Moje pytanie dotyczy drobiu: czy podajecie cokolwiek innego, poza filecikiami? Jak np. podac kawałek udka, jeśli w większości przypada na to paskudna skóra?
I co zrobić z kotem, który absolutnie do pyszczydła nie weżmie sparzonego kura? Ja to przemrażam, coby utłuc bakterie i podaję surowe, bo przelanie wrzątkiem czyni potrawę niejadalną. Ale nie założyłabym się, czy to dla niej w pełni bezpieczne.
Kota za to bardzo sobie ceni tuńczyka z puszki. I kurze żołądki, pokrajane w paseczki, surowe i przemrożone. Inne podroby sa be. Podstawą jest wołowinka- przemrożona i pokrajana w kawałki wielkości paznokcia.
Żadne moje kulinarne dzieła- w postaci gotowanych warzywek z ryżem i mięskiem ( w dowolnych proporcjach i konfiguracjach łącznie z rybą) nie zyskały sobie uznania kapryśnicy. Może ktos podrzuci jakiś przepis na pyszne kocie żarełko: lubie gotowac, niestety, kota nie lubi tego, co ja ugotuje
.
Menu wygląda następująco:
rano- suche (royal dla wybrednych, nutra, hill's, purina, advance) w dowolnej ilości, po powrocie z pracy- na szybko- pucha (dobrej marki), w czasie gdy sobie robię obiadek- rozmrażam jej mięsko ( nie ufam mikrofali więc naturalnie rozmrażam) i wykładam na osobna miseczkę. Do rana miseczki sa puste ( suche jest cały czas). W miare kociego kaprysu: żółtko ( chętnie gotowane), serek biały lub żólty, lyżeczka jogurciku, jakieś warzywko- lubi brokuły, kalafior, bób, kukrydzę, groszek, kawałek ziemniaczka i...ananas. Na balkonie- w wielkiej, płaskiej misce hoduję jej trwaniczek. Korzysta i traktuje jako bar sałatkowy i ... wygodne leże.
I to już właściwie wszystko co raczy wziąc do pysia.
A ja i tak cały czas mam wątpliwości, czy dostaje wszytko, czego potrzebuje i czy nie mogłabym jakos urozmaicić jej jedzonka.
Może ktoś cos ( jakis przepis ) podsunie????