Z kotem pod namiot???

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 14, 2002 15:27

też bym wolała, zeby chciała jechać - bedę próbowała z tymi wyprawami do teściów i zobacze , no bo jak jemu ma serducho ze strachu wyskoczyć to szkoda chłopaka :wink:
No cóż , zobaczę - znowu trudna decyzja :twisted:
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Wto maja 14, 2002 15:33

Według mnie ani zabieranie kota pod namiot, ani zostawianie go samego na tak długi okres, nie jest dobrym rozwiązaniem.
To bardzo długi okres czasu - wiele rzeczy może się zdarzyć, już nie mówiąc o tym, że samemu będzie mu źle.

Jest bardzo prawdopodobne, że jak go zabierzecie pod namiot, to już z Wami do domu nie wróci :( W ubiegłym roku z gula w gardle czytałam ogłoszenia porozwieszane w Darłówku o zaginionym persie. Ktoś go zabrał na wakacje. Kot się zgubił a ten ktos wyjechał - no bo przecież nie przeprowadzi się nad morze, żeby szukać kota. Urlop się skończył - państwo wrócili do domu a kot został - gdzieś - sam. Jako pers miał chociaz dużą szansę, że ktoś go przygarnie.

Lora - znajdzcie kogoś, kto się nim zaopiekuje w tym czasie i u kogo będzie bezpieczny. Mieszkańcy Kraka??? Co Wy na to? Może Maximus znajdzie u Was dom na te kilkanaście dni?

Falka

 
Posty: 32592
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Wto maja 14, 2002 19:53

no ,zeby kot nie zaginal ......
Ja bym zostawila....
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto maja 14, 2002 19:57

Nie zostawiłabym kota samego na 2 tygodnie. To jest bardzo długi czas.

Falka

 
Posty: 32592
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Wto maja 14, 2002 20:05

no to skrocilabym wyjazd . Przeciez ktos przychodzilby do kota .
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro maja 15, 2002 9:18

Drogi Jarku,
Bardzo, bardzo dziekuje Tobie i Twojej żonie...
Aż mi sie tak jakoś troszkę oczy spociły, ale to tak przez duży uśmiech na twarzy...
Z pewnoscią będę to mieć na uwadze i rzeczywiście trzeba by wcześniej zrobić jakąś próbę, ale najpierw spróbuje "urobić" babcie , ciocię i mamę - no i babcie to poprosze, żeby tak co 2-3 dni została na noc :wink:
Jest jeszcze trochę czasu

Ja gdybym go wzięłą to pewnie nie póściła by Maxia z jakiegoś długiego sznura uwiązanego do smyczki, lae on i tak mógłby to zbyt mocno przeżyć...
Najpierw, to musiłabym mu kupic transporterek i go do niego przyzwyczaiC w domu, do tego jakieś krótkie wycieczki - bo jemu na razie wyjście to sie od razu kojaży z wetem i jeszcze teraz po tej kastracji - brrrrrrrrrrrr
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Śro maja 15, 2002 10:00

Dzieki wielkie jezszce raz i ucałuj odemnie Gandalfa w łepetynkę... :lol: Fajny z niego facet :wink:
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Wto lip 02, 2002 0:02

Wyjeżdzam do Grecji - Maximus zostanei w domu i codziennie będzie go odwiedzała moja mama lub babcia - czy tak będzie OK??? :? :? :(
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Wto lip 02, 2002 7:29

A na ile do tej Grecji jedziesz jeszcze zdradz ;-)
Ja sadze, ze lepiej mu bedzie we wlasnym domu, mimo wszystko.

Jeszcze a propos namiotu, choc to juz nieaktualne. Przypuszczam, ze urlop mialabym dopiero zepsuty denerwujac sie czy kot sie nie zgubi niz martwiac sie, ze jest sam w mieszkaniu.
No, ale to juz w duzej mierze zalezy chyba od kota.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84848
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto lip 02, 2002 10:00

Lora!
Myślę, że lepiej, że Maxio zostaje w domu. Wyobraź sobie jakby się biedak czuł podróżując tyle godzin do Grecji. Jak ktoś codziennie z nim posiedzi trochę, to będzie OK. A po powrocie z wakacji, koniecznie przyjmij drugiego kota. Maxio nie będzie się tak nudził. A z kumplem, albo kumpelą zawsze raźniej :wink:
Proszę nie cytować moich postów.
Dziękuję.

Agni

 
Posty: 22294
Od: Wto mar 19, 2002 15:13
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza

Post » Wto lip 02, 2002 11:53

Agni pisze:Lora!
Myślę, że lepiej, że Maxio zostaje w domu. Wyobraź sobie jakby się biedak czuł podróżując tyle godzin do Grecji. Jak ktoś codziennie z nim posiedzi trochę, to będzie OK. A po powrocie z wakacji, koniecznie przyjmij drugiego kota. Maxio nie będzie się tak nudził. A z kumplem, albo kumpelą zawsze raźniej :wink:


O tak i jak dobrze pójdzie to Ty mi w tym pomożesz :wink: Do Grecji Maxio ui tak by nie pojechąl ,a le mógłby do mojej mamy a niechby ktos w domu otworzył któreś okno albo ogródek i opn by poszedł, tam jest pies i wogóle - mógłby odejść z rozpaczy, a tak to będzi ena swoich śmeiciach, no przecież chyab nei pomyśli ze an zawzse mu tą chate zostawiamy :wink:
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Wto lip 02, 2002 11:57

Fajnie to napisalas Lora :wink: czy to jakis nowy dialekt :wink: :lol:
"BE NOT INHOSPITABLE TO STRANGERS LEST THEY BE ANGELS IN DISGUISE"

WiMaRa

 
Posty: 22315
Od: Wto kwi 16, 2002 9:14
Lokalizacja: Nakło nad Notecią

Post » Wto lip 02, 2002 12:25

:oops: :oops: :oops:
Lora oraz
Lucilla Obrazek & Maximus Obrazek "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."

Lora

 
Posty: 7552
Od: Wto lut 05, 2002 10:35
Lokalizacja: Kraków- Nowa Huta

Post » Wto lip 02, 2002 12:53

Kocham Grecję!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tylko uczul kobitki na to, żeby go codziennie odwiedzały, bo to uczuciowy chłopak!
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Wto lip 02, 2002 20:59

Loro, mam ten sam dylemat, tyle, ze razy dwa, bo dwa koty ;)
Z moich doświadczeń wynika, że Szeleczka zdecydowanie nie ma duszy podróżnika. Próbowałam ja przyzwyczaić, ale efekty sa znikome. Jeżdzi do moich rodziców, była z nami na skałkach, w Brennej przez 5 dni... i nic :( Najlepiej czuje sie we własnym domu i tyle. U rodziców spędza czas zakamuflowana w jakimś schowku, próby zachęcenia ja do wyjścia o ogrodu kończą sie zawsze klęską. W Brennej po 3 dniach oswoiła się na tyle, że spacerowała po domu, pare razy wyszła na taras i na trawke,ale zaraz biegiem wracała.
Borys w ogrodzie rodziców czuje się świetnie- nie odchodzi od nas, ale wszystko go bawi i interesuje. No i on wraca, gdy go wołamy ( w przeciwieństwie do Szeleczki).
Tyle, że u rodziców kotów nie zostawię, bo
1. Kotka- rezydentka (12 lat) bardzo niechętna gościom.
2. Pies- przyzwyczajony do kotów, ale wolałabym nie ryzykować.
3. Otwierane okna: Kotka rodziców jest wychodząca, a przecież nie zabronię rodzicom otwierać okien latem, no i dom duży, stale ktoś wchodzi-wychodzi. Bałabym się, że koty sie wymkną i zaginą.
4. Mój 7-miesięczny bratanek, który spędza u dziadków duzo czasu. Borys bawi sie z nim ładnie i bez problemu, ale Szeleczka syczy na sam widok"dziecięcych" akcesoriów.
Reszta rodziny głównie "zapsiona"- nie ma możliwości podrzucic im dwóch kotów.
Pozostaje mi chyba zostawić futrzaki w domku :( Ktoś bedzie do nich przychodził, ale pewnie na krótko.
I martwię się, jak one zniosą to "porzucenie" :roll: Na ile można zostawić koty same? 10 dni wytrzymają?

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39243
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], luty-1, Majestic-12 [Bot], Sisi111, starabrocha i 280 gości