maijka pisze:Podniosę wątek toksoplazmozy, bo zamierzamy się starać o dziecko...
Mamy dwa koty w domu, nie wpadamy w panikę, koty są niewychodzące. Za to moja rodzina w panikę wpada i non stop przy każdej okazji każe mi się kotów pozbyć. :/
Jakie dokładnie mam badania zrobić, żeby sprawdzić, czy moje koty nie są zarażone? IgG? IgM? Przepraszam, ja kiepsko się orientuję w tych sprawach... A na swoje badania wydałam już tyle pieniędzy, że jeśli samo IgG lub samo IgM wystarczy, to zrobię tylko kontom jedno z nich...
I jeszcze druga sprawa - czy to badanie robi się kotom z kału czy z krwi?
Nie wiem jak i z czego robi się toxo u kotów (podejrzewam, że po prostu z krwi), ale na tę chwilę zrób to
badanie u siebie. Z krwi. Skoro nigdy sobie nie robiłaś, to zrób:
IgG - jeśli będzie dodatni (powyżej normy), to znaczy, że miałaś już kontakt z toxo i jesteś odporna; jeśli ujemny, to powinnaś się od teraz i w czasie ciąży regularnie badać w kierunku toxo IgM i zachować ostrożność w kontakcie z surowym mięsem itp. itd., jak już dziewczyny wspominały. Nawet jeśli dojdzie do zarażenia w czasie ciąży (jeśli masz IgG ujemne), to toxoplazmozę się leczy celowanymi antybiotykami. Ważnym jest czas ciaży, w którym doszło do zarażenia, odpowiednie leczenie. Na tę chwilę nie ma co sobie tym głowy zawracać.
IgM - pokaże czy na tę chwilę jesteś zarażona.
Ja na Twoim miejscu zrobiłabym powyższe badania, w moim labie każde badanie kosztuje ok. 40 zł, więc da sie przełknąć, a wiedzieć warto.
Jeśli jednak okaże się, że oba "Ig" masz ujemne, to jeśli chcesz być naprawdę spokojna o los swoich kotów i zamknąć w jakimś sensie rodzinie usta, zrób i kotom to badanie. Nie da Ci to jednak żadnej gwarancji, że toxo się nie zarazisz w inny sposób.
Ja od dzieciństwa miałam kontakt z różnymi footrami, w różnym stanie, pracowałam w ogrodzie bez rękawiczek, bo tak się kiedyś robiło (teraz robię w rękawiczkach, bo mi paznokci szkoda ....), jadłam niemyte owoce prosto z krzaczka ze swojego ogrodu, gdzie jakby nie było załatwiały się okoliczne koty.
I przed ciażą, i w czasie regularnie robiłam toxo, najpierw oba Ig, potem tylko IgM, bo IgG było ujemne (niestety, zawsze zazdrościłam koleżankom jeśli miały juz toxo z głowy). Nigdy nie jadłam tatara, ale surowe jajka jak najbardziej (ale nie w ciąży), dbałam o siebie pod tym względem bardziej, jak to w ciąży. Toxo się nie zaraziłam (miałam wtedy też kota) , a półtora roku temu urodziłam syneczka
Mam czterdzieści lat
, więc nie da się ukryć, że miałam duuużo czasu, aby wreszcie się kiedyś tą toxo zarazić, ale nie udało się ...
Ale uważam też, że nie ma co bagatelizować toxoplazmozy, ona była jest i będzie. I jest poważnym zagrożeniem dla dziecka u nieodpornej ciężarnej, dlatego powinnaś się zbadać, a potem dbać o siebie po prostu i regularnie robić IgM, jeśli masz taką potrzebę.