Bystrzańskie koty - pomoc potrzebna!

Historia z tymi kotami zaczyna się w wątku Maćka .... http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=79170
To jeden z nich. Tyle że w najgorszym stanie. Ich jest znacznie więcej.
Uliczka na wsi pod lasem, jedna karmicielka i stado kotów. Obok dwóch morderców - strzelaja z wiatrówek rzucają kamieniami.
Pani karmicielka ma dobre serce choć wie znakomicie sama że na to dobre serce pieniędzy nie ma.Zaniedbuje swoje potrzeby żeby zapewnić kotom lepsze życie. A ma ich coraz więcej. Cierpliwie wystawia miski z makaronem i nerkami, albo serduszkami, pilnuje żeby każdy zjadł swoja porcję, żeby muchy nie siadały i bez słowa przyjmuje nowe przybłędy. Ze zgrozą patrzy jak koty z dnia na dzień rozpadają się coraz bardziej... A ona nie może nic z tym zrobić. Nie ma pieniędzy ani pomocy z żadnej strony. Rozpaczliwie biega po urzędach, wierzy jeszcze że gmina jej pomoże, że da chociaż trochę konserw, makaronu, że posterylizuje.Ale pomocy nie ma. To nie jest człowiek, który poprosi sam o pomoc, ale wiem jak jej jest ciężko. Wiem, że często wydaje pieniądze ponad swoje możliwości , często nie kupuje sobie nawet lekarstw tylko wydaje na koty...
Nie pozostaje mi nic innego jak w imieniu tych kotów prosić o pomoc.
Ja tez nie jestem w stanie zbyt wiele zrobić sama, chociaż bardzo bym chciała.
A koty nie wygladają zbyt dobrze.
Aktualnie jest ich może około 15. Połowa to jedna rodzina. Całe szczęscie że większośc to kocury.
Kociczki są tak 3-4.
1 stara czarna kocica,którą karmicielka nazwała Pipa
,oswojona, na tabletkach (matka większości tych kotów, planujemy ją ciachnąć, ale póki co nie ma za co..)
Bystrzanka - jej córka,była w ciąży ale już wysterylizowana.
Czarna kociczka z kociakiem!!!! Pojawiła się niedawno. Niewiadomo skąd.Ale trzeba ich szybko wyłapać.
Dla malucha pilnie potrzebny DT.
Kocury pojawiają się na zmianę. Żaden nie jest wykastrowany, dlatego wyglądają jak wygladają - wyleniała sierść, pogryzione, chude...
Niektóre kocury to chodząca tragedia.
Największą tragedia tam był Maciek, ale już został zabrany, jest w klinice po operacji i już jego los się pomału prostuje...
Drugą tragedią jest Wypłowiały (Spajger/Spajder) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82890&highlight=
Kiedyś czarny, a teraz chudy kawałek wyrudziałej, wypadającej sierśći.Kuleje jak większość. Albo choroba , albo dostał kamieniem od sąsiada. Póki co kasy nie ma na leczenie.A czuję że by to było długie i poważne...Ostatnio całe dni spedzał w garażu na półce gdzie koty mają pomieszczenie na zimę ( mają zrobione wejście, są legowiska , na zimę przychodzi je karmić jeden z sąsiadów, bo karmicielka nie mieszka tam na stałe i wyjeżdza, koty wtedy dostają najtańszą karmę z Tesco i tak przeżywaja zimę). Wygladał tragicznie. Chudy, brudny, zmruzone oczy, nawet się nie zerwał do ucieczki. Podobno od ostatniego czasu nie jadł tylko pił dużo wody...
Teraz Wypłowiałego nie widuję. Podobno zyje,ale w jakim stanie jest nie wiem...
Reszta w podobnym stanie.Nic tylko zebrać całe towarzystwo i leczyć...
Ale bezsilnośc jest zbyt wielka. Nie ma ani kasy ani domów dla nich...
Niektóre oswojone i miziaste...
Enriqe (Łaciak) - duży, chudy czarnobiały kocur z czarną plamką na mordce wyglądającą jak pieprzyk. Kuleje.
Ricky - podobny do Enriqe, czarnobiały i też kulawy.
Łapek - cudowny burasek kulejący na przednią łapkę. Włazi na kolana i mruuuczy.Nie je zwykłej karmy tylko wędliny.
Smutuś ( Mycuś) - Białoczarny kocurek z maską na pyszczku. Smutuś ze względu na oczy. Wyglada jakby był bardzo smutny. Ostatnio okulał i znikł. Widywałam go u mnie na posesji. Na moje oko dostał kamieniem w kręgosłup, bo kuleje na dwie tylne nogi. Do karmicielki już nie przychodzi, bo nie daje rady.
Szarek -piekny biało-szary kocur utykajacy na łapę, z pogryzionym pyszczkiem.
Bystrzak- młody czarny smukły kocurek. Brat wysterylizowanej juz Bystrzanki. Jedyny chyba w miarę zdrowo wyglądający kot.
Bury nr 2 - chudy jak cała reszta,dziki, ale jeszcze tak tragicznie nie wygląda.
Biały z łatkami kocurek, młody ok roku , oswojony, miziasty...
Resztę uzupęłnię niebawem, bo póki co zaćmienie umysłu całkowite i tyle kotów mi się przypomniało tylko.
Fotki też będą,ale narazie nie mam czym zrobić...
A sprawa pilna.
One wszystkie sa w złym stanie. Potrzebujemy pomocy i domów.
To jeden z nich. Tyle że w najgorszym stanie. Ich jest znacznie więcej.
Uliczka na wsi pod lasem, jedna karmicielka i stado kotów. Obok dwóch morderców - strzelaja z wiatrówek rzucają kamieniami.
Pani karmicielka ma dobre serce choć wie znakomicie sama że na to dobre serce pieniędzy nie ma.Zaniedbuje swoje potrzeby żeby zapewnić kotom lepsze życie. A ma ich coraz więcej. Cierpliwie wystawia miski z makaronem i nerkami, albo serduszkami, pilnuje żeby każdy zjadł swoja porcję, żeby muchy nie siadały i bez słowa przyjmuje nowe przybłędy. Ze zgrozą patrzy jak koty z dnia na dzień rozpadają się coraz bardziej... A ona nie może nic z tym zrobić. Nie ma pieniędzy ani pomocy z żadnej strony. Rozpaczliwie biega po urzędach, wierzy jeszcze że gmina jej pomoże, że da chociaż trochę konserw, makaronu, że posterylizuje.Ale pomocy nie ma. To nie jest człowiek, który poprosi sam o pomoc, ale wiem jak jej jest ciężko. Wiem, że często wydaje pieniądze ponad swoje możliwości , często nie kupuje sobie nawet lekarstw tylko wydaje na koty...
Nie pozostaje mi nic innego jak w imieniu tych kotów prosić o pomoc.
Ja tez nie jestem w stanie zbyt wiele zrobić sama, chociaż bardzo bym chciała.
A koty nie wygladają zbyt dobrze.
Aktualnie jest ich może około 15. Połowa to jedna rodzina. Całe szczęscie że większośc to kocury.
Kociczki są tak 3-4.
1 stara czarna kocica,którą karmicielka nazwała Pipa

Bystrzanka - jej córka,była w ciąży ale już wysterylizowana.
Czarna kociczka z kociakiem!!!! Pojawiła się niedawno. Niewiadomo skąd.Ale trzeba ich szybko wyłapać.
Dla malucha pilnie potrzebny DT.
Kocury pojawiają się na zmianę. Żaden nie jest wykastrowany, dlatego wyglądają jak wygladają - wyleniała sierść, pogryzione, chude...
Niektóre kocury to chodząca tragedia.
Największą tragedia tam był Maciek, ale już został zabrany, jest w klinice po operacji i już jego los się pomału prostuje...
Drugą tragedią jest Wypłowiały (Spajger/Spajder) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82890&highlight=
Kiedyś czarny, a teraz chudy kawałek wyrudziałej, wypadającej sierśći.Kuleje jak większość. Albo choroba , albo dostał kamieniem od sąsiada. Póki co kasy nie ma na leczenie.A czuję że by to było długie i poważne...Ostatnio całe dni spedzał w garażu na półce gdzie koty mają pomieszczenie na zimę ( mają zrobione wejście, są legowiska , na zimę przychodzi je karmić jeden z sąsiadów, bo karmicielka nie mieszka tam na stałe i wyjeżdza, koty wtedy dostają najtańszą karmę z Tesco i tak przeżywaja zimę). Wygladał tragicznie. Chudy, brudny, zmruzone oczy, nawet się nie zerwał do ucieczki. Podobno od ostatniego czasu nie jadł tylko pił dużo wody...

Reszta w podobnym stanie.Nic tylko zebrać całe towarzystwo i leczyć...
Ale bezsilnośc jest zbyt wielka. Nie ma ani kasy ani domów dla nich...
Niektóre oswojone i miziaste...
Enriqe (Łaciak) - duży, chudy czarnobiały kocur z czarną plamką na mordce wyglądającą jak pieprzyk. Kuleje.
Ricky - podobny do Enriqe, czarnobiały i też kulawy.
Łapek - cudowny burasek kulejący na przednią łapkę. Włazi na kolana i mruuuczy.Nie je zwykłej karmy tylko wędliny.
Smutuś ( Mycuś) - Białoczarny kocurek z maską na pyszczku. Smutuś ze względu na oczy. Wyglada jakby był bardzo smutny. Ostatnio okulał i znikł. Widywałam go u mnie na posesji. Na moje oko dostał kamieniem w kręgosłup, bo kuleje na dwie tylne nogi. Do karmicielki już nie przychodzi, bo nie daje rady.
Szarek -piekny biało-szary kocur utykajacy na łapę, z pogryzionym pyszczkiem.
Bystrzak- młody czarny smukły kocurek. Brat wysterylizowanej juz Bystrzanki. Jedyny chyba w miarę zdrowo wyglądający kot.
Bury nr 2 - chudy jak cała reszta,dziki, ale jeszcze tak tragicznie nie wygląda.
Biały z łatkami kocurek, młody ok roku , oswojony, miziasty...
Resztę uzupęłnię niebawem, bo póki co zaćmienie umysłu całkowite i tyle kotów mi się przypomniało tylko.
Fotki też będą,ale narazie nie mam czym zrobić...
A sprawa pilna.
One wszystkie sa w złym stanie. Potrzebujemy pomocy i domów.