» Pon lut 11, 2002 8:50
Moja Kinja miała zabieg we czwartek. Wszystko poszło bardzo dobrze, kot już następnego dnia zachowywał się jakby nic się nie stało. tylko we czwartek, chodziła ogłupiała po narkozie, ale za to cały czas chciała być na kolankach, była taka milusia i mrucząca. W piatek normalnie biegała , gryzła i skakała po moich plecach. wróciła cała jej waleczność. Jestem zachwycona szyciem pana doktora. Na zewnątrz są tylko trzy szwy, takie asekuracyjne. Kot nie musi nosić kołnierza, kaftanika. Cieszę się, że mamy zabieg za sobą. Ja wziełam zwolnienie lekarskie, aby opiekować się kotem, ale nie było najmniejszych problemów. No może dodam, że zwolnienie dostałam z powodu symulowanych dolegliwości z nerkami moimi, nie kota naturalnie.