Strona 1 z 15

Stokrotki schroniskowe

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 10:21
przez Mała1
Postanowiłam załozyc koteczkom osobny watek, bo to co odkryłysmy totalnie nas załamało


Stokrotki -338 / 08 , 339 / 08-
w schr od13.09, szczepione 15.09 -od 2.10 na kociarni

Obrazek
Obrazek

Kicie maja w tak strasznym stanie zęby, że nie mogę w to uwierzyć.
To nie sa stare kicie, wygladaja naprawde na młode :(

Jedna juz nie ma chyba ani jednego zęba :(
Dzis sama własnorecznie wyjełam jej po prostu ostatniego kła :(
Ją w dodatku łapie przeziębienie :(
na dziasłach nie widać jakichs szczególnie mocnych zaczerwień.
To wyglada mi jak ludzka paradontoza
Ząbki sa czarne przy dziasłach.

ObrazekObrazek ObrazekObrazek



Druga jeszcze kilka zebów ma, ale tez ruszaja sie jak dzikie :(
ona lepiej je w tej chwili

ObrazekObrazek Obrazek


Trzeba koniecznie zrobic im porzadek w paszczach, pod narkoza pewno wszystko usunąć.
No i szukać takiego domu, ktory zadba o bezzębne młode koteczki :(

Co to moze być?
One nie dadzą sobie rady w schronisku :cry:
Sa juz chude jak szczapki :cry:

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 10:33
przez BarbAnn
havka ma cos podobnego- zapalenie dziąseł
zęby wychodzą wręcz w palcach
havka ma tylko kiełki
radzi sobie i z suchym i z mokrym
u havki jest to genetyczne i raczej się tym zarazic nie można
ale wskazany jest dobry dom

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 10:46
przez Mała1
No własnie, wyłaża normalnie same, ruszaja sie w kazdym kierunku :(
tez myslę, ze to genetyczne, bo obie sa z jednego domu-to siostry chyba.

A czyściłas jej tą paszczke pod narkozą?
czy jak juz wypadną to dziasła same sie goją?


Obie są domowe, cudne, ta z wiekszymi plamkami czarnymi na pyszczku odwazniejsza, na kolanach od razu mruczy, druga wiecej sie boi, ale jestem pew a,że w domu bedzie normalnym ,przytulasnym kotem.
Ona zaczeła kichac i siedzi w kartoniku-potrzebny jej chyba antybiotyk.
Nie wykazały ani raz nawet śladów agresii.
Wylizują sie nawzajem.
Biedne koteczki :(

Może ktos je przytuli do serca

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 11:02
przez BarbAnn
Z havą miałam o tyle dobrze ze pomimo tego ze była z tzw drugich rak, udało mi się nawiązać dobre relacje z hodowczynią od której wyszła
i zostałam uprzedzona o tej chorobie.I miałam czas na oswojenie.
genetyka
choroba objawiła się przy drugim miocie i matka kociąt a także siostra matki zostały odsuniete od hodowli i wykastrowane.
Havka paszczę czyszczoną miała pod narkozą ale zebów nie trzeba było wyrywac cązkami, same w palcach wychodziły.
Teraz ma slicznie zagojone dziąsła.
Niestety jak zaczęły wypadac jej zeby to bardzo się sliniła no i nie jadła wiec trzeba było zrobic porzadek z paszczą natychmiast.
teraz wcina suche i mokre i nic jej się nie dzieje.

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 11:17
przez Mała1
im tez wyłaza w palcach
okropny widok

jedna własnie nie je, i nie wiem czy przez kła, ktorego własnie dzis sama wyjełam, czy przez kichanie.
Poza tym ona chyba juz nie ma ani jednego zeba

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 11:24
przez BarbAnn
Mała1 pisze:im tez wyłaza w palcach
okropny widok

jedna własnie nie je, i nie wiem czy przez kła, ktorego własnie dzis sama wyjełam, czy przez kichanie.
Poza tym ona chyba juz nie ma ani jednego zeba


to ja napisze to co TY juz wiesz
ze musza miec oczyszczone dziasla i wyplukane kieszonki
tylko ze od slow im nie przybedzie :(

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 11:30
przez mika_xx
Biedne stokrotki :((

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 12:17
przez Lola_
Stokrotki pojada jutro do mnie
obiecalam mojej Markizie ze dam jej teraz troche odpoczac i czuje sie z tym okropnie ;(
ale biedne Stokrotki trzeba ratować :(

prosze tylko o pomoc w szukaniu im domu, oglaszaniu, raklamowaniu itd
beda wymagaly więcej wysilku a ja się na tym nie znam i brakuje czasu

prosimy takze oczywiscie o pomoc finansowa dla stokrotek :roll:
jak zawsze :roll:

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 12:23
przez Mała1
Lola-ty wiesz :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

będe pomagała w ogłoszeniach, jak tylko umiem
dziewczyny na bank też.

Niech siedzą na razie w łazience-masz odpowienich rozmiarów.
niech Markizia pokroluje na pokojach.

I jeszcze raz
dzieki-jesteś kochana :aniolek:

strasznie sie bałam,ze umrą

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 12:35
przez Be
Mała... to ja Ci coś pchnę na te stokrotki, OK? ;)

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 12:41
przez iwona_35
Lola_ pisze:Stokrotki pojada jutro do mnie
obiecalam mojej Markizie ze dam jej teraz troche odpoczac i czuje sie z tym okropnie ;(
ale biedne Stokrotki trzeba ratować :(

prosze tylko o pomoc w szukaniu im domu, oglaszaniu, raklamowaniu itd
beda wymagaly więcej wysilku a ja się na tym nie znam i brakuje czasu

prosimy takze oczywiscie o pomoc finansowa dla stokrotek :roll:
jak zawsze :roll:


Lola, jesteś niesamowita, słów mi brakuje

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 12:46
przez Mała1
Be-jak zykle niezawodna :1luvu:
i Julitka juz jakies pw przesyła :1luvu:

a Lola to wogole :1luvu:

ech-jakie wy wszystkie jestescie fajne babeczki :mrgreen:

a wpłaty na konto SOS podane w naszym głownym watu na poczatku
koniecznie z dopiskiem

koty katowickie-stokrotki-darowizna

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 13:24
przez Be
Mała, wieczorkiem wyślę, co? Bo coś nie mogę z pracowego kompa...

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 17:02
przez BOENA
Lola_ pisze:Stokrotki pojada jutro do mnie
obiecalam mojej Markizie ze dam jej teraz troche odpoczac i czuje sie z tym okropnie ;(
ale biedne Stokrotki trzeba ratować


:1luvu: :kitty: :king: :kitty: :D

PostNapisane: Śro lis 05, 2008 19:10
przez Mała1
Lola-
Stokrotki czekaja na Ciebie juz w klatce na korytarzu-pierwszej-klatka jest opisana :wink:
Ja mam znów młyn w pracy, nie wiem czy jutro dam rade byc, a na drewnianej kociarni ciemno.
Na klatce stoi transporterek.
Na kartce jest napisane ,kiedy były ciachne, kiedy szczepione.
Jadły obie saszetke :wink:

A na kociarni masakra, kuleje nastepnych dwóch.
Krokodyl i Smolniak zaczeli kichac.
Ja mysle,ze to jednak kalci ich dorwała.
I nie wiem co robic
Najlepiej byłoby im podniesc maxymalnie odpornosc chyba, ale zylexis drogi jak pieprz.
Częśc dostała conwenie, kichanie ptrzeszło-ale za to kuleją
Myslę o inmodulenie.
I to najlepiej trzy dni z rzedu.
Cięzko to poorganizowac

Grusia strasznie barankuje-ale mało je.
Maluszki w komplecie.