Strona 1 z 2

kocie żarcie w nowym wydaniu :)

PostNapisane: Sob sie 02, 2003 23:15
przez kasiap&smok_telesfor
Muszę o tym napisać !!!!!!!!!!!

MOjego TŻ nie ma( to istotna informacja bo on lepiej opanował sztukę bycia w kuchni bez wypadków), nocuje u mnie mój młodszy brat ....przyszedł z ogniska ...więc trza by coś zjeść - jedyna rzecz w domu to mrożona pizza. Hmm trzeba by uruchomic piekarnik, wyjmuję z niego świeżo dziś kupione kocie zarełko .... ( tu mały wtręt - my z TZ zazwyczaj uzywamy piekarka jako schowka na kocie zarcie) - w dwóch reklamówkach i kłade na piec .
23.34
Paweł włacza piekarnik ( musi się nagrzac do 200 ) po kilku minutach - przyjemny zapach rozchodzi się po domu. Siedzimy przed telewizorem ja sie miziam z jednym kociambrem Paweł z drugim.
- Przyjemnie pachnie, chyba był tam kawałek ciasta - z zainteresowaniem powiedział paweł
-YHy , pewnie z ostatniej pizzy - odpowiedziałam machając wstązka kotu przed slipiami
23.36
Zapach staje sie coraz bardziej jakby tu powiedziec ...obecny.
Szerzej otwieram balkon przyrzekając sobie, że wyczyszczę ten cholerny piekarnik
23.38
Paweł idzie obejrzec piekarnik
-Nic w nim nie ma - brzmi diagnoza
Mężczyzna czyli wie co mówi. Nie ma potrzeby interwencji. Ci nas nie zabije to nas wzmocni.
23.40
Otwieram oko w kuchni , pomstując na jakość ciasta, z którego wyrabia się pizzę. Zapach nadal jest jakby w wiekszych ilosciach.
23.42
Z zaduma stoje przed oknem w sypialni. Smród jest już i tu.
23.43
Smród staje się nie do wytrzymania
23.44
Podnosze worek z żarciem PRZYkLEJONY go rozgrzanego pieca
Boze jak podpieczone kocie zarcie ŚMIERDZI
23.45
Rozwazam ewakuację ze spaniem do rodziców , przy optymistycznym
-ja nic nie czuje! - pawła ..tylko dlaczego blednie
23.46 -00.18
Mamy wietrzenie
czekamy na pierwszych oburzonych sąsiadów.

A przez cały czas dwa rude grzecznie czekają w kuchni bo przecież ukochany wujcio właśnie podgrzewa IM zarełko. Mniam mniam

ps. no i nie wiem czy to tu czy na koci-łapci
ps1 boże jak tu smierdzi
ps2 to nie tu smierdzi to smierdze ja !!!!!

PostNapisane: Sob sie 02, 2003 23:17
przez myszka
Dostały przynajmniej to żarcie? :lol:

PostNapisane: Sob sie 02, 2003 23:21
przez kasiap&smok_telesfor
czekają grzecznie pod drzwiami od łazienki gdzie zamknęłam je razem z jego smrokiem ale ...boże chcę się iśćź wykampać i mam pytanie ..czy da się rozkręcić kuchenkę gazowa ???? Zbierająg gorące kocie zarełko .....kilka z chrupków wpadło nam do pieca:))))
Albo co tam najwyżej to był ostatni gorący posiłek w tym domu :)))

ps...pomocy ........zapaszek ( juz mniej obecny) ale nadal jest

PostNapisane: Sob sie 02, 2003 23:23
przez Estraven
:lol: :lol:

Gazmaski? :roll:

PostNapisane: Sob sie 02, 2003 23:25
przez Izabela
jakby sie tak bardziej wwachac w ten watek to.....rzeczywiscie czuc przypalone kocie zarelko :ryk:
Wietrzyc prosze :lol: :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 0:05
przez KasiKz
:spin2:

Przez chwilę nieuwagi będziecie czuc kocie żarcie przez jakiś... tydzień? Ciekawe co powie Twój TŻ jak wróci :roll:

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 0:09
przez kasiap&smok_telesfor
odbieram go o 6.24 z dworca:)) brrrrr chyba czeka mnie dożywotni zakaz wstępu do kuchni:)

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 0:23
przez KasiKz
Eee tam.... nie będzie tak źle... tylko ładnie go przywitaj :wink:

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 0:26
przez Inka
Kasiapku, powiedz, ze koty sie w kuchni porzadzily :wink: :lol:

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 0:43
przez ipsi
:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
hihihih biedne koty zameczone zapachami :wink: dla nich sa pewno przyjemne 8) gorzej z ludzikami :roll: wspolczuje

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 1:02
przez kasiap&smok_telesfor
odpowiedź via sms od TŻ na wymijającą informacje, ze jest u nas szwagier i wietrzymi mieszkanie bo przypaliło się kocie żarcie

" A co Wy o tej porze robiliście z kocim żarciem ? (szok):) I na Boga, po co go podgrzewaliście ? ( szok!) :)

Nie chcą wyjść na osobę nocami krzątająca się wokół podgrzewania kociego żarełka udzielami obszernej infromacji dotyczącej konieczności nakarmienia głodnego mężczyzny itd
na to mój TŻ

"Biedne koty....:) Ale pan już wraca:)

ps. wszysce śmierdzimy jakby mniej )

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 20:47
przez dziuba
coś jakby w moim stylu...

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 20:52
przez Ylva
:ryk: :ryk: :ryk:

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 20:56
przez kasiap&smok_telesfor
"Dzień po "
Pan już jest - koty rozanielone a ja ........odkurzam piekarnik - tak tak - ODKURZAM piekarnik z chrupek zwęglonych i niestety nadal lekko podsmierdujących - oczywiście wszystko odbywa sie w asyscie kota Rudolfa , który z nonszalanckim usmiechem obserwuje moje poczycnania i ......kradnie zwęglone żarełko jak popadnie.

ps a żarełko kocie w piekarniku wzięło się sta, ze jak sprzątalismy pól kilo chrupek z pieca to jakoś nie zauwazylismy, że te dziury w które one wpadaja to nie prowadzą ZA piec ale DO pieca ......stąd ten dym
ps1 a najbardziej fascynujace jest to, ze mój brat zjadł pizze upieczona w towarzystwie chrupek i mu smakowała

PostNapisane: Nie sie 03, 2003 21:02
przez dziuba
No i proszę - nowe danie!!!