Strona 1 z 18

FIP - błędna diagnoza

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 9:20
przez kota7
Uwaga, proszę wszystkich, u których błędnie zdiagnozowano FIPa, o wskazówki. Wiemy, że FIP jest taką chorobą, której jednoznacznie potwierdzić się w zasadzie nie da, możliwe jest też wzięcie za niego innych schorzeń.

Ja jestem w punkcie, kiedy w zasadzie wątpliwości, ze to FIP nie mam, ale ciągle jeszcze nadzieja jest. I szukam możliwych podpowiedzi. Hemobartonelloza i inne pasożyty krwi wykluczona w badaniu krwi. SUK - u Żwirka Jany to było to, ale u niego badania płynu nie wskazywały na FIPa, u mojego Lucka niestety tak. Ciągle nie wiem, co z anemią autohemolityczną, czy to jest skutek, czy przyczyna. I Femka podpowiada, ze u jakiegos kota płyn wskazywał jednoznacznie na FIPa, a okazało się, ze to jednak nie to.

Może taki wątek się przyda wszystkim tym, którzy szukają mozliwych rozwiązań innych, niż FIP. Gdzie szukać, czemu się przyjrzeć, jakie jeszcze badania warto zrobić.

Ps. Wiem, że jest podobny wątek pod tytułem 'Co wiemy o FIPie', ale mnie chodzi nie o rozpatrywanie potencjalnych przypadków FIpa, ale konkretne źle zdiagnozowane koty, konkretne podpowiedzi, same informacje. Jeżeli moderacja uzna, że wątek niepotrzebny, proszę o usunięcie. Niemniej bardzo prosiłabym o konkretne opisy przypadków, nie o rozmowy i OTy.

-------------------------------

To zbiorę, co do tej pory jest:
- testy na FIPa nie dadzą żadnej informacji mającej znaczenie przy diagnozie (jest sprawą dyskusyjną, czy dają możliwość wykluczenia FIPa, natomiast potwierdzenia nie dadzą)
- nie dać sobie wmówić FIPa bez badania krwi i płynu (to ostatnie przy postaci wysiękowej),
- konieczne są badania krwi pod kątem pasożytów, pozwoli to wyeliminować hemobartonellę dającą podobne objawy, ale uwaga, pojedyncze badanie może nie wykazac obecności nemobartonelli ze względu na cykl rozwojowy pasożyta
- konieczne jest USG jamy brzusznej
- przy badaniu krwi warto zrobić proteinogram, który wykaże z dużym prawdopodobieństwem, czy to jest to, czy niekoniecznie
- hemobartonellę pozwala wykryć test PCR, na wynik czeka się jednak około 2 tygodni (info o tym na str. 3 i 4)



---------------------

Wypadek u Ryśki: zropienie wątroby i śledziony:
"W tym wypadku prawdopodobnie infekcja oka (trzeba je było usunąć natychmiast, u 6-tyg. kociątka) zdążyła się rozprzestrzenić na cały organizm. Silne, przemijające bóle brzucha pojawiły sie około tygodnia po operacji. W obrazie RTG płyn w jamie brzusznej, po punkcji okazało się, że płyn bursztynowy, lepki. Poprosiłam o otwarcie go, bo cierpiał już tak strasznie i żadne leki przeciwbólowe nie pomagały, że nie chciałam go wybudzać bez jednoznacznej diagnozy. Wątroba, śledziona owrzodzone, zropiałe. Poprosiłam o eutanazję (dwóch lekarzy orzekło, że nie miał żadnych szans)."


Przypadek Żwirka Jany, dokładnie opisany na stronie trzeciej tego wątku (nie wklejam, bo tego bardzo dużo jest).


Kot PcimOlki chory na hemobartonellozę został zdiagnozowany początkowo jako chory na FIPa. Dokładny opis razem z wynikami krwi na stronie 4
----------------------------------------------

Linki do stron o FIPie
http://www.dr-addie.com/
http://www.satiso.pl/fip.html
http://www.winnfelinehealth.org/Health/FIP.html
http://www.lbah.com/feline/fip.html#symptoms

Będę uzupełniała, poprosze o sugestie, co poprawić i co dopisać.

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 9:31
przez aniaposz
Podniosę.

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 10:54
przez kota7
Podniosę, może ktoś zauważy!

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 11:07
przez Jana
Jakie badania wskazują, że płyn w brzuszku Lucka jest FIPowy?

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 11:32
przez Jasmina44
mam podobny problem... u mojego kotka też wiele wskazuje na FIP płyn w brzuszku - stosunek albumin 0.57 gorączka która faluje, apatyczność, żółtaczka.. uchwyciliśmy się zapalenia wątroby.. anemii nie ma. czy można szukać czegoś jeszcze?

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 11:37
przez kota7
Jana, nie wiem, jakie, tego mi wet nie powiedział. Powiedział, ze zawartość białka jest charakterystyczna dla FIPa. Dziś tam prawdopodobnie będę, podpowiedz, o co mogę się jeszcze pytać. We wtorek lub środę Lucek będzie miał ściągany płyn, więc będzie można powtórzyć badanie.

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 11:42
przez Agalenora
Moj Ashley ['] miał prawie wszystkie badania (morfologia i biochemia) w normie. Nic nie wskazywałoby na to, ze jest chory.

Za FIPem przemawiała gorączka, która nie dała się zbić.
I płyn w brzuszku, wg wetki ewidentnie fipowy. Po sterydzie wracał apetyt, ale w pewnym momencie poprawa była co raz słabsza.




Uwierzyłam moim wetom, do których mam zaufanie, i którzy zawsze walczą, gdy jest szansa...

Ashleya już nie ma.




***

Miałam też kilka podejrzen fipa - w tych przypadkach zadziałały antybiotyki.
Podobne niespecyficzne objawy (gorączka, osowiałość) daje wirus calici (chorują też szczepione koty)
Chora wątroba - ale tu też powinny pomóc leki i antybiotyki.

Gdy mimo leczenia poprawy nie ma, jest żólty płyn, raczej nie ma co się łudzić :(

Trudniej zdiagnozować postać niewysiękową.

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 12:37
przez Jana
Teraz niestety nie mam czasu, ale w wolnej chwili postaram się opisać dokładniej jak to było ze Żwirkiem.

Chciałabym być dobrze zrozumiana - przeżyłam koszmar jakim jest przekonanie, że ukochany kot umiera na FIPa, a jednak okazało się, że kot wyzdrowiał. Czyli to nie był FIP, chociaż wszystko na to wskazywało. Mam uzasadnione obawy, że sporo wetów poradziło by mi uśpienie kota, a ja być może podjęłabym tę decyzję (mam ciarki na samą myśl o takim przebiegu zdarzeń). Ostatnio annskr pisała o kocie, którego uśpiono za radą weta, a kot miał tylko dodatni test na koronawirusy! Zbyt wielu wetów szybko orzeka FIP i namawia do eutanazji. Zapewne w wielu przypadkach mają rację, ale być może kilka kotów na te dziesiąt czy set jednak mogło żyć.

Wieczorem postaram się wypisać jakie miał objawy Żwirek i jak był leczony.

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 12:44
przez ryśka
U nas podobne objawy do FIPa dawało "zropienie wątroby i śledziony" :( Kociaka niestety nie udało się uratować, właściwą diagnozę postawiono dopiero po otwarciu brzuszka.

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 12:44
przez Maryla
kota, własciwie czas powinien Ci dać odpowiedź
przy FIPie dochodzi sie jednak do etapu gdzie wątpliwości nie ma
ale Ty pewnie się chcesz dowiedzieć czym leczyć żeby nie zaniedbać jesli to jednak co innego

ja nie wiem
ale słyszałam wiele lat temu o przypadku panleukopenii i takich samych objawach jak przy FIPie
antybiotyk i odbarczanie pozwoliły kotu przeżyć
ale wtedy jeszcze nie było takiej diagnostyki jaka jest teraz

:ok:

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 12:52
przez PcimOlki
Agalenora pisze:....
Gdy mimo leczenia poprawy nie ma, jest żólty płyn, raczej nie ma co się łudzić :(

Trudniej zdiagnozować postać niewysiękową.

FIP praktycznie jest diagnozowalny jedynie przez wykluczenie wszystkiego innego. Powyższe objawy wywołuje wiele chorób, np. hemobartonelloza.
->
kota7 pisze:Wiemy, że FIP jest taką chorobą, której jednoznacznie potwierdzić się w zasadzie nie da,...

Właśnie.
Miałem przypadek hemobartonellozy diagnozowanej na FIP - masz już wykluczoną.
Jasmina44 pisze:mam podobny problem... u mojego kotka też wiele wskazuje na FIP płyn w brzuszku - stosunek albumin 0.57 gorączka która faluje, apatyczność, żółtaczka.. uchwyciliśmy się zapalenia wątroby.. anemii nie ma. czy można szukać czegoś jeszcze?

Nie można - trzeba. Niektóre źródła podają informację, że większość zdiagnozowanych przypadków FIP była pomyłką. Jest to bardzo rzadka choroba, mocno nadużywana w punkcie, gdzie wetom kończą się pomysły.

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 12:55
przez Maryla
no chyba tylko jeszcze porządne USG (o ile nie było)

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 13:43
przez Agalenora
PcimOlki pisze:
Agalenora pisze:....
Gdy mimo leczenia poprawy nie ma, jest żólty płyn, raczej nie ma co się łudzić :(

Trudniej zdiagnozować postać niewysiękową.

FIP praktycznie jest diagnozowalny jedynie przez wykluczenie wszystkiego innego. Powyższe objawy wywołuje wiele chorób, np. hemobartonelloza.
.


Owszem. Dlatego konieczne jest badanie krwi.
Ponadto, doczytałam, że przy hemobartonellozie występuje silna anemia. I działają antybiotyki, leczy się antybiotykiem. Przy FIPie nie ma reakcji na antybiotyk i leki przeciwgorączkowe. Leczenie sterydami przynosi poprawę samopoczucia zwierzaka, ale tak naprawdę, to leczenie paliatywne.

Piszę z punktu widzenia kogoś, kto ma szczęście, że trafił na naprawdę doświadczonych wetow - wetów, do których ma zaufanie. I dlatego łatwiej bylo mi sie pogodzić z wyrokiem. W Warszawie, dużych miastach - jest nam łatwiej trafic na fachowców. Na pewno nie miałabym takiego zaufania do przypadkowego weta.

Podejrzewam jednak (opis sytuacji podany przez annskr) że wielu wetów, maskując swój brak wiedzy, nieudolność i próbując wytłumaczyć i usprawiedliwić nieskuteczność leczenia zbyt szybko i niewłaściwie feruje wyrok - FIP.
Testy na FIP są zdecydowanie niemiarodajne (nosicielstwo koronawirusa nie oznacza przecież choroby!).

U mnie w lecznicy nawet nie sugerowano tego typu testow.

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 13:59
przez Maryla
no wlasnie, doswiadczenie i wiedza wetów jest rózna
w czyims wątku przeczytałam, ale tam sie nie wpisałam, zeby nie odbierac nadziei, ze FIP nie wystepuje u kotow powyzej 4 lata
moj Kocio miał 10,5 lat gdy rok temu odszedł na FIPa :(

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 14:07
przez siliana
czy badanie z rozmazu recznego na hemobartonelloze, wykluczajce ja, jest miarodajne, wiarygodne, powinno sie robic tylko raz?

co do fip, moja wetka mi powiedziala, ze nie na kazdym etapie choroby jest goraczka.