się topi.
Ale jest na przykład kotka, od 5 lat na proverze, wygląda na zdrową, nie rodziła nigdy, więc z karmicielką ustaliłyśmy, że czekamy do wiosny.

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 16:28
przez mpacz78
A ile dni trzymacie po zabiegu?

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 16:45
przez genowefa
mpacz78 pisze:A ile dni trzymacie po zabiegu?


Tydzień.

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 18:46
przez Elaszka
O, ja dopiero początkująca w tym temacie. Mam możliwość obniżyć temperaturę do ok. 15 stopni. Mam tak zrobić przed wypuszczeniem? Może potrzymać dłużej w takim wypadku, np. tydzień i potem jeszcze kilka dni w obniżonej temperaturze? Czy jak obniżę temp w 2-3 dni po strylce, to nie będzie to niebezpieczne ze względu na osłabienie organizmu po operacji?

Wcześniej trzymałam 10 dni po sterylce.

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 18:48
przez Jana
Moim zdaniem ok. 3 dni w cieple a potem obniżać temperaturę (można stopniowo). Tylko nie można przesadzić, bo w klatce kotka niewiele się rusza, inaczej niż na wolności.

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 18:54
przez Elaszka
Ale ona nie będzie w klatce. Ma cały pokój do dyspozycji. Mogę ją przenieść do innego pomieszczenia i skręcić ogrzewanie, to będzie zimniej miała ale też bardzo dużo miejsca, że nawet może sobie pobiegać :) To są takie stare budynki w miejscu gdzie pracuję.

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 18:55
przez Jana
Elaszka pisze:Ale ona nie będzie w klatce. Ma cały pokój do dyspozycji. Mogę ją przenieść do innego pomieszczenia i skręcić ogrzewanie, to będzie zimniej miała ale też bardzo dużo miejsca, że nawet może sobie pobiegać :) To są takie stare budynki w miejscu gdzie pracuję.


Zazdroszczę :oops:

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 19:44
przez Mimisia
A może ciąć, ale wypuścić nie po tygodniu, a po dwóch? Miałam kilka razy kotkę po sterylce i po tygodniu, to jeszcze brzuch kiepsko wygląda, a taka bezdomna kotka często jest słabsza niż inne, zarobaczona, nieraz przeziębiona.

PostNapisane: Wto lis 25, 2008 20:37
przez mpacz78
No ja właśnie w sterylkach takich dzików to nie mam za wiele doświadczenia i też teraz myśle ze o tej porze roku jak to robić - tak zaraz wypuszczać nie, ale znów jak potrzymam 2 tyg, w cieple to jak kotka wróci na zimno to czy sie nie pochoruje?