Troszkę się pozmieniało od ostatniego wpisu, a nie miałam czasu wpaść na swój wątek.
Dżabi nie żyje [*].
Wcześniej
Diana/Dżaba znalazła domek z dwiema innymi koteczkami
Anusia pojechała po swoje szczęście aż na Mazury (nie wiem czy o tym pisałam)
Cudowny mądry doświadczony Miki zamieszkał niedaleko Garwolina w fantastycznej Rodzinie i objął posadę opiekuna maleńkiego rudaska. Cudowną wiadomością jest fakt, że Opiekunka ma niezwykły dar rozumienia i tłumaczenia kotów. Jestem pełna podziwu.
Czarna
Bianeczka, której pojawienia się chyba nawet tu nie odnotowałam, pojechała do nowego domku i z niego wróciła. To jedna z historii nie z tego świata, ale o tym już na blogu. Jest świeżutko po sterylizacji.
Pętelka wpadła w ręce Rodziny z kotką, dwiema suczkami i żółwicą oraz ogromnym doświadczeniem. Chyba tam wsiąknie, o ile Mikołaj wytrzyma nerwowo. Podobno mama Pętelki, Haftka posmutniała, choć się swoją córką niespecjalnie zajmowała.
I tak cały miot dorosłych burych kotek ma swoje domki: Agrafka, Nitka, Tasiemka i Pętelka. Dość niezwykłe.
Podjęłam się wirtualnej opieki nad podrzuconym do lecznicy na uśpienie miotem.
Kociaczki są u mamki na wykarmieniu. Kuriozalnie, dobrze, że są jeszcze karmiące kotki.
Tri, szylka i czarny. Czarny ma już zakwalifikowany domek
Tu króciutko, a z czasem powolutku wszystko sobie dla pamięci na blogu zapiszę. Im więcej deszczowych dni, tym więcej czasu na siedzenie przy komputerze. Chyba wszyscy tak mamy.
Na koniec tylko dodam, że jeśli jakaś zaraza nie pokrzyżuje mi planów, to od późnej jesieni otwieram DT na nowe przyjęcia w zupełnie już innych
warunkach. Zamknęłam przyjęcia jesienią ubiegłego roku, a mimo to przewinęło się przesz nasz dom 21 kotów. Jestem zmęczona i zrujnowana.
Wam życzę dużo zdrowia, słońca i satysfakcji z dobra, które czynicie.
Pozdrawiam