Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
aniaposz pisze:mziel52 pisze:Nie mam też pewności, czy duchy, jeśli są, nie przybierają właśnie kociej postaci
Ewik pisze:aniaposz pisze:mziel52 pisze:Nie mam też pewności, czy duchy, jeśli są, nie przybierają właśnie kociej postaci
No to wszyscy tu jesteśmy nawiedzeni!
mziel52 pisze:Jak mawiała pewna hrabina: Nie wierzę w duchy, ale się ich boję.
Nie można wykluczyć, że istnieją formy egzystencji i komunikacji niedostępne ludzkim zmysłom i współczesnej aparaturze.
Nie można wykluczyć, że koty odbierają sygnały, do których ludzie nie mają dostępu.
Niektóre zachowania kotów na to by wskazywały. Np. moja kociczka na pół godziny przed przyjazdem któregoś domownika z podróży siadała wyczekująco w przedpokoju. My sami często nie wiedzieliśmy, kiedy dokładnie taki powrót nastąpi, toteż nie mogła sugerować się naszym zachowaniem. A siadała mniej więcej w momencie lądowania samolotu czy wjazdu pociągu na peron.
W sprawie duchów jestem agnostykiem.
Nie mam też pewności, czy duchy, jeśli są, nie przybierają właśnie kociej postaci
ulvhedinn pisze:Od ładnych paru lat mieszkam z ... duchem kota... W zasadzie nic specjalnego, czy strasznego, ale niekiedy zaskakuje, bo słychać albo czuć kota, tam gdzie go nie widać. Gdyby to było tylko moje odczucie, to bym dawno doszła do wniosku, że mam halucynacje, ale Zjawę (no... musiałam ją jakoś nazwać) zauważyło już kilka osób i moje zwierzaki. Agę udeptywała w nocy, moja ciocia słyszała jej pomruki i oddech, a Anię przeraził niewidoczny kot ocierajacy się o nogi....
ogocha pisze:No i pięknie.... przez ten wątek się zestresowałam. Przed chwilą obie kocice jednocześnie obudziły się ze snu. Chałwa zaczęła warczeć i wpatrywać sie w otwarte drzwi a Thalia po chwili patrzenia, uciekła i schowała się pod łóżko. Chałwa nadal się wpatruje w drzwi a ja z nią...
ogocha pisze:Ewik, a co ja mam powiedzieć
Jak dzisiaj sie to powtórzy to sie wyprowadzam z mieszkania
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 499 gości