Pisałam już w watku schroniskowym, ale może wątek indywidualny bdzie mieć sens.
Zaginął mój ukochany kot tymczasowy Arlekin.
Zaginął w Łodzi w okolicach Jóżefa, to sa okolice Reala przy Piłsudskiego. Nie ma go już w domu ponad tydzien. Arlekin niestety wychodził, rwał się straszliwe na dwór. Dostałam wiadomości we wtorek, że nie wraca od niedzieli, od kilku dni wiszą tam ogłoszenia, jutro idę szukać dalej z latarką.
Może ktoś go widział.
Jestem załamana, to straszliwa nauczka.