Strona 1 z 3

Kicia po sterylizacji. Problemy z wybudzeniem. HELP!

PostNapisane: Wto paź 07, 2008 23:34
przez justuss
Buuuuu.... poradźcie!

Jestem już po zabiegu sterylizacji kotki, rzeczywiście polecany weterynarz to widać fachowy doktor z dużą praktyką. Dzięki. Odebrałam kotkę niewybudzoną, miała standardową metodę - malutki szew nici samowchłaniające się. Mineło 12 godzin kicia leży w cieplym spokojnym miejscu tylko unosi głowkę i ledwo przeraźliwie warczy, cała zesztywniała (łapki, pozycja, pokulona), nie jest w stanie samodzielnie wstać, każdy dotyk w postaci przykrycia kocykiem powoduje gardłowy długi dyszący warkot. Nie pije, nie je, ale śpi nie ma siły się przewrócić. Rozmawiałam z wetem, zapewnił mnie że to normalne, ale ja się o nią boję.

Kicia chuda ok. 6 miesięcy, w ten sam dzień nie jadła, zawiosłam zwariowaną kotkę, skakała i biegała jak szalona. Dostała jeden zaszczyk na stole operacyjnym, jak usneła to drugi, nie wiem co to było i w jakiej dawce.

Czy to wszystko normalne? Jak mogę jej pomóc?

Buźka
Justyś

PostNapisane: Wto paź 07, 2008 23:38
przez Karolka
Po 12 godzinach powinna przynajmniej już się kiwać i chodzić pijana :roll:

Jaką narkozę dostała?

Czy wet podał jej wybudzacz?

PostNapisane: Wto paź 07, 2008 23:44
przez Maia
ojej, ze swojego małego doświadczenia z kocimi narkozami wiem, że one dość ciężko mogą je przechodzić. Moja kicia jak dostała narkozę koło godziny 15.00 to koszmar skończył się rano następnego dnia. W czasie wybudzania przeraźliwie płakała .. a ja nad nią. Obserwuj ją. Gdyby do rana jej nie przeszło, ja bym dzikim pędem gnała do weta.

Może ktoś bardziej doświadczony coś poradzi.

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 1:02
przez CoToMa
Naszego Charliego odbierałam po operacji koło 15-tej, a samodzielnie wstał na nogi dopiero rano. On też jest przeraźliwie chudy.
Niektóre koty wybudzają się szybko, niektóre długo.
Moja jedna kotka po sterylce bardzo długo się wybudzała (na pewno ponad 12 godzin), ale to było ładnych parę lat temu, więc może i narkoza inna...

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 1:38
przez Tosza
Jak nie planujesz jej w nocy pilnować, to przemyśl zamknięcie jej na noc w kontenerku-lrzywda jej się nie stanie, wręcz przeciwnie. Ona sie w końcu wybudzi i zacznie iść-byle przed siebie. Będzie byc może próbowała wskakiwać na różne rzeczy, które będą stały jej na drodze w jej marszu przed siebie-dlatego w kontenerku jest bezpieczniej. Z mojego doświadczenia-koty bezdomne, z łapanki, zwłaszcza nieoswojone, wybudzają sie bardzo szybko (ostatnia moja taka kotka byłą dosypiana w trakcie zabiegu, bo chciała sobie pójśc, a i tak wstała na cztery łapy pięc minut po zaszyciu 8O) . Domowe, bez podanego wybudzacza, zaczynały przytomnieć po kilku godzinach, co chwila na nowo przysypiając, ale faktycznie zupełnie trzeźwiały dopiero po nocy (spędzonej obowiązkowo w kontenerku. Pilnuj, czy kotka nie jest wychłodzona i czy sika ( zsikanie się pod siebie pod wpływem narkozy sie nie liczy-chodzi o podjęcie pracy przez nerki po narkozie)

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 2:29
przez justuss
Nie wiem jaką dostała narkozę jak i również nie wiem czy dostała wybudzacz ponieważ odebrałam kotkę w stanie spiączki z określeniem że zacznie się ruszać samoczynnie po 2, 3 godzinach. Mineło więcej niż 12 godzin kicia rusza głową, nie chodzi, nie pije i nie je. Jest w bezpiecznym miejscu w konterze, nie wyskoczy, ciepło. Wet po 6 godzinach od zabiegu i po moim telefonie stwierdził, że jest nadal OK. Zsikała się pod siebie po 2 godzinach od zabiegu w trakcie narkozy ale obudziła się tylko aby otworzyć oczy.

Jestem teraz z kotką w innym mieście, nie mam możliwości powrotu do weterynarza który przeprowadził zabieg ale jeśli to pomoże to tutaj znajdę weterynarza i kupię wybudzacz. Ponieważ nie chcę kici ruszać i nie mam w tej chwili dostępu do auta (pozostaje autobus) dlatego pytam czy wybudzacz to zastrzyk? Próbuje miauczeć ale nie wychodzi tylko gardłowy przeraźliwy ochrypły głos. Jest mocno chuda i młoda.

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 7:36
przez ryśka
Powinnaś jak najszybciej pójść z nią do weterynarza. To nie są normalne objawy po zabiegu! Może lekarz zapomniał jej podać środka przeciwbólowego (specjalnego, nie dawaj ludzkich leków choćby nie wiem co!)


Napisz proszę jak się czuje Twoja kotka, mam nadzieję, że jest już dużo lepiej?

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 10:33
przez justuss
Jest 24 godziny po zabiegu, odetchnełam, kicia zaczeła mruczeć przy dotyku, zaczeła powolutku jeść gotowane mięso i pić. Porusza się na własnych siłach po pokoju chociaż się kiwa, liże sobie futro a nie jest w stanie podniesć łap i sięgnąć do brzuszka ;). Poszła samodzielnie do kuwety. No to już chyba nie muszę się martwić.

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 10:45
przez Beata Jolanta
Bardzo się cieszę, że Kici się polepszyło i mocno trzymam kciuki. Piszesz, że liże sobie futro. Kicia nie może wylizywac rany pooperacyjnej. Kot ma szorstki jezyk i może sobie wyskubac szwy, wydłużając czas gojenia. W przypadku mojej Mruczkowej świetnym rozwiązaniem okazał się specjalistyczny kaftanik pooperacyjny, który nabyłam w lecznicy w cenie 25 PLN. (Mimo "kaftanika", który uszyłam, Mruczkowa zdążyła wyskubac sobie 2 szwy).

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 11:06
przez KarolinaS
moja koteczka, teraz prawie 10 letnia wybudzała się kiedyś z narkozy ok 12 godzin; ostatnio miała czyszczone i wyrywane zęby i mimo, że narkoza do tego typu zabiegów jest zdecydowanie słabsza, znowu pojawiły się problemy z wybudzaniem; wet stwierdził, że w tym wypadku może to być kwestia osobnicza, ale zdarza się, że problemy z wybudzaniem są związane z wątrobą lub nerkami tzn może warto zrobić badanie krwi?

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 13:02
przez justuss
OK, będę trzymała kicię na widoku patrząc aby nie lizała rany bo akurat mam teraz takie możliwości. Poza tym o ile wczoraj wydobywała z siebie gardłowy miauk to teraz straciła głos. Mruczy, ale czasem chce miauknąć i tylko otwiera pyszczek a nie wychod, nie wychodzi żaden głos. To smutne...

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 13:06
przez Jana
Nie odbiera się nie wybudzonego kota. Choćby dlatego, że koty w narkozie mają otwarte oczy i trzeba je co jakiś czas pokrywać specjalnym żelem, żeby nie wyschły. Poza tym wybudzanie może być trudne, może coś się stać - w domu są mniejsze szanse na akcję reanimacyjną...

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 13:20
przez vega013
Jana pisze:Nie odbiera się nie wybudzonego kota. Choćby dlatego, że koty w narkozie mają otwarte oczy i trzeba je co jakiś czas pokrywać specjalnym żelem, żeby nie wyschły. Poza tym wybudzanie może być trudne, może coś się stać - w domu są mniejsze szanse na akcję reanimacyjną...


Mój Kiciek po kastracji, 14 lat temu, obudził się po narkozie po 10 godzinach. Siedziałam przy nim i przemywałam mu oczy roztworem rumianku. Ale i tak przez kilka dni światło mu przeszkadzało, oczy go bolały. To było dawno.

Moje demolki będę kastrowała w grudniu. Wetka powiedziała, że odda nam już wybudzone kociaki. Ale widać nie wszędzie jest ten zwyczaj. Może weci nie mają warunków do przechowania kota po zabiegu?

PostNapisane: Śro paź 08, 2008 23:34
przez ogocha
Moja kicia może nie tyle długo sie wybudzała ale długo była "naćpana". Miała zwidy, warczała na mnie. Trwało to ok 24h. Mogło to być spowodowane wolniejszym uwalnianiem środków anestezjologicznych z organizmu.

PostNapisane: Nie paź 12, 2008 18:52
przez justuss
Kicia wybudziła się po 24 godzinach i to tak w miarę. Po 3 dniach od wybudzenia okazuje się, że to kompletnie inny kot, nie bawi się, nie miauczy, nie skacze, dokładnie tak jak by podmienili kota. Ciągle siedzi przykulona lub śpi. Po 4 dniach nadal chodzi przybita mimo że sama je i pije tak jak trzeba, hmmm szkoda że tak wszystko na nią podziałało.