Kochani,
w lipcu wyjade gdzieś nad jezioro pod namiot i co z Maxiem , czu skoro on jest kotem niewychodzącym jest możliwość, żeby go zabrać ze sobą, a na miejscu do smyczy uwiązać mu jakiś sznur i "póścic" go na jego długość?? czy to dla kota byłoby straszne i lepiej np zostawić go samego w domu na 2 tygodnie żeby 1 raz dziennie na 0,5-2 godzin ktoś przyszedł, pogłaskał, dał jeść
czy dać go do moich rodziców (gdzie spędził noc zani trafił do mnie) i gdzie mieszka Foxterier i kot włóczykij Skubaniec,
czy do Babci, tylko u niej musiałabym chyba zrobic jakiś szkielet bo ma takie drzwi balkonowe, równo z piwnicami, które są przed blokiem - tylko kiedyś jak babcia została z kotem brata, to on wyszedł i go przejechła samochód - wiem , że nie można babci za to winic, ale ...no tak jakoś
Radźcie, jak to najlepiej załatwić
proszę