Strona 1 z 1

Krople Bacha czy Feliway? a może nic?

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 21:08
przez Petka
Na 10000% taki temat już był, ale znaleźć nie mogę
Mam 8-letnią wysterylizowaną kotkę, niestety wychodzącą, ale jej przerobić już się nie da...i własciwie to dla niej szukam pomocy
Kicia od zawsze nie znosi innych kotów w domu...prycha na nie, strasznie miauczy...całe szczęście, że wraca do domu. Ta cudo koteczka mieszka z moimi rodzicami, natomiast ja dowożę jej od czasu do czasu dwóch kawalerów ( 5 miesięcznego i 2 miesięcznego)...nieraz są z nią tydzień, nieraz dłużej, nieraz krócej.
Nie zależy mi na tym, żeby Pecia pokochała tych rojbrów matczyną miłością, ale żeby chociaż troszkę przestała się stresować...nawet jak ich nie ma ale przechodzi obok pomieszczen w których ich widziała to fuka i miauczy...
bardzo chcialabym pomóc Peciuni i dlatego prosze o informację co można zastosować w jej przypadku ( no i żeby zadziałało w domku jednorodzinnym)
Pecia to rozpieszczona jedynaczka, której chyba ktoś zrobił krzywdę jak była mała, no albo taki wredny ma charakter...potrafi leżeć na kolanach, tulić się i ni z gruszki, ni z pietruszki ugryźć
Kocham ją bardzo i chcę dla niej jak najlepiej ( to moja pierwsza koteczka, no i do tej pory byłam jej ukochaną pańcią, która nie dosyć, że wyprowadziła się z domu...to jeszcze jak przyjeżdża to z innymi futerkami)
taka sytuacja, że pomieszkuję na dwa domy

A oto Pecia
ObrazekObrazek

PostNapisane: Śro paź 22, 2008 21:21
przez aassiiaa
Krople bo daja trwaly efekt.

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 8:40
przez Petka
dziękuję za podpowiedź

podrzucę, może ktoś ma podobną sytuację i sobie z nia jakoś radzi

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 9:17
przez marta79
Krople i tylko krople. Ja mam jedynaka dokoconego w kwietniu. Feliway był grany dwa razy, nie zadziałał. Krople zaczęły działać od razu. Kuracja w naszym wypadku trochę musi potrwać, ale widzimy już efekty. Zapraszam do wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74672&highlight= , może niewiele w nim jest, ale za to sama esencja. Napisz też do forumowej ryśki, opisz problem. Doradzi.

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 9:24
przez Avian
Ja też stawiam na krople - pod jednym warunkiem - robione dla konkretnego kota. Nigdy sie nie zawiodłam na kroplach przygotowywanych przez p.Wandę Karpińską - polecam !

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 9:25
przez Petka
Avian pisze:Ja też stawiam na krople - pod jednym warunkiem - robione dla konkretnego kota. Nigdy sie nie zawiodłam na kroplach przygotowywanych przez p.Wandę Karpińską - polecam !


Avian a mogę na pw prosić namiary do p. Wandy

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 10:45
przez ryśka
Petka, napisałam do Ciebie prywatną wiadomość.

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 11:12
przez pixie65
Petka-P1 pisze:dziękuję za podpowiedź

podrzucę, może ktoś ma podobną sytuację i sobie z nia jakoś radzi

O efektach "CiociRyśkimieszankibachowej" możesz przeczytać tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=79 ... &start=105
To taki trochę rozwlekły wątek ale Grzywka chyba może być niezłym przykładem na skuteczność kropli...

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 11:53
przez xandra
ja tez mam krople od Ryski, wczesniej od Pani Wandy
w obu przypadkach pomogły
teraz zrobiły miziaka z dzikusa, mysle nad zamowieniem drugich od Ryski, dla siostry ex-dzikuski, która z miziaka sie zrobiła dzikusem

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 12:02
przez Zakocona
Mojej kotce nie pomogły krople Bacha, chociaz podawałam 3 tygodnie. Felivay tez nic nie dał. Koty jak się nie lubiały tak nadal się nie znoszą. :?

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 12:13
przez Avian
U mnie też się nie lubią, ale chociaż wielki cykor odważył się tyrana od miski odepchnąć :D Po 3 dniach kropelek :D

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 12:16
przez marta79
Zakocona pisze:Mojej kotce nie pomogły krople Bacha, chociaz podawałam 3 tygodnie. Felivay tez nic nie dał. Koty jak się nie lubiały tak nadal się nie znoszą. :?


Ależ trzy tygodnie to stanowczo za mało! My ciągniemy na Bachu od czerwca. W przypadku Klakierzego efekty było widać po dwóch tygodniach, ale takie małe, tycie. Wiewióra zareagowała spektakularnie na początku, zrobiła ogromny postęp, a teraz są to małe kroczki. Poza tym, Wiewióra pierwszą mieszankę miała nietrafioną do końca. Może podobnie było i u Ciebie? Klakier Wiewiórę dosłownie prał, a ona sikała pod siebie na sam jego widok. Teraz Wiewióra wychodzi z pokoju (wcześniej za żadne skarby świata nie chciała zejść z szafy), przed Klakierem nie ucieka, tylko czasem syknie bądź zawyje, jak syrena okrętowa. Klakier natomiast nie jest agresywny. Zakocona, spróbuj raz jeszcze. Naprawdę.

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 19:44
przez Petka
bardzo wszystkim dziękuję za informacje...
jestem zdecydowana, na 100% będę podawać krople Peci