MAM PILNE PYTANIE!!!!!!!!!!!!!!! BAAAAAAAAAAAAAAARDZO PROSZĘ O POMOC!!!!
Czy to możliwe, żeby domowy pieszczoch , kot kastrat zdziczał w ciagu 7 dni na wolności???
Historia mojego kota wygląda tak - mamy 3 koty, 2 wysterylizowane kotki i jednego kocura kastrata - ma ponad 2 lata. Kocur był zawsze baaaaaaaaaardzo nieufny do obcych i bardzo bał sie hałasu, obcych etc., ale nam pozwalał robić ze sobą wszytsko, był strasznym pieszczoszkiem, spał w łóżku etc. Ostatnio zrobił się troszkę nieznośny, bo o bsikiwał co się dało częściej niz zwykle (niestety robi to od okolo 8.m-ca zycia mimo kastracji). Podczas mojego wyjazdu do innego miasta na kilka dni, kot obsikał skutecznie laptopa mojego męża. laptop sporo wart nie przetrwał obsikania i jest do wyrzucenia. Mąż wpadł w szał i wyrzucił "za karę" kota za drzwi
(((((((. Mieszkamy na parterze na strzeżonym osiedlu. Kot wcześniej wychodził, więc sądziłam że wróci, a mężowi złość przejdzie. Niestety mijały dni, a kot nie wracał. Ja poszłam szukać kota jak tylko wróciłam - po 3 dniach od jego wyrzucenia z domu.
3 dni temu rozwiesiłam gdzie się dało ogłoszenia ze zdjęciem. Ludzie zaczęli dzwonić, że chyba tego kota widzieli. Więc zaczęłam go szukać w podanych miejscach. i ZNALAZŁAM! Chyba... najpierw byłam pewna że to on, ale teraz zgłupiałam! Bo kot siedział pod samochodem i nie reagowal na mój głos, na który zazwyczaj przybiega w podskokach. Przemawiałam do niego, zachęcałam do przyjścia, kusiałam puszką kilka godzin, ale bez skutku. Kot nie wydał z siebie dźwięku, nie reagowal na swoje imię , na wołanie etc. w końcu skusił sie na puszkę, ale gdy tylko zbliżałam się do niego czmychał
Od 2 nocy widuje go, wołam, przesiaduje obok niego, ale on nie daje się złapać. i juz stracilam pewnośc czy to on
(( Jest cały czarny, bez zadnych cech charakterystycznych, więc może$ to nie on??? Nie mogę uwierzyć, że po 7 dniach mnienie poznaje, nie chce przyjść, nie daje sie złapać, pogłaskac, nic!!! nawet wzielismy druga kotkę ze soba raz ion się nia zainteresował, szedł za nia, ale ona fukala na niego, więc znów nei wiem czy to on ;(((
jak mam to wiedziec, jak to poznac??? Czy to moźliwe, że mój kanapowiec tak zdziczał??? A jesli tak , to jak go złapać??? Jestem bliska szaleństwa i znienawidziłam męża za to co zrobił. Nie rozumiem jak mozna własnego ukochanego kota, ktorym tak sie zawsze zajmowal, po prpstu wyrzucić za drzwi?! Teraz go szuka, ale może byc już za późno
((
Prosze doradźcie mi! Czy to może byc on???