Strona 1 z 3

stanowczość ...

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:02
przez ana
.. wobec kota.
Czy jest możliwa?

Ilekroć usiłuję być stanowcza wobec futrzaków nie wychodzi mi to. Wcale.
Jeśli próbuje niepozwolić na coś, albo nie daj Boże prawić kazania, dranie reagują następująco:

1. rudy słucha z dokładnie taką miną: :evil: , i jestem przekonana, że gdy odwracam się do niego plecami robi tak: :P

2. Kota, patrząc mi w oczy, odbluzgowywuje i syczy. 8O
Do Jej Kociej Wysokości należy się zwracać z szacunkiem. :!:

3. Pipek, owszem, wysłucha, ale z miną sceptyczną, a pod koniec zapyta lekko zmartwiony: "Ty, ale o co Ci w ogóle chodzi?", pokazując kiełki i wnętrze różowego pysia.

4. Piątek przestaje robić to, czego zabraniam, ale piuka sam do siebie żałośnie chodząc w te i wewte po mieszkaniu. W końcu podchodzi do mojej dłoni, SAM się o nią mizia na swoją pociechę (nawet palcem nie muszę ruszyć) i uznaje sprawę za zakończoną.

5. K4 natomiast od razu rzuca mi się na szyję mrucząc wniebogłosy. Już wiem, słysząc dźwięk kolejnej rzeczy roztrzaskującej się o podłogę, że za moment K4 przygalpuje z miejsca zbrodni i zawiśnie na mnie oburącz, wsadzając nos do oka i włączając traktor.

Jak Wy wychowujecie te cholery 8O :?:

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:12
przez Kazia
Od maleńkiego i konsekwentnie :)

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:18
przez KasiKz
Raczej one nas wychowują... :lol:

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:20
przez Malgorzata
Zawsze mialam takie wrazenie, ze to istoty podrzedne / w konkretnym ukladzie czytaj: dwunogie/ podlegaja wychowaniu...A w wielkiej laskawosci mozna czasem zrobic tak, jak sobie zycza :ryk:

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:22
przez Ofelia
ana, jakie masz grzeczne koty 8O
Moje, jak im czegoś zabronię, od razu się obrażają :roll:

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:23
przez feainne
kota sie nie wychowuje, kotem mozna kierowac (jesli on na to ma ochote :wink: )

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:28
przez Olat
:lol:

Niunia- gdy usiłuję wyegzekwowac od niej cokolwiek- patrzy na mnie spojrzeniem lodowatym i całkowicie bez wyrazu i na zimno powtarza czynność, własnie zakazywaną :?
Niuniek patrzy pytajaco, potem jeszcze raz patrzy pytajaco i jeszcze raz... "jestes całkowicie pewna, ze tego nie wolno? Wiesz na pewno? No doobraaa- kocham Cie, to tym razem juz zejde z tego kwiatka ... Ale to tylko z miłosci..." :ryk:

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:30
przez Falka
Nawet nie próbuję :roll:

Dziś rano krzyknęłam na Saszkę, ponieważ zrzucił mi telefon ze stołu. Telefon się był rozpadł, bateria wyleciała i zaczął się po złożeniu telepać. Przez cały dzień miałam wyrzuty sumienia - na kochanego, słodkiego, biedniutkiego Saszulka nakrzyczeć. Jestem zwyrodnialcem - o - do takiego oto wniosku doszłam po dniu męczarni duszy. Pierwsze pytanie, które zadałam TZowi, kiedy wróciłam z pracy brzmiało "Czy Sasza nie jest smutny?". Ręce opadają :wink:

Moje Falkoty są kompletnie niewychowane. Robią co chcą, śpią na stole, zabierają mi kołdrę i włażą na głowę. Aż wstyd mówić.

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:31
przez Macda
:lol:

Myszy to ja niewiele zabraniam, ale jak już jest coś czego jej nie wolno, a ona to zrobi i usłyszy "Cholero jedna!" to zawszy pyta "Ja? 8O " i ma mine pt: "No co? 8O Przecież mnie tu wcale absolutnie nie ma 8O A coś robie? Ja? Przecież widzisz jaka jestem niewinna. No mówie, że mnie tu nie ma :twisted: " i śmiga w innym kierunku i np. wychodzi zza ściany z miną "cześć mamuś! Co słychać? Dział się coś?" :lol:

PostNapisane: Śro sie 13, 2003 21:44
przez KasiKz
Macda pisze::lol:

Myszy to ja niewiele zabraniam, ale jak już jest coś czego jej nie wolno, a ona to zrobi i usłyszy "Cholero jedna!" to zawszy pyta "Ja? 8O " i ma mine pt: "No co? 8O Przecież mnie tu wcale absolutnie nie ma 8O A coś robie? Ja? Przecież widzisz jaka jestem niewinna. No mówie, że mnie tu nie ma :twisted: " i śmiga w innym kierunku i np. wychodzi zza ściany z miną "cześć mamuś! Co słychać? Dział się coś?" :lol:


:lol: :lol: :lol:

Typowe dla takich udawaczy... Chociaż jak lucek coś zrobi i nawet jak wie, że zrobił źle to sie tym nie przejmuje. popatrzy sobie na mnie, czasem nawet miał, miał powie...

PostNapisane: Czw sie 14, 2003 0:25
przez Malgorzata
Tak to juz chyba jest, nasz przyjaciel mawia " Pies patrzy w oczy czlowiekowi, a czlowiek patrzy w oczy kotu"...
Bo kot, to jest Pan Kot :twisted:

PostNapisane: Czw sie 14, 2003 1:24
przez vitez
Kota wychowac?
Nieeeee...

Moje sa rozpieszczane, a wszelkie strofowanie ignoruja ( czarna w dokladnie takim stylu jak Macda napisala, a Sugar podlizywaniem sie :) )... wlasnie w tej chwili roznosza mi mieszkanie goniac sie i za pileczka... ale wszelkie kruche i cenne rzeczy pochowane wiec sie nie przejmuje :)

PostNapisane: Czw sie 14, 2003 1:51
przez Estraven
vitez pisze:wszelkie kruche i cenne rzeczy pochowane wiec sie nie przejmuje :)

Nie nauczyły się jeszcze niczego otwierać...?

PostNapisane: Czw sie 14, 2003 2:15
przez Inka
U nas to wiecie - jak w wojsku :lol:

A powaznie to sluchaja mnie, nie wiem i nie rozumiem dlaczego 8O

Misiu zaczyna drapac szafe w sypialni. Mowie stanowczym glosem "nie", i Misiaczek ucieka jak z procy, z piskiem i niepotrzebnie demonstrujac przez cala dlugosc mieszkania...ale posluchal.

Sisiula siedzi pod drzwiami wyjsciowymi i jeczy.
Wolam "Sissi, daj na luz!"
Chwila ciszy. Potem znow koncert.
W koncu szuram krzeslem, ze niby sie podnosze, i jednoczesnie "no nie wytrzymam", i Sisiula jak rakieta zwiewa z miejsca przestepstwa. :lol:

Przysiegam, ze nigdy nawet nie pomyslalam, zeby sie na nie zamierzyc, wiec nie musza sie bac.
Jakis respekt czuja, bestie male :lol:

PostNapisane: Czw sie 14, 2003 3:07
przez Damian
KasiKz pisze:Chociaż jak lucek coś zrobi i nawet jak wie, że zrobił źle to sie tym nie przejmuje. popatrzy sobie na mnie, czasem nawet miał, miał powie...


No właśnie! Masz rację! U nas jest tak, że kot nami rządzi. Śpi gdzie chce, zazwyczaj między naszymi głowami! Łazi gdzie chce, nawet po klawiaturze... Może i on kiedyś coś na forum napisze :wink: A te miau, miau rozbraja totalnie, nie można się złościć, bo to jest takie słodkie...

A najfajniej jest wtedy, gdy Lucek około godz. 3.00 w nocy ma ochotę na zabawę :dance: W ruch idą myszki, piłeczki, papierki, długopisy, ołówki i wszystko, co tylko się rusza i jest w zasięgu łapki. Także my... jak śpimy, bo czemu miałby sobie podarować skakanie po nas? No i lepiej z nim nie zaczynać wtedy, bo nie da spokoju przez długi czas.

Damian