Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 22, 2008 8:27

Myślę, że w tym wątku powinien również zagościć nasz Merlin.
Znalazłam go kilka dni po wypadku samochodowym, był w stanie krytycznym.
Mimo rehabilitacji nie chodzi na tylnych łapach, chociaż czasem zdarza się, że przejdzie parę kroczków.
Trzeba go odsikiwać, ale już nie podsikuje pod siebie.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=75 ... ght=merlin
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34546
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro paź 22, 2008 10:47

Zgłaszam moją kicię, nazywa się Cipiór vel Szkodnik (tak, wiem, robi kłopot z odmianą przez przypadki :wink: )

Kręgosłup przestrzelony z wiatrówki trochę poniżej łopatek. Pocisk przeszedł na wylot i został wyjęty, ale odrobinę naruszył rdzeń. Rehabilitacji nie było, bo nie znałam wtedy miau, a weterynarz (zresztą bardzo dobry chirurg) nie miał żadnych propozycji. Kiedy się dowiedziałam, że takie koty chodzą, było już cokolwiek za późno - podobno w ciągu kilku miesięcy daje się je "uruchomić", ale nie lat :(

Cipiór porusza się żwawo i zręcznie, ale ciągnie tylne nóżki za sobą, na boku. Ma w nich czucie (chociaż chyba nie do końca - nadepniętą łapkę cofa, ale nie gwałtownie). Potrafi od czasu do czasu (rzadko) stanąć na czterech, postać chwilę chwiejnie, nawet postąpić kroczek - i klap. Czasem podczołguje się na podkulonych nóżkach, na kolankach i ze zwiniętymi paluszkami. Ogonek podobnie - zwisa, ale kiedy go dotknąć - strzepuje nim odrobinę. Wspina się na miękkie meble, wciągając się na pazurach, chociaż woli, żeby jej popchnąć pupę do góry.

Niekuwetkowa - posikuje niewielkimi porcjami, na ogół tam gdzie akurat jest. Kupki robi w postaci małych bobków. Po prostu myje się podłogę i pierze podściółki w miarę często. A samą kicię biorę na ręce i wkładam pupę pod kran - przynajmniej raz dziennie. Ostatnio jakoś czyściejsza ta pupa bywa - wygląda na to, że jednak trochę sięga pyszczkiem, przez bok chociaż. Bo nogi do mycia nie podnosi.

Ma problem z kamieniami struvitowymi w pęcherzu i nerkach - póki co opanowany. Możliwe, że dlatego, że nie opróżnia pęcherza do końca. Jest na diecie antystruvitowej.

Na ogólną radość życia jej kalectwo nijak nie wpływa - jest pogodna, miziasta, lubi się bawić, polować na latające nisko stwory (mole na przykład), potrafi dostać typowej kociej głupawki z biegiem przełajowym - u niej to raczej ślizg :lol:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 22, 2008 11:24

Puma, podpowiem, może opracujecie sobie z kotem wspólne mycie? Tzn Ty trzymasz nogę a kot się myje? Tak nauczyłam Kra która lubi sobie czasem umyć (mimo mojego mycia) pupę i brzuch....

I własnie ta sprawa sikania... jeśli zwierzak nie sika samodzielnie, tylko po przepełnieniu, to chyba jednak dobrze jest odsikiwać ręcznie (wyciskać po prostu, czy też wymasowywać), bo zalegający mocz może powodowac problemy- zapalenie pęcherza, jak widzę u kotów kamienie, a niestety nerki tez to obciąża... jak Wy robicie? Ja Krę regularnie wyżymam...

P.S. Wyżymanie jet o tyle zabawne, że KrA z racji rozmiaru jest sadzana na sedesie i na hasło "kibelek" sama leci i się ustawia. Bo jak sika z wózka, albo bez niego na ziemi, to sobie oblewa portki, a na kibelku (sadzam ją na gołej muszli, bez deski), tak się układa, że obywa sie bez prania. No i juz dwukrotnie potrzeba zaskoczyła nas w podróży... i trzeba było korzystać z dworcowej toalety. Raz udało sie dyskretnie, pod pozorem "przeciez psa nie zostawię", ale w Poznaniu wmaszerowałam do łazienki i zapytałam "czy możemy OBIE skorzystać z toalety?" :lol: Panie się zgodziły, wiedzione chyba ciekawością.... Miny miały 8O 8O I nawet nas skasowały za dwie OSOBY 8)
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 22, 2008 22:15

Niestety, jak jej podtrzymuję nogę, to ona się peszy i przestaje się myć :lol: Wychodzi to tylko z myciem samej nogi albo ogonka - jak podsunę pod nos takie brudne-śmierdzące, to się wyliże.

Ona w zasadzie sika samodzielnie, tylko że na raty, niewielkimi siknięciami. Najlepiej idzie nie wyciskanie, tylko przy myciu pupy - szorowanie podogonia pobudza czasem do solidniejszego siknięcia, a już zawsze do wypuszczenia wszystkich zaległych "bobków".
W sumie to ja nie wiem, czy te jej problemy z kamieniami to z tego - ostatecznie pełnosprawne koty też to miewają wcale nie tak rzadko...
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 22, 2008 22:30

Dopisałam Cipióra :)

CoToMa, o Merlinie mało wiem :oops: , on chyba do adopcji?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw paź 23, 2008 18:06

Jestesmy!

W tej chwili dwie osoby na miau oferuja scinki polaru.
Moze komus potrzebne?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro paź 29, 2008 17:13

No to trzeba Dodę szybciutko pod Kotoperzykiem dopisać. Może ktoś będzie chciał zaadoptować dwa maluchy z podobną przypadłością. Nie wiem jeszcze ile Ewa13 wytrzymała ale ja długo nie dam rady :oops:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Nie lis 02, 2008 9:11

Anka pisze:CoToMa, o Merlinie mało wiem :oops: , on chyba do adopcji?

Merlin raczej nie ma szans na adopcję...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34546
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie lis 02, 2008 15:43

Jesteśmy z Matyldą po pełnych badaniach krwi. Wszystkie wyniki są prawidłowe, łącznie z poziomem magnezu (który trzeba sprawdzić u zwierzaków z kłopotami neurologicznymi). Także żadna z chorób wewnętrznych (wyłączając zmiany w mózgu, np. krwiaka) nie tłumaczy ataku padaczko-podobnego.
Niestety Matylda ostatnio coś gorzej chodzi :( Częściej się wywraca, zatacza, przestaje panować na tylnymi łapami - zostają w tyle zupełnie wyprostowane, jakby nie miała siły czy władzy nad nimi by się normalnie zgięły :( Takze od kilku dni wróciłyśmy do podawania Nootropilu w syropie. Bierzemy 2 x 1ml - całą butelkę, do końca, nawet przy całym sprzeciwie pacjentki :roll:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20081
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto lis 04, 2008 23:59

Jak się czuje Matylda? Czy Nootropil zaczyna pomagać?
Biedna Matyldzia, całe szczęście, że ma Was.

Będę musiała zmienić w pierwszym poście opis choroby Charlisia. Wiadomo już, że to zesztywniające zapalenie kręgosłupa, u kotów niezwykle rzadkie, tak rzadkie, że weterynarz pracujący w zawodzie ponad pół wieku po raz pierwszy zobaczył kota z tym schorzeniem, wcześniej tylko czytał o takich przypadkach. Teraz już jestem bardzo zmęczona, ale w najbliższym czasie napiszę o tym więcej.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 05, 2008 1:07

Trucia-mama pisze:No to trzeba Dodę szybciutko pod Kotoperzykiem dopisać. Może ktoś będzie chciał zaadoptować dwa maluchy z podobną przypadłością. Nie wiem jeszcze ile Ewa13 wytrzymała ale ja długo nie dam rady :oops:


:( A tak z nią źle?
Z Kotoperzynką coraz lepiej, dolna część ogonka rusza się aż miło popatrzeć, on ma duże szanse na normalne życie. Trucia, nie wiem czy kicia ma przerwany rdzeń? Bo jak nie to może tak samo jak Kotoperzyk będzie zdrowieć, tylko trzeba jej czasu? Nasz wet mówił że To młody kot, układ nerwowy się regeneruje tylko trzeba mu czasu....Kotoperzyk jest u mnie od 22 maja, na początku ogon był całkiem bezwładny, teraz rusza się już połowa, to zaledwie 5 miesięcy!
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Śro lis 05, 2008 8:11

Nie wiadomo, czy rdzeń jest przerwany. Ja myślę, że nie, a jeśli już to poniżej nasady ogonka, bo w ogonku nie ma czucia, ale nim potrafi ruszać. W tylnych nóżkach czucie jest zmniejszone, to samo pewnie dotyczy zwieraczy.
Wydaje mi się, że jest całkiem możliwe, że z tego wyrośnie. Wiem, że jest sporo osób, które radzą sobie z zasikaniem ja dam radę tylko na krótką metę :oops:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro lis 05, 2008 8:43

Anka pisze:Jak się czuje Matylda? Czy Nootropil zaczyna pomagać?
Biedna Matyldzia, całe szczęście, że ma Was.


Musiałam na parę dni odstawić Nootropil :? Ponieważ Matylda cierpi na plazmocytarne zapalenie dziąseł wczoraj byliśmy na czyszczeniu i woskowaniu zębów. Przed zabiegiem parę razy już nie podałam syropu bo stan zapalny był spory i kot cierpiał :( Myślę, że dam jeszcze z dwa dni na zagojenie się dziąseł po zabiegu i wracamy do syropu.
Ale za to jest sporo poprawa humoru po zabiegu :) Widać, że zęby bolały a teraz jest duża poprawa. No i w zapachach z paszczy też :lol:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20081
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro lis 05, 2008 20:37

ewa13 pisze:
Trucia-mama pisze:No to trzeba Dodę szybciutko pod Kotoperzykiem dopisać. Może ktoś będzie chciał zaadoptować dwa maluchy z podobną przypadłością. Nie wiem jeszcze ile Ewa13 wytrzymała ale ja długo nie dam rady :oops:

:( A tak z nią źle?
Z Kotoperzynką coraz lepiej, dolna część ogonka rusza się aż miło popatrzeć, on ma duże szanse na normalne życie. Trucia, nie wiem czy kicia ma przerwany rdzeń? Bo jak nie to może tak samo jak Kotoperzyk będzie zdrowieć, tylko trzeba jej czasu? Nasz wet mówił że To młody kot, układ nerwowy się regeneruje tylko trzeba mu czasu....Kotoperzyk jest u mnie od 22 maja, na początku ogon był całkiem bezwładny, teraz rusza się już połowa, to zaledwie 5 miesięcy!
Ale z tego co wiem to chyba bez leczenia samo w z siebie nie pójdzie, układ nerwowy się regeneruje, ale trzeba mu pomóc. Rehabilitacja, nivalin... Wiem, że np. koty u Słonko były "uruchamiane", nawet ze strzaskaną miednicą.

"Do kolekcji" w pierwszym poście - tu jest wątek półrocznego Czarusia, kocurka atnar, który spadł z trzeciego piętra. Atnar raczej tu nie napisze, bo szwenda się po zagranicach w celach zarobkowych... :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 06, 2008 0:21

W końcu i my dopisujemy się do wątku. Jestem troszkę zielona jeżeli chodzi o forum, jak coś robię nie tak to piszcie, proszę.
To są linki do naszych wątków: (nie wiem czy mam tutaj jeszcze raz opisywać wszystko?)

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=83 ... on+kr%EAgu

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=83 ... on+kr%EAgu

Pozdrawiam serdecznie :oops: :)
GRATKA
ObrazekObrazek

gratka

 
Posty: 406
Od: Wto lis 04, 2008 21:15
Lokalizacja: Legnica/Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], skaz i 205 gości