Mozart [']

Deszczowy piątek, w tym dniu miałam jechać do Sosnowieckiego schroniska dla zwierząt żeby wziąć na tymczas jakąś biedę z umieralni. Przejeżdzając obok szkoły muzycznej, kątem oka zobaczyłam okropnie chudego kociaka (wieczorami na schodach tej szkoły przesiaduje duża grupa podpitych "młodzieńców"
) Bez wahania kazałam TŻ-towi zatrzymać się obok tego malucha i zapakowałam go do wyłożonego już wcześniej transportera. Pojechaliśmy do weterynarza. Diagnoza: koci katar, pchły i robale. Dostał już leki i siedzi w mojej łazience. Po całkowitym wyleczeniu będzie szukał domu (z zabezpieczonymi oknami, kastracją i.t.p) Nie wiem tylko jak go nazwać, czekamy na jakieś propozycje może Muzyk?
A fotki będą jutro jak mały się osfoi.

