Strona 1 z 1

Czyj kociak najdłużej uczył się kuwetkować? WAŻNE

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 17:29
przez Trucia-mama
WAŻNE - dla podtrzymania nadziei dla dwóch DT opiekujących się Dodą.

Doda trafiła w wieku 3 tyg. do schronu i szybko znalazła DT, bo największa, z największą szansą na DS.
Teraz ma 4 mce, jest maleńka: wygląda na 2 mce ale ma WIELKI problem z korzystaniem z kuwety.

kasia1 pisze:Diagnoza jest taka, że Doda miała uraz miednicy i ogonka jako malutki kot, mógł być to uraz np po ciężkim porodzie. Ogonek praktycznie jest nieczuły, a łapki prawie nieczułe. Pan doktor stwierdził, że rtg nie jest przydatne, bo Doda jest za mała, a nawet gdyby zrobić to i tak nie jest to operacyjne.


Z qupalem Doda biegnie do kuwety. Gorzej jak ma rozwolnienie (właśnie ma :evil: ). Z trzymaniem sioo jest jeszcze gorzej, jak zapomni że trzeba już pobiec a często zapomina, to popuszcza.

Została nam maleńka nadzieja, że dorastając nauczy się lepiej kontrolować swoje potrzeby.

PROSZĘ O WYPOWIEDZI OSOBY, KTÓRE CZĘSTO OPIEKUJĄ SIĘ MAŁYMI KOCIAKAMI I ZDARZYŁY IM SIĘ FOOTERKA UCZĄCE SIĘ WOLNIEJ NIŻ POZOSTAŁE.

Wątek ślicznej Dody: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=83233&postdays=0&postorder=asc&start=0

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 17:51
przez Trucia-mama
Chyba się wszyscy hallowinem zajęli :evil:

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 18:49
przez aassiiaa
Hmmm tutaj chyba jest podloze zdrowotne a nie psychiczne wiec zaczelabym od porzadnych badan wszelkich (mocz, krew, rentgen) i dolaczyla do tego podawanie Kropli Bacha.

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 19:42
przez Trucia-mama
Oglądał ją bardzo dobry wet - chirurg.
Toteż jesteśmy przekonani, że to ma podłoże zdrowotne: skutek albo urazu albo niedorozwinięcia (co nie jest chorobą psychiczną). Jeżeli urazu to rtg i tak nam nic nie daje. Uszkodzonych nerwów odpowiedzialnych za zwieracze nikt jej nie pozszywa ale mogą odbudować się same. Czasami tak się zdarza. Jeżeli niedorozwinięcie to obserwacje i wypowiedzi osób, które mają jakieś doświadczenie z uczącymi się tej czynności kociakami, mogły by nam pomóc.

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 20:11
przez Zakocona
Moja kotka strachulka ze stresu siusiała gdzie popadnie przez pół roku.

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 20:15
przez aassiiaa
Trucia kociaki zawsze dosc szybko zalapuja kuwetkowanie. Wsadza sie je tam pare razy. Jak widzimy, ze siakaja gdzie indziej to natychmiast sa zgarniane do kuwety. Kuweta musi stac w latwo dostepnym miejscu. Oczywiscie kociakom czasami zdarza sie w zabawie zapomniej i siurnac tam gdzie stoja ale jak to widzimy to od razu zgarniamy i wsadzamy tam gdzie trzeba.
Ja mimo wszystko podalabym jej Krople Bacha - napewno nie zaszkodza.

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 21:04
przez Trucia-mama
Zakocona pisze:Moja kotka strachulka ze stresu siusiała gdzie popadnie przez pół roku.

Chodzi o małego kociaka, który absolutnie nie wygląda na zestresowanego. Też miałam zestresowaną kotkę która siusiała po kątach. To co innego.

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 21:11
przez Trucia-mama
aassiiaa pisze:Trucia kociaki zawsze dosc szybko zalapuja kuwetkowanie.

Po to ten wątek, żeby stwierdzić: czy zawsze. Na razie odezwało się za mało osób żeby stwierdzić to jakoś trochę bardziej obiektywnie.
Nie wierzę, że w kocich miotach nie zdarzają się osobniki opóźnione w rozwoju.
Ja mimo wszystko podalabym jej Krople Bacha - napewno nie zaszkodza.

Ale kosztują a za leczenie płaci Kasia1 jej pierwszy DT. Musiałabyś ją przekonać, a dziewczyna już się mocno na wetów wykosztowała.

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 21:32
przez Szura-najmysi mama
W jednym z miotów miałam takie śmieszne kociątko któremu zawsze było za daleko do kuwetki. Kuwetki rozstawialiśmy wszędzie, tak aby miała jakąś w zasięgu paru kroczków. Odchodziła do nowego domku w wieku 3,5 miesiąca, a nauczyła się tak do końca korzystać z kuwety chwilę przed wyjazdem. Jedna kuwetka to za mało. Teraz odchowuję ręcznie 2 maluchy. w kojcu stoją cztery małe kuwetki. Czasem jest też tak, że kociak musi mieć własną kuwetkę bo do wspólnej nie chce siusiać. Jeśli nie jest to związane ze zdrowiem, to nauczy się. Radzę złapać jej siusiu i poperfumować tym piasek w kuwecie przeznaczonej tylko dla niej. Może pomoże. Powodzenia

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 21:39
przez Siean
U mnie Łupina miała i w pewnym stopniu ma nadal, problemy ze zwieraczami. Jest kotem z ADHD, tak nadpobudliwym, że nieruchomo jest tylko wtedy, gdy zasypia ze zmęczenia. Kuweta i konieczne przy tym skupienie są prawie poza granicą jej możliwości - zazwyczaj wylatuje stamtąd jak z procy, jakby biegiem nadrabiała te chwilę, że musiała wytrwać nieruchomo.
Oczywiście wybiega w połowie tego co robiła i zostawia za sobą część "urobku" . Jak była mała, potrafiła biegać tak, z kupalem w połowie drogi, tak długo, aż się ją złapało i delikatnie usunęło ten "urobek", teraz - gubi kawałek kupala nieco dalej. Na szczęście siuu trwa wystarczająco krótko.
Podsumowując - wyrosła, to problemy się zmniejszyły. Ale i tak trzeba uważać, jak się ją bierze na ręce.

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 21:54
przez Maggiczna
mój kotek nauczył się załatwiać do kuwety dopiero po 2 miesiącach. ale niestety od początku był chory, więc to z tego powodu..
jestem zdania, że często załatwianie się poza kuwetą jest spowodowane właśnie jakąś chorobą.

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 22:04
przez Trucia-mama
Siean pisze:Podsumowując - wyrosła, to problemy się zmniejszyły. Ale i tak trzeba uważać, jak się ją bierze na ręce.

Opisane przez Ciebie zachowanie Łupiny jest bardzo zbliżone do tego co robi Doda. A cytat daje nadzieję :D

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 22:06
przez Siean
Trucia-mama pisze:
Siean pisze:Podsumowując - wyrosła, to problemy się zmniejszyły. Ale i tak trzeba uważać, jak się ją bierze na ręce.

Opisane przez Ciebie zachowanie Łupiny jest bardzo zbliżone do tego co robi Doda. A cytat daje nadzieję :D

Proszę bardzo. :)
Łupina jest kochanym kotem. Zbyt nadpobudliwym, by być przytulasta, ale kochającym kontakt z człowiekiem. I naprawdę, w porównaniu z wyczynami niektórych innych z mojego stada, to ona jest naprawdę mało kłopotliwa...