Strona 1 z 3

Busia i Neska, poznańskie pyrki. Małpiszon bury znowu napsuł

PostNapisane: Sob paź 11, 2008 12:06
przez smartinka
Witajcie...

Dziś miał być szczęśliwy dzień - dzień zdjęcia kubraczków u moich dwóch 6-miesięcznych wysterylizowanych dziewczynek. Musiały nosić ubranka bo Busia rozlizała i siebie i Neskę, w związku z czym dłużej dostawały zastrzyki.
Ku mojej rozpaczy u weterynarza okazało się że Neska ma po prawej stronie brzucha wypukłość, coś jakby kuleczkę. Jedna lekarka powiedziała że to tłuszczyk i że może jakieś zapalenie, ale druga twierdzi że to przepuklina i że muszą dokładnie sprawdzić bo usg nie do końca wyjaśniło sprawę. Wróciłam do domu z jednym kotem :cry:
Moje pytanie w związku z tym jest następujące:
Czy jeśli będą musiały ją otworzyć i w związku z tym podać narkozę to nie będzie to za duże obciążenie dla nerek? Dopiero dwa tygodnie temu miała zabieg :(
Biedna ta moja kruszynka, myślałam że dziś pojedzie tylko na zdjęcie ubranka a tu siedzi teraz sama w lecznicy i nie wie co się dzieje :cry:

PostNapisane: Sob paź 11, 2008 12:13
przez Ewik
Ja bym się jeszcze skonsultowała z innym wetem i koniecznie zrobiła badania krwi..

PostNapisane: Sob paź 11, 2008 12:21
przez smartinka
W tym gabinecie są dwie wetki, jest to miejsce które poleciła mi pani z fundacji jako godne zaufania i rzeczywiście do tej pory nie miałam zastrzeżeń. Mam nadzieję że zrobią badania, w tej chwili nie mogę zadzwonić bo jeśli Nesia jest badana/na stole zabiegowym to nikt nie odbierze. Jeśli trzeba zrobić zabieg to sądzę że zrobią to najsprawniej jak to możliwe - martwi mnie tylko to, że znowu narkoza i to w tak krótkim odstępie czasu :(

PostNapisane: Sob paź 11, 2008 12:32
przez smartinka
Są nowe wieści - okazało się że to jakiś ropień ( wetka powiedziała dokładniej ale nic nie zrozumiałam), Nesia miała rozcięte tylko powłoki brzuszne w lekkiej narkozie. Boże ile strachu się najadłam...
Biedna kocinka, znowu ją w kubrak zapakują i brzuszek będzie bolał...

PostNapisane: Sob paź 11, 2008 12:46
przez Petka
:ok: :ok: :ok: :ok: za Neskę
będzie dobrze :!: :!:

PostNapisane: Sob paź 11, 2008 23:09
przez smartinka
Właśnie skończylam robić Nesi kubraczek, jestem cała mokra z nerwów. Kicia strasznie miauczała, pewnie ją boli ten brzuszek przy takich manewrach, pewnie też ja nie mam takiej wprawy żeby to sprawnie zrobić... ciężko było, kot obolały, ja zaryczana, ale Nesia jest super dzielną dziewczynką i wytrzymała. Teraz schowała się pod łóżko, nie ruszam jej bo najbardziej potrzebuje spokoju.

PostNapisane: Nie paź 12, 2008 10:20
przez smartinka
Za chwilę się okaże czy Neska da sobie wmanewrować tabletkę do posiłku. Widzę że znieczulenie przestało działać, chodzi z trudem... z zazdrością obserwuje jak szaleje Businka. Wczoraj przyjrzałam się brzuszkowi i szew jest dość długi a zatem cięcie też małe nie było :( Nie dziwne że ją boli..

PostNapisane: Nie paź 12, 2008 23:23
przez Petka
:ok: :ok: :ok: żeby Neska szybciutko do formy wróciła

PostNapisane: Nie paź 12, 2008 23:41
przez smartinka
Dziękujemy za kciukasy:) Nesia dużo śpi, ładnie je i próbuje się bawić. Tabletkę udało się przemycić, jutro jedziemy na kontrolę do weterynarza.
Mam ją cały czas na oku, tak blisko jak się tylko da chociaż ten kojec na stole trochę niepedagogicznie... :oops:
Obrazek

PostNapisane: Pon paź 13, 2008 15:44
przez smartinka
No i po kontroli:) - wszystko w porządku, od środy przez cztery dni 2xdziennie tabletka a ok 24.10 zdejmujemy Nesi szwy 8)
Wzięliśmy też Busię żeby dla pewności zbadać brzuszek, ale tam wszystko goi się bez zarzutu.
Jako bonusik dziewczyny w starym legowisku - teraz mają dwa razy większe ale szału nie ma... :roll:
Obrazek

PostNapisane: Wto paź 14, 2008 22:10
przez Petka
jak dobrze, ze wszystko w porzadku...

PostNapisane: Czw paź 16, 2008 11:32
przez smartinka
Jako że strachu już nie ma i ranka się ładnie goi, zmieniłam tytuł wątku i niniejszym czynię z niego forumowy pamiętnik moich rojbrów.
Wczoraj z konieczności stałam się kreatorem kociej mody i zrobiłam Nesi nowy kubraczek. Proszę, jaka jestem urocza w błękitach:

Obrazek
Obrazek

Od wczoraj przez cztery dni muszę podawać Nesi tabletkę i co za tym idzie straszliwie ją oszukiwać :twisted: Wczoraj udało się przemycić w mokrej puszce animondy, dziś rano już trzeba było użyć podstępu pt. pasta serowa gimpetu... wieczorem spróbujemy z tuńczykiem 8) Najlepsze w tym wszystkiem jest ganianie Busi z kolacją bo nasze koty mają nawyk zamieniania się miskami w połowie jedzenia :roll:

PostNapisane: Czw paź 16, 2008 11:49
przez puss
:D
moje dziewczynki :D mieszkały u mnie przez jakieś 2 tygodnie :D
super, że mają swój wątek :ok:

PostNapisane: Czw paź 16, 2008 12:00
przez smartinka
ooo jak miło :) witamy, witamy i do podziwiania kociambrów zapraszamy :lol:
jeśli dobrze zgaduję to Nesia i Busia rezydowały w pussowej łazience podczas urlopu p. Grażyny??

PostNapisane: Czw paź 16, 2008 12:03
przez puss
najpierw w łazience, później na pokojach. głównie na łóżku ;)