Ktoś szuka kota, ale uwaga!!!

Otrzymałam dziś smsa w odpowiedzi na któreś z ogłoszeń internetowych. Zadzwoniłam. Byłam miła, kulturalna i grzeczna, chociaż myślałam, że mnie coś trafi
No bo tak:
człowiek szuka koteczki, małej dla starszej pani, na prezent.
Moje pierwsze pytanie: czy pani o prezencie wie. Nie wie, ale kota nie wyrzuci.
Drugie pytanie ile pani ma lat, czy da radę zaopiekować się małym, dokazującym kotkiem, czy da radę jeździć do weta, odrobaczyć, zaszczepić, wysterylizować?
Pani ma 60, albo może 70-80
ale jest żywotna i na pewno. Ale tak poza tym to on zna wiele kotów nie odrobaczanych przez całe życie i dobrze się mających.
Więc ja nieśmiało, że może jednak dorosły kot - opisuję dlaczego.
On na to, że nie, ma być kotka, bo kotki są spokojne i malutka. Dlaczego malutka? Bo tak sobie wymyślił.
No więc mówię, że nie dam kota komuś, kto o tym nie wie i czy nie możnaby z tą panią porozmawiać. Nie, bo to by było niepoważne
Nie chcę tu bluzgać, ale mnie zatrzęsło.
Nic - jak grochem o ścianę. I pewnie 80 letnia staruszka dostanie małego kociaka na prezent i kotkę, bo kotki nie są temperamentne.
Bo on się zna na kotach, bo jednego rodzice mieli


No bo tak:
człowiek szuka koteczki, małej dla starszej pani, na prezent.
Moje pierwsze pytanie: czy pani o prezencie wie. Nie wie, ale kota nie wyrzuci.
Drugie pytanie ile pani ma lat, czy da radę zaopiekować się małym, dokazującym kotkiem, czy da radę jeździć do weta, odrobaczyć, zaszczepić, wysterylizować?
Pani ma 60, albo może 70-80

Więc ja nieśmiało, że może jednak dorosły kot - opisuję dlaczego.
On na to, że nie, ma być kotka, bo kotki są spokojne i malutka. Dlaczego malutka? Bo tak sobie wymyślił.
No więc mówię, że nie dam kota komuś, kto o tym nie wie i czy nie możnaby z tą panią porozmawiać. Nie, bo to by było niepoważne

Nie chcę tu bluzgać, ale mnie zatrzęsło.

Nic - jak grochem o ścianę. I pewnie 80 letnia staruszka dostanie małego kociaka na prezent i kotkę, bo kotki nie są temperamentne.


