Strona 1 z 16

Gizmo, Onyks i Lyra/ Nowe zdjęcia!

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 20:15
przez Mistelle
Witam,
Przywitać się chcieliśmy ja, Mistelle i on, Grysek Gizmo, kot o dwóch imionach:)
Gryska adoptowałam w niedzielę z fundacji Felis, jest to poważnie przemyślana decyzja.
Grysek jest pierwszym moim kotem, wcześniej przez 15 lat miałam psiaka, jednak po ciężkiej i bardzo męczącej chorobie mój rudy kundelek odszedł za tęczowy most (tęsknię za Tobą pieseczku).

Grysek ma prawdopodobnie 10-11 tygodni, jest kochanym mruczakiem z zachowaniami psa;) Chodzi cały czas przy mnie i przybiega na zawołanie. Póki co testuje mnie n wszystkie sposoby, patrzy na co mu pozwolę a czego nie toleruję. Właśnie próbuje podpijać mi herbatę z cukrem, i sokiem ale to raczej nie dla niego;)
A to moja pociecha:
Obrazek

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 20:19
przez sawanka1
Śliczny kotek :love:
ma cudowne oczka i pręgi na łapkach 8O

moje też próbują wszystkiego co zajada lub popija Duża :wink:
trzeba sprawdzić czy ona ma cos lepszego niż jest w mojej miseczce 8)

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 20:27
przez Mistelle
Dziękujemy :)

Przyjechał sobie do mnie z Lublina, a raczej przywieźliśmy go:) Przy okazji przywieźliśmy też jeszcze 2 inne fundacyjne koty, które na szczęście znalazły domy:)

Tu Gizmo z ukochaną mychą:
Obrazek

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 20:29
przez Dorota
Sliczne kocisko! :D

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 20:31
przez Mistelle
Gryniu własnie strzelił foszka, bo zabroniłam drapać głośniki, uch co to był za miauk rozgoryczenia;]

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 20:41
przez 15pietro
Pozdrowienia dla Grysko-Gizmaka.

Mam do niego szczególny sentyment;) To z nim Inka ćwiczyła jak porządnie wklepać kocurowi :D Teraz ustawia naszego bydlaka.

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 20:53
przez Mistelle
No proszę, nie wiedziałam:) Można szczegóły? :>

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 21:08
przez 15pietro
wychowywały się razem w domu tymczasowym u Nataleczki24 :D tu są zdjęcia http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=80 ... c&start=60

a tu nasz wątek, niestety troszkę za bardzo przygodowy
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=81 ... sc&start=0
uczulam na kaliciwirozę. Obrazek

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 21:21
przez Mistelle
Czyli Gizmo zaprawiony w bojach:D Nie wiedziałam, że tu się pojawiło info o nim też, mimo, że regularnie przeglądałam forum, ale tu sporo informacji więc zgubić się czasem można,
Co do kociego kataru, to w najbliższym czasie idziemy do weta, bo Giziak coś mi pokichuje i niestety nie podoba mi się to, miejmy nadzieję, że to nic groźnego.

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 22:13
przez Mistelle
Po wczytaniu się w forum: Pozdrawiamy Kasie D od której kotka mamy;) Jak do nas zajrzy to zobaczy jak dobrze się miewa Giziak:)

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 22:17
przez Kasia D.
Kasia już zajrzała:)

I podała Natalii linka do wątku. Tylko patrzeć jak tu przyleci.

Gizmek był szczepiony i pod stałym okiem weta i studenta weterynarii na raz więc nie wiem skad u niego katarek.
Moze ze stresu przeprowadzkowego...?

A tu:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=80 ... ight=gizmo

jest wątek Gizma z Kociarni :)
Jak można było nie zauważyc tego cuda? :wink:

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 22:21
przez Mistelle
Nie wiem na pewno czy to katarek, na razie kichał kilka razy, a ja być może jestem ciut przewrażliwiona. Bo jeszcze 15 piętro skrobnęła, żeby być uczulonym w tym temacie. Będę dmuchać na zimne. Tak czy inaczej wizyta u weta będzie co by się pokazać, przywitać i zaznajomić.
Szkoda, że takie zamieszanie wyszło z tym pokarmem dla maleństwa, ale jak widzę poradziliśmy sobie wszyscy;] Koty jechały spokojnie, a kocica ze Starej Miłosnej uspokoiła się w drodze:)

To jeszcze dorzucę nową fotkę Giziaka:
Obrazek

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 22:23
przez Kasia D.
Mistelle pisze:Nie wiem na pewno czy to katarek, na razie kichał kilka razy, a ja być może jestem ciut przewrażliwiona. Bo jeszcze 15 piętro skrobnęła, żeby być uczulonym w tym temacie. Będę dmuchać na zimne. Tak czy inaczej wizyta u weta będzie co by się pokazać, przywitać i zaznajomić.
Szkoda, że takie zamieszanie wyszło z tym pokarmem dla maleństwa, ale jak widzę poradziliśmy sobie wszyscy;] Koty jechały spokojnie, a kocica ze Starej Miłosnej uspokoiła się w drodze:)


To moze od razu jedźcie na Białobrzeską.
Żeby trzymac się jednej lecznicy ale za to dobrej.

PostNapisane: Wto wrz 30, 2008 22:26
przez Mistelle
Na Białobrzeskiej nigdy nie byłam, zawsze leczyłam psiaka albo w klinice na SGGW, albo w Elwecie na Niepodległości, coś powinnam wiedzieć o tych miejscach?

PostNapisane: Śro paź 01, 2008 0:03
przez 15pietro
hmm...wszyscy polecają Białobrzeską więc z kotami poszłam jak w dym. U Elvisa kaliciwirusa jakoś nie zdiagnozowali a 2 razy widziało go 2 wetów, dzień po dniu. Nie jadł, miał początki nadżerek w pyszczku, czerwone dziąsła, miał w domu wysoką gorączkę i do tego był obolały. Jestem tym zniesmaczona, wymęczyli mi kota, zostawiłam tam prawie 200 zł a i tak dzień później w środku nocy musiałam wzywać weta do domu :evil: Z prowadzenia Inki też nie jestem do końca zadowolona.
Mam nadzieję, że mieliśmy pecha po prostu :( Dla Elvisa mogło się to skończyć bardzo źle.
Niestety nie mogę zaproponować nic innego. Gdybyśmy byli zmuszeni znowu tam trafić to zapiszemy się wcześniej do dr Dembele, nie będziemy iść znowu w ciemno.

Katar Gizmulca może być spowodowany stresem. Póki ma apetyt, nie ma gorączki, nic się w paszczy podejrzanego nie dzieje to bym go wetami tak od razu nie stresowała :)
Ależ on ma fajny pyszczek :D