Nowe wiadomości:
1. Pierwsza jest dobra- w poniedziałek Pacanek był kastrowany; wszystko poszło pomyślnie, już po wybudzeniu skakał jak gdyby nigdy nic.
2. Niestety, Szelma ma katar koci
. Przyjechałam w poniedziałek z Pacankiem z lecznicy i wtedy to spostrzegłam- Szelmie katar leciał strużkami z nosa. Właściwie była apatyczna od dwóch dni, nawet się zamartwiałam tym, ale nie spodziewałam się kataru. Czy u Was zdarzylo się, żeby kot zachorował na chorobę, przeciwko której był szczepiony? Już dostała wszystkie możliwe leki, ale z nosa wciąż leci. Na szczęście tylko śluzowa i przezroczysta wydzielina, ale cały czas i w dużych ilościach. Oprócz apatii i wycieku nie ma innych objawów. Apetyt na szczęście ma. Wetka powiedziała, że być może to Krótka przeniosła wirus, sama nie będąc chora. Tylko mam pytanie: ile to może trwać? Poza tym, czy duże jest prawdopodobieństwo, że Pacuś i Krótka też się zarażą? O boże, chodzę i płaczę