Strona 1 z 8

BYŁO morze kociąt,JEST morze smutku-pp

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 9:47
przez Marisza
Nie wiem od czego zacząć. Zalało nas morze malutkich kocich bied :cry:
Jest ich razem 27 w wieku od 5-6 tygodni do ok 3 m-cy :cry:
Najpierw zabraliśmy kotkę z 4 maluchami z piwnicy, gdzie wszystkie koty zostały wytrute, tylko ona ocalała :cry: Mama jest dzika, ale maluszki są już zupełnie oswojone, mają teraz ok 6 -7 tygodni:D Są zdrowe , odrobaczone i słodkie :lol: (3 dziewczynki i 1 chłopczyk). Przebywają aktualnie w piwnicy u dziewczyny, która dokarmia dzikie koty. Piwnica jest ciemna, wprawdzie jest maleńkie okienko(świetlik) ale i tak cały czas panuje tam półmrok :cry: Dziewczyna chodzi je karmić z latarką :cry:
Dla potrzeb"sesji zdjęciowej" maluchy zostały zabrane do domu :D , są jak widać trochę wystraszone :?

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 9:58
przez ariel
To te kociaki
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 10:27
przez Marisza
Następnie są u mie na tymczasie 2 kociaki od koteczki, do której ktoś strzelał z łuku-kuszy :twisted: Strzała przebiła jej szyję i dzięki bogu nie uszkodziła krtani. Z wielkim trudem udało się ją złapać, operacyjnie wyjąć strzałę i przy okazji wysterylizować :D Kicia wróciła na wolność, a maluchy trafiły do mnie. Niestety 2 z nich nie przeżyły, były cholernie zarobaczone i wyniszczone :cry: Udało się Dimie (dymnemu kocurkowi) i Mysi(burej koteczce). Mają teraz ok 3m-cy. Są odrobaczone i zaszczepione :D Dima jest super miziakiem, mruczakiem i przytulakiem, :P natomiast Mysia to straszny cykor, niestety ze względu na świerzba usznego -długo leczonego, źle jej się kojarzę i wieje ode mnie :twisted: choć gdy już ją "zdybię" to głaskana mruczy :roll:
Na razie zdjęcia "strzelonej"mamusi :cry: kociakom porobię zdjęcia w weekend.

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 10:42
przez Marisza
Następnie trafiła do mnie piwniczna kiciusia z urwaną tylną łapką :twisted: Musiało to się stać we wczesnym dzieciństwie, mała nie ma połowę łapki :cry: podskakuje na trzech nóżkach :cry: Coraz gorzej sobie radziła na wolności, jej mam urodziła nowe kociaki a ten miot ok 2,5 miesięczny zostawiła :cry: Kornelia (bo tak ją nazwałam)oswoiła się już całkowicie(śpi w łóżku) jest zaszczepionea i odrobaczona. Ma ok3-4m-ce. Niestety nie mam jeszcze zdjęć,ponieważ Kora ma ciągle nawracający koci katar , ale postaram się porobić w weekend :oops:

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 10:46
przez ariel
Obrazek Obrazek

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 11:45
przez Marisza
- Są też 2 buro-złote ok 3 m-czne bliźniaczki, Lola i Tola, podrzucone do bloku na klatkę schodową(Tola była zamknięta w skrzynce gazowej na korytarzu) :twisted: oraz 2 maluchy ok 6-cio tygodniowe z piwnicy, których matkę zabił samochód :cry:
- 1 kociak "spod wodociągów", 2 pozostałe przebywają u koleżanki w lecznicy. Maluchy były bez matki,zaglodzone,z wielkimi brzucholami pełnymi robali :cry: teraz już wyglądają nieźle i są prawie oswojone(jecszcze trochę płochliwe). Mają ok 2,5-3 miesiące.
- 5 kociaków (3 u mnie i 2 u koleżanki w lecznicy) ok 7 tygodniowych wyłapanych z obskórnej piwnicy z zaawansowanym kocim katarem :cry: Ich mama -koteczka bez przedniej prawej łapki została wysterylizowana i wypuszczona :D Są 4 koteczki i 1 kocurek :D . Maluchy są już zdrowe, odrobaczone i bardzo miziaste, mruczące, niezmiernie żywiołowe i rozbrykane :wink:
- 1 koteczka ok 4 miesięczna - Dalia ,zabrana przy okazji sterylizacji dorosłych 2 kotek ze strasznego "syfu" gdzie przebywa 12 psów :twisted: Koteczka jest bardzo ładna biało srebrna :D
- 1 koteczka Platyna też ok 4-miesięczna, podrzucona(przebywa u kol. w lecznicy) Jest niezmiernie spokojna i zrównoważona, jak na swój wiek. Oczywiście bardzo proludzka o pięknym ciemno srebrnym futerku w pręgi :D Była już osoba chętna na jej adopcję, ale się rozmyśliła :twisted:
- wczoraj trafiło do mnie 7 maluchów,które jakiś bydlak wsadził do worka sizalowego i wyrzucił na śmietnik przy hotelu nad jezirem :twisted: Maluchy są w bardzo złym stanie-zaawansowany koci katar, zagłodzone, śmierdzące, brudne i wyziębione. Jeden maluszek miał wczoraj 35st. temp. Bardzo się o niego bałam, czy da radę. Dostał ciepłą kroplówkę, spał opatulony na termofirze i chyba udało się, bo rano już normalnie rzucił się na jedzenie :D Dwa maluchy mają kaliciwirozę(nadżerki na języku i wargach) ale trochę jedzą. Nakarmiłam je dodatkowo convalescsnsem zs strzykawki. Może się uda je uratować :?:
Ale co dalej. Nie daję rady: czasowo, finansowo, fizycznie i psychicznie :oops:
Pilnie potrzebna wszelaka pomoc a szczególnie ds lub dt[/b]

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 12:35
przez kaja555
podnoszę, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 12:49
przez Anna Rylska
MALUCHY BŁAGAJĄ O POMOC :cry:

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 12:51
przez ariel
Dołączam zdjęcia Platynki
Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 16:03
przez Marisza
do góry kiciusie

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 16:08
przez Migota
Ja, niestety, mogę tylko podnosić i podziwiać Was za to co robicie i za siłę ducha, bo to naprawdę można się załamać.
A tego drania co postrzelił kicię to bym na gałęzi powiesiła, nie powiem za co.

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 16:28
przez Marisza
tego drania (14latek) i jego ojca, który drugiemu strzelonemu przez jego synalka kociaczkowi wyrwał strzałę z brzucha (razem z wnętrznościami) i kociaka wypuścił :twisted: :twisted:podaliśmy do prokuratury . Niestety maluch żył jeszcze parę dni w ukryciu , a kiedy wyszedł to jego stan był tragiczny. Pomimo pomocy nie udało się go uratować, wdała się martwica i tysiące robali(mucha zniosła w ranie jajka).Maluch został uśpiony :cry: Straszne :twisted: Biedny malutki bardzo się przez te parę dni nacierpiał :cry:
Czekamy na zakończenie śledztwa.

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 17:37
przez jolab
Ogłosiłam maluchy na NK.

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 17:38
przez jolab

PostNapisane: Pt lis 21, 2008 19:22
przez dorcia44
Marisza bardzo mi przykro ze nijak nie moge ci pomóc :cry: