Ufff poświęcam się , poświęcam

.Dokładnie.
Jak uśnie mi na kolanach w czasie oglądania na przykład filmu, a jest przerwa na reklamę i chciałabym sobie kawę zrobić, to rezygnuję - żeby się nie ruszać i go nie budzić
Choć pewnie wśród kociarzy, to nic dziwnego ale "normalny" by chyba nie zrozumiał.
Jak kupię tak jakoś za mało wołowiny (a w planach miała być ona TEŻ dla nas na obiad, to... my dostajemy mniej

Ja się obędę, a ... kot musi mieć.
Poza tym w ciepłe dni meczę się z oknami otwartymi tylko "u góry". Bo nie mam jeszcze siatek w oknach.
Jeśli nie mogę go ze soba zabrać, to nie wyjeżdżam. No tu akurat, to poświęcam się dla kota i psa
Tak w ogóle, to dla kota jestem w stanie dużo poświęcić, więcej niż dla innych
Jak mi się coś przypomni to napiszę.
Acha, no i rezygnuję nieraz z czytania i zaczynam miziać Maurycego bo notorycznie kładzie się na to co czytam, czy to jest ksiązka czy gazeta.