Nie ma

Już chyba oszaleję. Od wczoraj nie ma Balzaka w domu. Poszukiwania wkoło domu, i w "jego" piwnicy, w której kiedyś jak zwiał siedział, nic nie dały
Nie wiem ja zwiał, wczoraj wieczorem mnie nie było w domu, zaniosłam ciuszki dziecięce do Kotka1988, a potem poszłam na "ksiuty". Kiedy wróciłam do domu, nie widziałam Balzaka, ale była noc, dzisiaj rano nie stawił się na jedzenie. No i do rana Go szukam. Ani śladu, inne koty biegają, skaczą po drzewach, ganiają liście, a Balzaka ani śladu. Nie mam już siły do tych kocich ucieczek
Co z Nim teraz będzie.....On jest taki płochliwy, nie podejdzie do ludzi na jedzenie...chyba... kiedyś jak zwiał to na podwórku przede mną uciekła jakby mnie nie znał wcale...
Mam dość wszystkiego..

Nie wiem ja zwiał, wczoraj wieczorem mnie nie było w domu, zaniosłam ciuszki dziecięce do Kotka1988, a potem poszłam na "ksiuty". Kiedy wróciłam do domu, nie widziałam Balzaka, ale była noc, dzisiaj rano nie stawił się na jedzenie. No i do rana Go szukam. Ani śladu, inne koty biegają, skaczą po drzewach, ganiają liście, a Balzaka ani śladu. Nie mam już siły do tych kocich ucieczek

Co z Nim teraz będzie.....On jest taki płochliwy, nie podejdzie do ludzi na jedzenie...chyba... kiedyś jak zwiał to na podwórku przede mną uciekła jakby mnie nie znał wcale...
Mam dość wszystkiego..