Strona 1 z 3
Czemu kotka nie żyje

Napisane:
Nie wrz 28, 2008 12:41
przez elwira zięba
Mam pytanie, bo nie wiem co sie stało z 4 miesięczną kotka, którą przygarnęłam z działki. Byłam u weta-dostała zastrzyki na robaki(wymiotowała potem glistami)i coś "na zewnątrz"na wszy. Zastrzyków na robaki było kilka, nie wiem czy wet nie przesadziła. Po tygodniu kotce zatrzymała sie woda w organizmie-miała spuchnięte wszystkie łapki i trochę wody na klatce piersiowej.Wet dała furosemid woda zeszła ale po 2 dniach kot nie żył(waga spadła dramatycznie). Może ktoś na podstawie opisanych objawów ma jakieś podejrzenia, co było małej, bo trochę starciłam zaufanie do lekarzy.?

Napisane:
Nie wrz 28, 2008 12:47
przez Anda
Kotkę zabiła Twoja wetka
Dała jej taka dawkę trucizny (kilka rodzajów zastrzyków na robaki i na pasozyty zewnętrzne), że wysiadły jej nerki.
Poza tym dołozyły sie do tego toksyny robalowe i pewnie przytkanie martwymi robalami.
Kto takiej

&$%%#$@

pozwolił podchodzic do zwierząt?

Napisane:
Nie wrz 28, 2008 18:34
przez elwira zięba
Ona mówi, że kotka mogła mieć Fipa cokolwiek to jest. Czuje sie winna, ale leczyłam już u niej zwierzęta, wprawdzie nie tak młode, skąd mogłam wiedzieć?Ale straciłam zaufanie po tym wszystkim. Czy ktoś z Częstochowy zna tu dobrego weterynarza(najlepiej z okolic rakowa)

Napisane:
Nie wrz 28, 2008 18:49
przez AnielkaG
Zastrzyki na robaki??? Jakie?

Napisane:
Nie wrz 28, 2008 19:41
przez Anda
Sa takie bardzo toksyczne, które działaja na pasozyty zewnętrzne i wewnętrzne. Iwermektyna czy jakoś tak.
mój wet mówił, ze zabija wszystkie pasozyty i nosiciela, czyli kota. Nie iwem czy to dostała kotka, ale jeżeli tak i jeszcze coś, to nie dziwię się.
Podaje się ją zazwyczaj trzodzie chlewnej i krowom.
A z tym FIPem to jest tak, ze zawsze pasuje niektórym wetom.
Miała wymioty sliną, biegunke krwistą? Co jej było.
To wygląda na zatrucie i tyle!

Napisane:
Nie wrz 28, 2008 20:29
przez Gretta
Anda pisze:Sa takie bardzo toksyczne, które działaja na pasozyty zewnętrzne i wewnętrzne. Iwermektyna czy jakoś tak.
mój wet mówił, ze zabija wszystkie pasozyty i nosiciela, czyli kota. Nie iwem czy to dostała kotka, ale jeżeli tak i jeszcze coś, to nie dziwię się.
Podaje się ją zazwyczaj trzodzie chlewnej i krowom.
A z tym FIPem to jest tak, ze zawsze pasuje niektórym wetom.
Miała wymioty sliną, biegunke krwistą? Co jej było.
To wygląda na zatrucie i tyle!
Dostał to syjamopodobny kotek Amir - niestety zgubiłam link do wątku - omal nie umarł...

Napisane:
Nie wrz 28, 2008 21:44
przez AnielkaG
Ahaś, bo nigdy się nie zetknęłam (na szczęście).

Napisane:
Nie wrz 28, 2008 21:52
przez Lena
Iwermektyna kiedys przeleczono kotke u mojej mamy na swierzbowca w uszach - seria zastrzykow, nic sie kotce nie stalo, a ja dopiero potem dowiedzialam sie ze to nie jest lek przeznaczony dla kotow.
Kto wie czy malemu kotu nie mogl zaszkodzic.

Napisane:
Pon wrz 29, 2008 0:12
przez iza71koty
Ja też leczylam iwermektyną Swierzbowca usznego u kotow. Ale to nie jest środek dla kotow tylko dla dużych psow i jest ogromne ryzyko zejscia. Twoja weta wykończyła Ci kota. Masz to jak w banku. To jest straszna trucizna. Ja zastosowałam jeden zastrzyk ale weta sama mowila że to jest za duże ryzyko i dala masć. Nie rozumiem jak mogła podać 3 zastrzyki. Do odrobaczania są inne srodki. Możesz isc jej podziekować.To straszne!!!

Napisane:
Pon wrz 29, 2008 7:02
przez Kazia
Przeciez nikt nie powiedzial, ze kociak dostal Ivermectyne.
A juz wszystcy przyjeli to za pewnik.

Napisane:
Pon wrz 29, 2008 8:24
przez Sylwka
Niestety śmierć zwierzęcia po odrobaczaniu się zdarza. Dlatego młodego zarobaczonego kota trzeba odrobaczać bardzo ostrożnie tym bardziej jeśli nigdy wcześniej odrobaczany nie był. Jeśli kotka wymiotowała glistami to znaczy, że była znacznie zarobaczona. Silny środek zabija na raz pasożyty w brzuszku a te rozkładając się mogą kota zatruć. Odrobaczanie trzeba rozciągnąć w czasie. Należy podawać małe dawki łagodnego środka i dodatkowo dawać kotu olej parafinowy aby ułatwić wydalenie pasożytów. Niestety wygląda na to, że wetka przesadziła. Młodemu kotu zdecydowanie lepiej podawać "dopyszczne" przeparaty na odrobaczanie dlatego że praktycznie nie wchłaniają się z przewodu pokarmowego.

Napisane:
Pon wrz 29, 2008 8:28
przez kalewala
Chyba z Sylwką się trzeba zgodzić.
Przy odrobaczami, jeśli kot się nie wypróżnia, podawałam parafinę.
A z iwermektyną zetknęły się moje koty wielokrotnie, zastrzyki są bardzo bolesne, środek skuteczny.
Za każdym razem ostrzegano mnie, że mogą być objawy uboczne i wtedy trzeba szybko reagować. Na szczęście nic się nie działo.
Przedawkowana iwermektyna może byc bardzo niebezpieczna - ale chyba nie bardziej, niż każdy przedawkowany lek.

Napisane:
Pon wrz 29, 2008 9:51
przez mumka27
ja bym tak tego nie zostawiła, nie słyszałam, zeby kota odrobaczano w ten sposób, ze podaje sie tyle środków na raz....bardzo mi przykro z powodu kici, ostrzegała bym kogo sie da przed taka wetką, nawet jeśli to tylko podejrzenie...

Napisane:
Pon wrz 29, 2008 10:16
przez Jana
Ryzyko z iwermektyną polega na tym, że koty mogą na nią źle zareagować, a zdarza się to na tyle często, że środek nie jest dopuszczony (oficjalnie) dla kotów, tylko dla psów. I mowa tu o dobrych dawkach, nie za dużych.
Nie zgodziła bym się na podanie iwermektyny małemu kociakowi, bo takie najczęściej po niej umierają. Moim laickim zdaniem, ten środek należy stosować jako ostateczność, kiedy nic innego nie działa, przy naprawdę poważnej inwazji świerzbowca.
Elwiro, spróbuj się dowiedzieć jakie środki wetka zaaplikowała kociakowi.

Napisane:
Wto wrz 30, 2008 17:36
przez elwira zięba
Nie wiem co mała dostała, ale spytam. Szkoda wielka, bo znalazłam kotce dom, a tak dupa blada za przeproszeniem i kot sie namęczył. A mnie zostały wyrzuty sumienia, nie wiedziałam że muszę kontrolować weta, jakbym wiedziała co robić to sama bym leczyła swoje koty.Mały Kot nie był zdrowy , gdy go zabrałam-strasznie chudy(choć dokarmiany); potem nastąpiła poprawa, a potem znowu pogorszenie.Wet wszystkie objawy przypisała robakom(a propos czy ktoś może wie, co oznacza "biała powieka" u kota, bo według mojej wet to oznacza jakąś poważną chorobę)