Strona 1 z 3

Koty trzustkowe. Lipemia.

PostNapisane: Wto wrz 02, 2008 10:47
przez Liwia
Wlasnie wrocilam od weta z moimi kotami i jestem szczerze zdezorientowana, stad ten watek.
Kto ma kota trzustkowego? Ile na forum jest takich kotow?
Tytul jest ciut na wyrost ale mam nadzieje, ze skusi wlasciwe osoby do zagladniecia.

Jak sobie poradzic z lipemia?

PostNapisane: Wto wrz 02, 2008 11:00
przez Jowita
Mój Devon jest trzustkowy (amylaza permanentnie przekroczona 2x). Dostaje do jedzenia chrupki I/D Hill'sa, mokre Miamor i saszetki Natures.

PostNapisane: Wto wrz 02, 2008 11:04
przez Liwia
jak przygotowujesz kota do badania krwi skoro nie da sie zrobic badan z krwi w ktorej wystapila lipemia a ona wystepuje u kotow trzustkowych z racji ich choroby? :(
bledne kolo, bujam sie z tym problemem od lutego :(

PostNapisane: Wto wrz 02, 2008 11:08
przez Jowita
U Devona nie ma lipemii. On przeszedł przynajmniej 2 razy zapalenie trzustki + plus w corocznych wynikach ma notorycznie podwyższoną znacznie amylazę.

PostNapisane: Wto wrz 02, 2008 11:19
przez Liwia
robilas mu pelne badania trzustkowe?

PostNapisane: Wto wrz 02, 2008 11:25
przez kalewala
nie chciałabym mącić, ale coś słyszałam, że poziom amylazy tak naprawdę nie ma znaczenia diagnostycznego i że raczej nie ma czegoś takiego jak norma u kotów ...

PostNapisane: Wto wrz 02, 2008 11:36
przez Tinka07
annskr pisze:nie chciałabym mącić, ale coś słyszałam, że poziom amylazy tak naprawdę nie ma znaczenia diagnostycznego i że raczej nie ma czegoś takiego jak norma u kotów ...

Jeśli amylaza jest bardzo podwyższona, to ma to znaczenie diagnostyczne, tym bardziej gdy towarzyszą jej typowe objawy. Jeśli natomiast nie jest podwyższona, to i tak nie wiadomo, czy trzustka nie szwankuje, bo ten parametr podnosi się u kotów rzadko. Stąd mowa o tym, że nie ma znaczenia diagnostycznego, ale tylko w takim kontekście.

Koty z normalnymi wynikami lipazy i amylazy mogą mieć problemy trzustkowe. A objawy mogą być tak mało zauważalne, że lekarzowi nie przyjdzie nawet czasem do głowy, że to może być właśnie trzustka.

Norma u kotów jest.

Pozdrawiam serdecznie

Ach, jeszcze jedno. Niektóre koty nerkowe mają czasem też podwyższoną lipazę i amylazę. Przy schorzeniach wątroby może być podobnie. Trzeba więc umieć to rozróżnić i odpowiednio zinterpretować.

PostNapisane: Wto wrz 02, 2008 13:22
przez Liwia
Tinka07 pisze:
annskr pisze:nie chciałabym mącić, ale coś słyszałam, że poziom amylazy tak naprawdę nie ma znaczenia diagnostycznego i że raczej nie ma czegoś takiego jak norma u kotów ...

Jeśli amylaza jest bardzo podwyższona, to ma to znaczenie diagnostyczne, tym bardziej gdy towarzyszą jej typowe objawy. Jeśli natomiast nie jest podwyższona, to i tak nie wiadomo, czy trzustka nie szwankuje, bo ten parametr podnosi się u kotów rzadko. Stąd mowa o tym, że nie ma znaczenia diagnostycznego, ale tylko w takim kontekście.

Koty z normalnymi wynikami lipazy i amylazy mogą mieć problemy trzustkowe. A objawy mogą być tak mało zauważalne, że lekarzowi nie przyjdzie nawet czasem do głowy, że to może być właśnie trzustka.

Norma u kotów jest.

Pozdrawiam serdecznie

Ach, jeszcze jedno. Niektóre koty nerkowe mają czasem też podwyższoną lipazę i amylazę. Przy schorzeniach wątroby może być podobnie. Trzeba więc umieć to rozróżnić i odpowiednio zinterpretować.


Tinka, nie wchodzac w szczegoly - jednak ciut bym sie sprzeczala z ta norma. Dobrym przykladem ejst Korek, ktory przy amylazie 1096 chcial swoj zywot wydalic odbytem, po kreonie i diecie zszedl do 900 i problem sie skonczyl. Nie pamietam lipazy - bardzo, bardzo niska byla.

PostNapisane: Wto wrz 02, 2008 23:46
przez Tinka07
Słońce,

nie wiem, co masz konkretnie na myśli. 1096 to jak najbardziej jeszcze norma, dokładniej poniżej górnej granicy brzegowej. Pisalam przecież, że u kotów parametry te mimo masywnych problemów trzustkowych mogą się jeszcze utrzymywać w normie. U kotów rzadko schorzenia trzustki manifestują się podwyższoną lipazą i amylazą. Ale gdy te parametry są dwukrotnie lub trzykrotnie podwyższone i występują pasujące symptomy, to schorzenie trzustki jest więcej niż pewne.

Pa, pa

PostNapisane: Śro gru 17, 2008 11:02
przez Izabela
Czy ktos moglby mi powiedziec na temat wewnatrzwydzielniczego zapalenia trzustki? :(
Glukoza podwyzszona, amylaza obnizona (1117) fosfataza alk obnizona.
ASPAT przy dolnej granicy normy + zoltaczka+wymioty+zelowa kupa :(

PostNapisane: Śro gru 17, 2008 11:12
przez Agn
Izabela pisze:Czy ktos moglby mi powiedziec na temat wewnatrzwydzielniczego zapalenia trzustki? :(
Glukoza podwyzszona, amylaza obnizona (1117) fosfataza alk obnizona.
ASPAT przy dolnej granicy normy + zoltaczka+wymioty+zelowa kupa :(


O, to to.
Tylko poziomu glukozy nie znam.

Proszę, niech ktoś coś podpowie.

PostNapisane: Śro gru 17, 2008 11:33
przez Liwia
a kto ma? Co je, skad sie wzial, jak sie zachowuje, jakie leki, jakie objawy dodatkowe itp?
Śmierdzi strasznie, prawda?
I amylaza jest niemal w normie - tzn u nas biegunka zaczynała się w okolicach 1100, poniżej bylo ok. Norma w Polsce to chyba ok 1400, prawda? A zagramanicą - 1850 jesli dobrze pamietam. Mam nadzieje, ze jednostki sie zgadazja i tym samym jezykiem piszemy :)

PostNapisane: Śro gru 17, 2008 11:37
przez Izabela
To moj domowy Bodzio.
Od pol roku ma dziwne objawy, wylizany brzuch. Jadl Urinary bo ma struwity, czesto sie zapycha. Czasami jadl zwykla karme, purine-wtedy kiedy portfel zial pustka.
Wklejam to co napisalam w watku Lesia:

Zdrowa trzustke na USG ciezko zobaczyc. To maly narzad, w konsystencji "galaretowatej" jak ja to nazywam. Widzialam nie raz trzustke asystujac przy zabiegu.
Na USG Bodzia trzustka jest bardzo widoczna, stad diagnoza, ze to ostry stan zapalny. Jest tez zaciemnienie na trzustce. Nie wiadomo co to. Dopiero po leczeniu antybiotykami zrobimy jeszcze raz USG i sprawdzimy co z tym ciemnym miejscem-czy to guz? torbiel?
Bodzio jest zolty w pysku. Niby od wymiotow ale wet sprawdzal tez proby watrobowe. Mnie to wyglada na zoltaczke.
Z moich duman wynika, ze moze byc to zoltaczka bezbolesna ujawniajaca sie przy raczysku.
Od pol roku badam go na hormony i nic nie znalazlam. Od pol roku ma wylizany dokladnie brzuch i pachwiny. Dostawal nospe bo bylo podejrzenie, ze to struwity go kalecza w pecherzu (struwity stwierdzone badaniami. Ma i zatyka sie czasami).
Przez ostatnie miesiace bylo roznie. Czasami dobrze a czasami drastycznie chudl i robil sie pobudzony i zly w stosunku do kotow. Bolalo go Sad
Nic nie wskazywalo, ze to trzustka bo kupy wzorcowe. A teraz dopadlo go z sila tornado.
Moze cos mu roslo na trzustce? stad te bole? byl objawowo leczony na pecherz wiec antybiotyki dostawal. A teraz wylazlo cos takiego Crying or Very sad
Musi byc kroplowkowany, plyny to podstawa, musi zaczac jesc diete id.
Na razie sa tylko wymity, juz nie takie czeste i paskudna kupa w ilosci minimalnej bo nawe tczym robic nie ma.
Jestescie kochani, bardzo Wam dziekuje, ze los Bodzia nie jest obojetny tylko mi.
Wczoraj nie mialam sily pisac.
Anka, Ty wiesz, ze jak mi mega zle to ja musze to strawic sama Crying or Very sad
Przepraszam, ze sie wylaczylam, musialam "dojrzec" do walki, do nowej sily.
Tak latwo nie odpuszcze. Bede konsultowac z innymi lekarzami. Mysle, ze warto u onkologa, jesli za dwa tygodnie nadal bedzie to cos na trzustce.

PostNapisane: Śro gru 17, 2008 11:41
przez Liwia
u nas sprawdzala sie dieta hillsa id, jedyna o ktorej zlego slowa nie dam powiedziec.
Kreon dostal?
Watroba na usg ok?

PostNapisane: Śro gru 17, 2008 11:42
przez Agn
Mam `znikającą` Mim. Wyniki w normie - nieco przekroczony jonogram i obniżona [mocno] kreatynina, ale to ostatnie to już pewnie efekt zaniku masy mięśniowej. Do tego kardiomiopatia rozstrzeniowa. [Co pewnie nie ma związku.]

Mim zawsze była `jakaś nie taka`. Czepiam się wszystkiego. Na trzustkę wskazywałoby - skrajne wahania wagi i apetytu. Biegunka, ale nie taka lejąca, tylko kał jest `bezpostaciowy`. Od zawsze, poza okresem, kiedy w Fundacji miała zaparcia, jak jechała na samym Convie. Teraz znowu to samo - nie je nic innego poza Convem, to i biegunki się skończyły. Kupa o `mocnym, wyraźnym` zapachu. Żadnych wymiotów. Kot wygląda jak szkielet. Zaczynają się objawy żółtaczki. Do tego jest prawie łysa...

Dziś idziemy na kolejne USG.
Nie jest właściwie niczym leczona, poza okresami kiedy wracają wycieki ropne z oczu i nosa - wtedy dostaje amoksycyklinę z kw. klaw.

Latem miała remisję - cudny okres kiedy jedyny raz w swoim krótkim półtorarocznym życiu przypominała kota. Kota, który żyje, a nie umiera na raty.