Strona 1 z 7

Nie ma

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 13:08
przez martka
Już chyba oszaleję. Od wczoraj nie ma Balzaka w domu. Poszukiwania wkoło domu, i w "jego" piwnicy, w której kiedyś jak zwiał siedział, nic nie dały :crying:
Nie wiem ja zwiał, wczoraj wieczorem mnie nie było w domu, zaniosłam ciuszki dziecięce do Kotka1988, a potem poszłam na "ksiuty". Kiedy wróciłam do domu, nie widziałam Balzaka, ale była noc, dzisiaj rano nie stawił się na jedzenie. No i do rana Go szukam. Ani śladu, inne koty biegają, skaczą po drzewach, ganiają liście, a Balzaka ani śladu. Nie mam już siły do tych kocich ucieczek :cry:
Co z Nim teraz będzie.....On jest taki płochliwy, nie podejdzie do ludzi na jedzenie...chyba... kiedyś jak zwiał to na podwórku przede mną uciekła jakby mnie nie znał wcale...
Mam dość wszystkiego..

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 13:16
przez kalewala
Sprawdź wszystkie szafy, szafki, zakamarki - na spokojnie.
Wierzchy szafek. Balkon.
Pewnie gdzieś śpi albo Cię obserwuje i ma ubaw.

Spokój i kciuki :ok:

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 13:29
przez redka87
ojej ja bym chyba umarła:( Mam nadzieje że Balzac sie odnajdzie.... byle tylko tak jak piszesz sie czegoś nie wystraszył i znalazł drogę powrotu

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 13:34
przez redka87
A Balzac jest wychodzącym kotem?

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 15:13
przez martka
Kota niestety w domu nie ma.
Balzak nie był kotem wychodzącym, ale już parę razy mi nawiał z domu.
Udawało mi się go namierzyć, ale tym razem nie :cry: :crying:

koty

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 17:43
przez wydra
Płochliwy domowy kot napewno ukrył się bardzo blisko domu - piwnica, śmietnik itp. - SZUKAJ intensywnie: bladym świtem, późnym wieczorem. Wykładaj karmę w kilku miejscach i obserwuj jej znikanie. Pożycz od kogoś klatkę-łapkę i nastawiaj przy otwartych okienkach piwnicznych czy "mysich" dziurach. Jesli możesz - znajdź dojście do piwnic od środka - jeśli są w bloku otwarte okienka.
Ja trzy dni (i noce) spędziłam latem pod blokiem zanim odłowiłam w klatkę-łapkę domowego płochliwego kotka, który "zdesantował" się z okna razem z siatką (była źle zamocowana).

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 18:10
przez Chat
U mnie dziala puszka z tunczykiem...

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 18:24
przez ulvhedinn
Martusia, spokojnie.... znajdzie sie bandzior na pewno. Siedzi pewnie gdzieś w jakimś zakamarku i się nabija, że Pańcia się denerwuje. :wink:

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 18:59
przez martka
Nie mam okienek, to nie blok. Kocurek czarny jak smoła, nocą ciężko go dostrzec. W piwnicy otwartej go nie ma. Śmietnik z samymi kubłami. Dzisiaj szukałam w okolicy domu, na swoim podwórku. Zaglądałam w krzaki, na drzewa. Wysiadam.

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 19:27
przez iiwka
Marta powieś ogłoszenie na płocie, może sąsiedzi go widzieli a jak nie to zwrócą uwagę.Kurcze czarne są mało rozpoznawalne.

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 19:44
przez martka
Iwa na bank rozwieszę ogłoszenia. Wróciłam po rundce po podwórku i po ulicy, ciałka nie ma.
Inne koty są ale nie Balzak!
Teraz myslę, że lepiej gdyby był wychodzący, teren by znał a tak?
:cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 19:59
przez iiwka
A czy on się lubi z Dzidziom ? Może jak byś ją wzięła na szelki to by do niej przyleciał.....

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 20:05
przez martka
myślę, że nie podejdzie, mimo, że razem wychowane
On jest bardzo bojaźliwy.

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 20:07
przez Agneska
Martka, współczuję, domyślam się, jak musisz się martwić. :(
I trzymam kciuki, żeby się szybko odnalazł. :ok:

PostNapisane: Wto lis 11, 2008 20:08
przez ewung
ojej trzymam kciuki za powrót Balzaka