Strona 1 z 18

Uszkodzony kręgosłup... Jest Dom, ale.. Wawa Saska Kępa s.16

PostNapisane: Pon paź 27, 2008 17:08
przez Emiś
Ma dopiero 7 miesięcy. Piękną smoliście czarną, trochę dłuższą niż "zwykłe" dachowce sierść, niesamowicie aksamitną w dotyku. Pięknie mruczy przy głaskaniu i ma cudne żółte oczy.

Jest też z nią "coś nie tak"...

Nie potrafi normalnie chodzić. Tylne nogi nie tyle ciągnie za sobą, co bardzo silnie zarzuca nimi na prawo i na lewo.

Kotką zajmuje się pewna karmicielka, której teraz sterylizujemy dziczki. Mówiła ona, że gdy Mufka się urodziła, ona przełożyła ją w inne miejsce. Kotce jednak ono nie odpowiadało i przeniosła kociaki. Mufkę niestety upuściła. 2 razy. Z wysokości 1,5 czy 2 metrów.

Kotka przeżyła. Nauczyła się jakoś poruszać. Ale nie ma domu. Karmicielka udostępniła jej piwnicę, nie wiem, czy kotka siedziała tam cały czas, czy wychodziła na "spacery". Jednak na pewno nie są to warunki dla niepełnosprawnego kota. Jak ma uciec przed psem? Przed autem? Człowiekiem?

Zabrałam Mufkę do hiltona, siedzi w boksie. Jest już po wizycie u weterynarza. Musimy jechać na RTG, żeby stwierdzić, czy jest to uszkodzony kręgosłup, czy raczej uraz głowy.

No i oczywiście jest też parę bonusów... świerzb w uszach, możliwe, że grzyb na uszach (czekamy na wyniki zeskrobin), pełno pcheł... i duży brzuch... ani przez USG, ani w omacywaniu nie da się stwierdzić, czy jest w ciąży, bo ma bardzo silnie zgazowane jelita, ale tak czy siak jest już umówiona na zabieg. Jest też już odrobaczona.

Acha, no i z dobrych wiadomości Mufka nie załatwia się pod siebie, "chodzi" do kuwety.

No tak, zabieg, badania... tylko co dalej? Na ulicę przecież nie może wrócić... Wyadoptowanie "takiego" kota?

Chciałabym ją zostawić u siebie w domu, ale będzie to możliwe dopiero w czerwcu, co do tego czasu? Boks w piwnicy?

Totalna załamka...

PostNapisane: Pon paź 27, 2008 19:14
przez anita5
Biedna mała...
Ale jest nadzieja, że teraz ktoś ją pokocha.

PostNapisane: Pon paź 27, 2008 20:04
przez Emiś
Dziewczyna trochę zmierzwiona, bo frontlinem spryskana

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Pon paź 27, 2008 20:11
przez moni_f
sliczna czarnulka, jak moja Felka :) , tylko taka bidulka

PostNapisane: Pon paź 27, 2008 20:15
przez Satoru
Piękne mądre oczy..

[*] Natalka też miała podobny problem i została bardzo, bardzo mocno pokochana..

PostNapisane: Pon paź 27, 2008 20:16
przez Satoru
dubel

PostNapisane: Pon paź 27, 2008 20:52
przez Agn
To może być wrodzona PP [kiedy kotka będąc w ciąży choruje na PP] wtedy kocięta tez maja takie problemy neurologiczne.
Można jeszcze sprawdzić toxoplasmozę - czy Mufka nie choruje/jest nosicielem, wtedy też mogłaby mieć problemy z koordynacją.
Jednak jeśli to trwa już jakiś czas, a kotka była obserwowana od malucha.

Mam Selkę z takimi objawami.

Kciuki za domek. To cud, że Mufka dożyła takiego wieku `na wolności`.

PostNapisane: Pon paź 27, 2008 23:38
przez Emiś
Satoru pisze:Piękne mądre oczy..

[*] Natalka też miała podobny problem i została bardzo, bardzo mocno pokochana..


A wiadomo co u niej spowodowało takie zaburzenia? Została u Ciebie, czy udało Ci się znaleźć dla niej domek?

PostNapisane: Pon paź 27, 2008 23:43
przez Emiś
Agn pisze:To może być wrodzona PP [kiedy kotka będąc w ciąży choruje na PP] wtedy kocięta tez maja takie problemy neurologiczne.
Można jeszcze sprawdzić toxoplasmozę - czy Mufka nie choruje/jest nosicielem, wtedy też mogłaby mieć problemy z koordynacją.
Jednak jeśli to trwa już jakiś czas, a kotka była obserwowana od malucha.

Mam Selkę z takimi objawami.

Kciuki za domek. To cud, że Mufka dożyła takiego wieku 'na wolności'.


Karmicielka widziała jak kotka ją upuściła. Raz spadła na plecy, drugi raz na brzuch. Myślę, że bardziej w tym kierunku spróbujemy ją diagnozować... Testy niestety są dosyć drogie, a ja mam stadko chorych maluchów (7) + 2 dorosłe, + teraz Mufka... no i kolejkę dziczków do wyłapania na zabiegi... a na wsparcie finansowe karmicielki raczej nie mam co liczyć... :?

PostNapisane: Wto paź 28, 2008 8:00
przez Emiś
hop...

PostNapisane: Wto paź 28, 2008 8:13
przez CoToMa
Jaka biedulka.
Do naszego Merlina podobna.

Niestety mogę tylko kciuki trzymać za piękną kicię...

PostNapisane: Wto paź 28, 2008 8:40
przez puss
piękna maluda. mogę ewentualnie ją ogłaszać jak będzie już do wyadoptowania.

PostNapisane: Wto paź 28, 2008 10:42
przez Emiś
puss pisze:piękna maluda. mogę ewentualnie ją ogłaszać jak będzie już do wyadoptowania.


Bardzo chętnie przyjmę taką pomoc.

PostNapisane: Wto paź 28, 2008 11:01
przez Never
:(

sosnowiec

PostNapisane: Wto paź 28, 2008 16:27
przez mar_tika
I co robiliście jakieś badania?