Co do kociego żarełka zjadanego przez inne ssaki zwane Homo sapiens.
W weekend teściówka organizowała spóźnione imieniki. Wiadomo rodzinka, drineczki. Babki miały już w czubue ostro. Ja rozpoczynam z ciocią inetligentną rozmowę na temat puszek do kotów od Kasi_D.
Na to ciocia już bardziej niż lekko dziabnieta zaczyna opowieść.
Wujek z kumplami z pracy zrobili sobie imprezke, z leksza zakrapianą - dodam, że było to w latach , gdy kitekat dopiero wchodził na rynek. Mieli jednego kumpla, ponoć niesamwicie zżarty gościu. Kupili puchę, zdarli etykietę, polali gościowi i podali zagrychę. Facet wbabał cała puchę, zachwaląj jakość podanego dania. Tylko przez jakieś kilka dni nie mógł się nadziwić, dlaczego koledzy chodzą za nim i miaułczą. Gdy się dowiedział i owszem wkurzył się, ale stwierdził:"... jak kot zje , to i człowiek zeżre"
Czyli - bardzo dobrze rozumiem - teraz- smakowitość owej pizzy z dodatkami