stanowczość ...

.. wobec kota.
Czy jest możliwa?
Ilekroć usiłuję być stanowcza wobec futrzaków nie wychodzi mi to. Wcale.
Jeśli próbuje niepozwolić na coś, albo nie daj Boże prawić kazania, dranie reagują następująco:
1. rudy słucha z dokładnie taką miną:
, i jestem przekonana, że gdy odwracam się do niego plecami robi tak:
2. Kota, patrząc mi w oczy, odbluzgowywuje i syczy.
Do Jej Kociej Wysokości należy się zwracać z szacunkiem.
3. Pipek, owszem, wysłucha, ale z miną sceptyczną, a pod koniec zapyta lekko zmartwiony: "Ty, ale o co Ci w ogóle chodzi?", pokazując kiełki i wnętrze różowego pysia.
4. Piątek przestaje robić to, czego zabraniam, ale piuka sam do siebie żałośnie chodząc w te i wewte po mieszkaniu. W końcu podchodzi do mojej dłoni, SAM się o nią mizia na swoją pociechę (nawet palcem nie muszę ruszyć) i uznaje sprawę za zakończoną.
5. K4 natomiast od razu rzuca mi się na szyję mrucząc wniebogłosy. Już wiem, słysząc dźwięk kolejnej rzeczy roztrzaskującej się o podłogę, że za moment K4 przygalpuje z miejsca zbrodni i zawiśnie na mnie oburącz, wsadzając nos do oka i włączając traktor.
Jak Wy wychowujecie te cholery

Czy jest możliwa?
Ilekroć usiłuję być stanowcza wobec futrzaków nie wychodzi mi to. Wcale.
Jeśli próbuje niepozwolić na coś, albo nie daj Boże prawić kazania, dranie reagują następująco:
1. rudy słucha z dokładnie taką miną:


2. Kota, patrząc mi w oczy, odbluzgowywuje i syczy.

Do Jej Kociej Wysokości należy się zwracać z szacunkiem.

3. Pipek, owszem, wysłucha, ale z miną sceptyczną, a pod koniec zapyta lekko zmartwiony: "Ty, ale o co Ci w ogóle chodzi?", pokazując kiełki i wnętrze różowego pysia.
4. Piątek przestaje robić to, czego zabraniam, ale piuka sam do siebie żałośnie chodząc w te i wewte po mieszkaniu. W końcu podchodzi do mojej dłoni, SAM się o nią mizia na swoją pociechę (nawet palcem nie muszę ruszyć) i uznaje sprawę za zakończoną.
5. K4 natomiast od razu rzuca mi się na szyję mrucząc wniebogłosy. Już wiem, słysząc dźwięk kolejnej rzeczy roztrzaskującej się o podłogę, że za moment K4 przygalpuje z miejsca zbrodni i zawiśnie na mnie oburącz, wsadzając nos do oka i włączając traktor.
Jak Wy wychowujecie te cholery

