Bardzo, bardzo potrzebna pomoc...w jakiejkolwiek postaci

Sytuacja jest tragiczna... znam osobę, która dokarmia ok. 30 kotów w Toruniu, codziennie, mało tego 2-3 razy dziennie, ze skromnych środków, czyli emerytury nie daje rady, więc prosi od ludzi, znajomych, każdego dnia, czasami ktoś podrzuci 20-30 zł, czasami wyżebrze karmę z miejscowego schroniska, koty, które dokarmia są wysterylizowane, kastrowane...wiem jak bardzo potrzebuje pomocy, a ja sama bidna
wczoraj przyszła do mnie z płaczem, bo kocurka którego dokarmiała, ktoś przejechał, wielkiego pięknego kocura...żal
Ma zaległości w opłacie czynszu...ludzie ja przezywają Kociara itd.... to przykre, że nasze społeczeństwo jest na takim poziomie
Kiedyś inni też dokarmiali koty w tych okolicach, później wycofali się, (tak najwygodniej), a ona została sama z tym bagażem nieszczęść kocich....
Poświęciła swoje życie futrzakom, każdego dnia, nie robi sobie urlopu...bo jak mówi one czekają. Proszę, jeśli ktoś może wspomóc, czy to w postaci suchej karmy, czy innego rodzaju, leków itd... Byłby to wspaniały prezent dla niej....nie musiałaby żebrać u znajomych, to takie upokarzające....

wczoraj przyszła do mnie z płaczem, bo kocurka którego dokarmiała, ktoś przejechał, wielkiego pięknego kocura...żal


Kiedyś inni też dokarmiali koty w tych okolicach, później wycofali się, (tak najwygodniej), a ona została sama z tym bagażem nieszczęść kocich....
Poświęciła swoje życie futrzakom, każdego dnia, nie robi sobie urlopu...bo jak mówi one czekają. Proszę, jeśli ktoś może wspomóc, czy to w postaci suchej karmy, czy innego rodzaju, leków itd... Byłby to wspaniały prezent dla niej....nie musiałaby żebrać u znajomych, to takie upokarzające....