Strona 1 z 2
dochodząca opieka czy hotel

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:02
przez Lea
Chciałabym prosić Was o radę. Wybieram się na 10 dni do Włoch i zastanawiam się jaką opiekę zapewnić mojej 14-to tygodniowej kotce. Niemożliwe jest niestety,żeby pojechała z nami, ponieważ zostaliśmy zaproszeni do mieszkania dość dalekich znajomych. Dlatego zastanawiam się czy lepszym rozwiązaniem jest zostawić kotkę w hotelu dla zwierząt czy poprosić rodziców o przychodzenie i karmienie jej. Myślę że nie byłby to dla nich wielki problem, z tym że przychodziliby tylko 1, 2 razy na dobę. Nie wiem czy nie jest to zbyt rzadko, boję się że kotka moze się nudzic i będzie jej smutno. Proszę o opinię na ten temat, co robicie z waszymi kotami gdy nie możecie zabrać ich ze sobą. A może znacie jakiś dobry hotel niedaleko Krakowa?

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:06
przez graga
niech rodzice wezmą ją do siebie
mniej klopotu dla nich
mniej stresu dla niej

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:07
przez ryśka
Zdecydowanie wybrałabym dochodzenie rodziców do kotki jeśli masz taką możliwość.
To dla niej będzie duużo mniejszy stres niż hotel.

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:09
przez Izabela
Hej! polecam artykul w sierpniowych Kocich Sprawach "Powitalne obrazalstwo"
Uwazam ze dochodzaca opieka jest lepsza
Pozdrawiam

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:10
przez Lea
Najchętniej oddałabym ją rodzicom na przechowanie, ale moja kotka jest jeszcze dość szalona, biega, drapie, gryzie kwiatki. Nie chcę żeby coś zniszczyła w mieszkaniu rodziców.
Re: dochodząca opieka czy hotel

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:10
przez ana
Lea pisze:/.../ co robicie z waszymi kotami gdy nie możecie zabrać ich ze sobą. /.../
Zdecydowanie wolę opiekęw domu. Koty przebywają w miejscu, które znają, w którym czują się bezpiecznie.
W hotelu przecież też nikt nie będzie się z nimi bawił (a jeśli już, to krótką chwilę).
Nie wiem, ale wydaje mi się, że stress związany z rozłąką
oraz zmianą miejsca pobytu jest dla zwierzęcia ogromny.
Jeśli Rodzice mogą się kotem zająć - to masz szczęście


Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:12
przez Estraven
Cóż, każdy kot wymaga indywidualnego podejścia...
Jeśli kotka będzie bezpieczna u Twoich rodziców (okna , itp.), którzy przetrzymają na dodatek szkody, to byłoby niezłe rozwiązanie (bo kota jest jedna). Przy wielokotności zwykle lepiej umówić kogoś na dochodzcąco, zwykle starcza raz na dobę.

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:25
przez Basia_G
Ja osobiście odmawiałabym hotel. A to z tego względu, że na palcach jednej ręki moznaby było policzyć te z prawdziwego zdarzenia. reszta kojarzy mi się z kojacami w schronisku ( i dlatego ja nigdy przenigdy nie oddam zwierzaka do takiego hotelu). Lepszym wyjściem byłoby dochodzenie rodziców lub ich ewentualna przeprowadzka do Was .

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:28
przez Estraven
Basia28 pisze:ich ewentualna przeprowadzka do Was .
To chyba w ogóle byłoby najlepsze rozwiązanie - zasiedlić w domu kogoś kotu do towarzystwa.

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:42
przez Deli
O tak, najlepsza byłaby przeprowadzka. Od jakiegoś czasu, kiedy wyjeżdżamy na parę dni, przyjeżdżają moi rodzice (dla nich to nie problem, bo są na emeryturze) i zajmują się Szarką. Bawić się z nią raczej nie bawią, bo kicia w ogóle mało kogo toleruje poza nami, ale Szarka jest spokojna, nie płacze, nie denerwuje się. Wcześniej woziliśmy ją do teściów, ale wtedy zdarzało jej się przemiauczeć całą noc (bo to i obce miejsce, i obcy ludzie).

Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:45
przez ipsi
odkad mam dwa kociaki to moge wyjechac na tydzien a dwa razy dziennie ( albo raz zalezy od czasu opiekuna) ktos je wtedy odwiedza.i jest pelen luzik
a dla jednego kota dobrze by bylo ktoregos z rodzicow przekonac na wakacje u ciebei w domu
A NA PRZYSZLOSC PROPONUJE 2 KOTA


Napisane:
Pon sie 04, 2003 13:53
przez graga
ta kicia to przeciez maleństwo, zakładam że jest u Ciebie od miesiąca- góra - więc przeprowadzka nawet na 2 tyg nie zamąci jej w głowie, bo ona w głowie ma teraz jedzenie i zabawę, zabawę i zabawę
Świrek miał 3 mies gdy został wyadoptowany, po miesiącu zwrot, trafił do mnie
a więc to trzeci jego dom - zachowuje sie super od pierwszego dnia, on chce być pieszczony
na pewno z dorosłym kotem mógłby być problem bo ma juz swoje zdanie , rytuały itp
nie ujmując nikomu, absolutnie, taki maluch jeszcze TAAAK się nie związał, żeby cierpiec, zwłaszcza że zaraz wracasz
skoro klopotem moga byc bardziej rodzice (chcą czy nie, deszcz czy zwykłe lenistwo, spotkanie ze znajomymi wieczorem ,praca itp- będa musieli się przeorganizowac i jeździć doglądać) - to zawieź im malucha, przeciez to Twoi rodzice a nie obcy ludzie, pomagają dziecku...
większy stres, uważam, dla takiego brzdąca to puste ściany przez 10 dni, raz dziennie nadzieja na zmianę, gdy klucz w zamku a tu tylko micha, szuranie w kuwecie i znowu klucz w zamku.... bleeeee, namów rodziców !!!
ja miałam przez 10 dni Pirata od rodziców (sama mam 2 koty, psa i małe dziecko) - nie mogłabym myśleć o nim samotnym... a przeciez nie wiedziałam, jak się zgodzi z reszta menazerii

Napisane:
Pon sie 04, 2003 15:08
przez kinus
Ja mialam dochodzacego. Czasem skusi np stale lacze kuzyna skusilo:) wiec siedzial i gral sobie, a kociaki mialy towarzystwo

moze tak mozna ? Bo faktycznie sama jedna kocia chyba bedzie sie nudzic

Ja dlatego szybciutko kupowalam Pinky:) dla towarzystwa Olce, jak mnie nie bedzie


Napisane:
Pon sie 04, 2003 15:10
przez Kazia
Poza wszelkimi innymi argumentami, w hotelu latwo zlapać grzybicę, pchly, świerzb lub cokolwiek innego.

Napisane:
Pon sie 04, 2003 15:50
przez Lea
Z tym kuszeniem internetem to faktycznie dobry pomysł, mój szwagier pewno z chęcią by posiedział. Nie wiem tylko co na to jego żona oraz mój mąż, który nie za bardzo lubi gdy ktoś grzebie mu w komputerze. Może go przekonam...