Strona 1 z 1

Co z tą pastą

PostNapisane: Pt sie 08, 2003 13:03
przez Basia_G
Mam pytanko.
Klakier od jakiegoś czasy regularnie puszcza pwiki (dzisiaj np. Juniorowi do miski z jedzonkiem :? ). Pawiki zawierają duże kołtuny sierści.
I tu sie zastanawiam. Junior dostaje 2x tyg. Bezo-pet. Podtykałam ją również Kalkierowi pod buziaka - ale entuzjazmu zero i tak dziwnie się na mnie patrzył.
Więc, czy pastę mogę wtyrnić mu do puchy?? Czy bedzie to samo działanie.
No i czy (bo z takimi kołtunami się jeszcze nie spotkałam) , czy jest to coś normalnego, że kot w takich ilościch odkłacza sie przodem??

PostNapisane: Pt sie 08, 2003 13:07
przez ipsi
co do mocnego odklaczania sie przodem ..to nie wiem czy to normalne..ale tak mysle sobie ze przy braku odzewu na paste mozna i do karmy ja mu wtrynic..a co!..ja sprobowalabym wziasc paste na palec i delikwentowi na podniebienie ja zaczepic chcial nie chcial bedzie musial ja zlizac( no chyba ze klakier waleczny to moze wtedy taki szwindel nie wyjsc :roll:

PostNapisane: Pt sie 08, 2003 13:20
przez magda gabryś
Ja stosuję te samą pastę. Niestety muszę smarować mu jego pyszczydło, bo inaczej się nie da. Nie znosi jej. Na tym forum czytałam,ze koty to uwielbiają. Niestety.. nie mój

PostNapisane: Pt sie 08, 2003 13:23
przez Ela
Rysiek da się za bezo-pet pokroić;) A co do dawkowania, a własciwie podawania- wtryniaj do puchy. jak sie nie zorientuje- działanie bedzie jak trzeba.

PostNapisane: Pt sie 08, 2003 13:25
przez Kazia
Jest jeszcze Malt-Pasta Gimpetu...i inne, nawet o różnych smakach.
Nie wszystkie koty je lubią, jedne wręcz przepadają, a innym trzeba na siłę do pysia wciskać.
Chyba najskuteczniej jest wciskać wlaśnie prosto do pyszczka, ja przykladam tubkę z boku, otwieram pysio i wciskam jak najglębiej, kilka cm. Mozna jeszcze z tubki do strzykawki i strzykawką do pysia.

Niektore koty maja tendencję do zaklaczania sie bardziej, i chyba nie zawsze jest to zwiazane z dlugością wlosa, wbrew pozorom.

PostNapisane: Pt sie 08, 2003 13:38
przez Basia_G
Też myślałam, aby prosto do buziaka, ale Klaki ma jeszcze strupek po tej ogromnej ranie . Boję się, aby podczas silowania (...ale ja Ci tylko troszke do pyszczką.... Nie chce , nie , protestuje......)nie zerwać mu go.

PostNapisane: Pt sie 08, 2003 14:04
przez Blue
Skoro kot tyle tych klakow wymiotuje - to znaczy ze tyle ich polyka. Widocznie jest ich zbyt duzo zeby mogly spokojnie przejsc dalej i kot ratuje sie wymiotami.
I dobrze - bo inaczej moglby sie niezle przytkac.

Ale sobie mysle ze skoro tak sie dzieje - to moze warto byloby zdwoic wysilki i Klakiera wyczesywac? Albo bardziej niz dotychczas - albo wogole zaczac - bo nie wiem czy to robisz :)
Kazda ilosc siersci ktora usuniesz szczotka - to o tyle mniej w zoladku.

A pasta swoja droga :)
Tez mysle ze najlepiej byloby ja podawac bezposrednio do pyszczka i koniecznie - regularnie i codziennie. Przy silnym i ciaglym zaklaczaniu sie kota jest to konieczne - chocby po to zeby chronic sluzowke kociego zoladka od podraznien takimi klebami siersci. Pasta nadaje polknietym wlosom poslizg - staja sie bardzo sliskie, co umozliwia im szybsze i gladsze przejscie przez uklad pokarmowy - w ta lub druga strone ;).
Gdy zbierze sie ich zbyt duzo - to pasta juz wiele nie pomoze - tyle ze ochroni zoladek.

I to prawda ze sklonnosc do polykania takiej ilosci wlosow nie ma za bardzo zwiazku z ich dlugoscia - u nas takowy problem srednio raz w miesiacu (latem) ma jedynie Zabka - chyba najbardziej krotkowlosy kot u nas - poza Skierka :)
Zreszta u niej to wyglada tak ze w pewnej chwili Zabka robi sie przymilna, chodzi, lasi sie, przytula - u niej to oznaka ciezkiej przypadlosci :)
Wtedy ja jej daje paste.
Po kilku godzinach - kotka wymiotuje kielbaske ze zbitej na sztywno siersci. Po kolejnych dwoch godzinach zachowanie Zabki wraca do normy i tak jest przez kolejny miesiac :)
Pozostale koty sie nie zaklaczaja i wymiotuja sierscia baaardzo sporadycznie.
Byc moze spory udzial w tym ma czesanie - moze nie codzienne i nie kazdego kota - bo nie kazdy lubi a nie ma az takich wskazan by robic to na sile - ale jak ktoregos dorwe to go porzadnie wyczesze i zwykle kilka garsci siersci ze szczotki zbieram podczas takiej akcji ;)
Co ktorys posilek dostaja karme "odklaczajaca", co jakis czas gdy widze ze ktorys bardziej sie leni - Bezo - Peta. I jakos to idzie :)

PostNapisane: Sob sie 09, 2003 0:00
przez Olat
Mój Borys ma tendencje do zakłaczania się. Czeszę go, oczywiscie, dostaje dodatek odkłaczjacych karm, ale oprócz tego- koniecznie pastę. I tu był problem, bo kocurek nienawidzi Malt Pasty Beaphara, ktora próbowałam go kiedys, na początku karmic (Shaela- owszem, bardzo poztywnie ocenia ten specyfik). Remover (tez pasta odkłaczjaca)- podobnie, nie spotkał sie z entuzjazmem panicza.
Nie poddałam się i wreszcie trafiłam na cos, co kocurkowi pasuje- Bezo pet i Malt Soft Gimpeta. Te dwie pasty sa oceniane całkiem pozytywnie ;)
Niezle sa tez odkłaczające ciasteczka gimpeta Malt Fit- koty bardzo je lubia, ale jakos bardziej jestem pewna działania pasty. Dostaja ciasteczka jako przsmaki, a pastę oprócz tego.
Wnioski: warto poszukac takiego specyfiku, jaki - potrzbującemu odkłaczania kotu- spasuje. To, ze jednej pasty nie lubi- nie musi oznaczac, ze generalnie nie bedzie jadł tej mazi. ;)