Strona 1 z 1

Kiedy na dwór?

PostNapisane: Śro sie 27, 2008 21:16
przez Bread
Kiedy mógłbym już spokojnie wypuścić mojego 9-cio tygodniowego kota na dwór?
Mam dom z ogródkiem i chciałbym, żeby nauczył się już wychodzić.
No i już trochę powychodził, ale pod moim nadzorem, boję się zostawić go samego..

Proszę o porady, czy to za wcześnie na wycieczki na dwór, jak nauczyć kota "niechodzenia" do sąsiadów, a tylko po swoim terenie i ewentualnie jeszcze jakieś sprawdzone metody :wink:

Jak będzie w odpowiednim wieku to będzie kastrowany, ale czy póki nie będzie jeszcze "podbijał terenów i odwiedzał panienek" :lol: może się nauczyć chodzić tylko w moim ogródku?

PostNapisane: Śro sie 27, 2008 21:23
przez ana
Bread, przede wszystkim kot musi zostać dwukrotnie zaszczepiony.
Jest bardzo młody i tak naprawdę powienien spędzić z matką jeszcze ze trzy tygodnie.
Szczepienie kota wychodzącego powinno obejmować nie tylko podstawowe trzy wirusy: panleukopenii, calicivirusa i herpeswirusa, ale również białaczkę i wściekliznę.
Potem częste (co 3 miesiące) odrobaczanie.
Koniecznie.

Byliście już u weta?

Jedyny sposób powstrzymania kota przed niebezpiecznym dla niego szwędaniem się po okolicy to postawienie odpowiedniego ogrodzenia, woliery, albo wyprowadzanie kota na smyczy.

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 7:37
przez malbor0
Witam :)

Nauczona doświadczeniem nie polecam zostawiania kociaka samego na dworze przed ukończeniem pół roku. W moim przypadku wystarczyła chwila nieuwagi, żeby Bąbel mając 2,5 miesiąca zniknął na tydzień. Ścisłe leczenie trwało pół roku a i do tej pory odczuwamy skutki (np. teraz daje jej zastrzyki). Mały kociak jest głupiutki jeszcze i pójdzie wszędzie, nie boi się samochodów ani ludzi.

Jeżeli chcesz, żeby kociakowi się nic nie stało to naprawdę przemęcz się te pół roku i w tym czasie zaszczep kota na wszystko o czym pisała Ana.

Pozdrawiam

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 7:58
przez wania71
malbor0 pisze:Witam :)

Nauczona doświadczeniem nie polecam zostawiania kociaka samego na dworze przed ukończeniem pół roku. W moim przypadku wystarczyła chwila nieuwagi, żeby Bąbel mając 2,5 miesiąca zniknął na tydzień. Ścisłe leczenie trwało pół roku a i do tej pory odczuwamy skutki (np. teraz daje jej zastrzyki). Mały kociak jest głupiutki jeszcze i pójdzie wszędzie, nie boi się samochodów ani ludzi.

Jeżeli chcesz, żeby kociakowi się nic nie stało to naprawdę przemęcz się te pół roku i w tym czasie zaszczep kota na wszystko o czym pisała Ana.

Pozdrawiam

Właściwie podpisuję się pod postem malbor0, chociaż ja poczekałabym dłużej, ok. roku i wypuściłabym kota dopiero po kastracji, aby mieć pewność, że nie pokryje jakiejś kotki w okolicy.
I jeszcze chcę zaprotestować przeciwko sformułowaniu, które wytłuściłam. A jaka to męka? Mnóstwo kotów, z różnych powodów nigdy nie opuszcza mieszkania, czy domu. Myślę, że ich nieustająca obecność sprawia opiekunom wiele radości, a i koty są z tym szczęśliwe.

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 8:25
przez malbor0
No fakt, nie użyłam zbyt trafnego określenia :oops: Wyszłam z założenia, że kociak Bread będzie wychodzący i zatrzymanie kota w domu przez dłuższy czas może być dla niego problemem.

Swoją drogą, marzeniem moim jest kot niewychodzący, taki nakolankowy :wink:

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 9:18
przez miyu
jeśli nie jesteś pewna, kiedy zacząć przyzwyczajać kota do wychodzenia na dwór, poczekaj, aż będzie miał 8-9 m-cy i zacznij wychodzić razem z nim.
chwilę potrwa, zanim przyzwyczai się do podwórka, a Ty zobaczysz, jak reaguje na dźwięki, ruch w otoczeniu itp.

a to, czy kotek męczy się, siedząc cały czas w domu, czy nie, zależy od kociego charakteru:)
są takie, które nie chcą wychodzić. i są takie, które bez tego są jakby "niekompletne". nie da się wytłumaczyć, ale to widać, ze zwierzaczkowi czegoś brakuje...

acha. jeśli zacznie wychodzić, to nie ma rady - będzie chciał częściej.
ale będzie przez to szczęśliwszy, zobaczysz.

powodzenia w kocich spacerach:)

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 20:32
przez Bread
malbor0 pisze:No fakt, nie użyłam zbyt trafnego określenia :oops: Wyszłam z założenia, że kociak Bread będzie wychodzący i zatrzymanie kota w domu przez dłuższy czas może być dla niego problemem.

Swoją drogą, marzeniem moim jest kot niewychodzący, taki nakolankowy :wink:


Ja oczywiście też bym wolał, żeby kot był ze mną w domu :wink:

Chodzi mi tylko o to, że ciągle muszę pilnować, żeby nie zostawić uchylonego okna, drzwi, żeby kot nie uciekł :roll:
Jest to nieco niewygodne :?

Kot został już odrobaczony i zaszczepiony "na coś", bo dokładnie nie wiem :oops: zupełnie polegam na wecie. Mam za to jakąś nalepkę na jednej komórce w książeczce zdrowia kota :o .
Odrobaczenie mam powtórzyć za 3 tygodnie.

ana pisze:Jedyny sposób powstrzymania kota przed niebezpiecznym dla niego szwędaniem się po okolicy to postawienie odpowiedniego ogrodzenia, woliery, albo wyprowadzanie kota na smyczy.


W sklepie ogrodniczym widziałem coś tego typu:
http://allegro.pl/item393284169_plot_wiklinowy_producent.html

Jak myślicie, czy to jakaś przeszkoda dla kota?

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 20:38
przez Jowita
szczepienie też powinieneś powtórzyć po 3 tygodniach od pierwszego, dopiero wtedy kot uzyska pełną odporność

PostNapisane: Czw sie 28, 2008 20:50
przez Mrata
Mnie nurtuje problem sąsiadów ("jak nauczyć kota "niechodzenia" do sąsiadów, a tylko po swoim terenie") - nie nauczysz kota, że ma gdzieś "nie chodzić". Jak zechce, to pójdzie, wygrzebie dołek w śweżo zagrabionęj grządce sąsiada i walnie tam koopę, albo da pieskowi sąsiada po pysku, albo zje coś z grilla, albo przeleci galopem po pięknych kwiatkach, albo... Albo ze swojego ogrodu zrobisz jedną wielką wolierę. Z dachem. Nie przewidzisz, jaki "zasięg" będzie miał twój kot.
Ale na pewno musi być dużo starszy. I wykastrowany- poza włóczęgostwem i zapładnianiem kocic może przecież znaczyć teren (właśnie nasz wspólny ogrodowy Kubuś oznaczył mi dziś okno w kuchni...W końcu go złapię i wykastruję dziada).

PostNapisane: Pt sie 29, 2008 7:49
przez miyu
Bread, ten płot to dla kota wspaniała przeszkoda! będzie wchodził i schodził z drugiej strony... i tak w kółko;))

a dlaczego chcesz, żeby kot był tylko w domu? czy u Ciebie jest niebezpiecznie?

pzdr:)

PostNapisane: Pt sie 29, 2008 14:14
przez Bread
miyu pisze:czy u Ciebie jest niebezpiecznie?


Ale, że co, czy ja jestem niebezpieczny? :D


Jeśli chodzi ci o mój ogród, to jest dla kota bezpieczny, nie mam trujących kwiatów ani niczego takiego.


Nie chcę, żeby kot chodził do sąsiadów, nie dlatego, że walnie im kupę albo zdepcze kwiaty (oni wszyscy też mają koty, czasem też przechodzą po moim ogródku - koty, nie sąsiedzi :wink: ).
Głównie boję się, że jak kot przedostanie się do sąsiadów to zostanie zagryziony przez psy, bo wszyscy moi sąsiedzi je mają i to dość potężne :( .


Dlatego rozumiem, że takich małych kotów nie ma co jeszcze wypuszczać?

Gdyby co to dla mnie trzymanie kota w domu nie będzie żadną męką i wcale nie będę musiał tego czasu "wytrzymać". :wink:
Postaram się poczekać do kastracji.

PostNapisane: Pt sie 29, 2008 14:29
przez Gretta
Bread pisze:Głównie boję się, że jak kot przedostanie się do sąsiadów to zostanie zagryziony przez psy, bo wszyscy moi sąsiedzi je mają i to dość potężne :( .


Dlatego rozumiem, że takich małych kotów nie ma co jeszcze wypuszczać?

Gdyby co to dla mnie trzymanie kota w domu nie będzie żadną męką i wcale nie będę musiał tego czasu "wytrzymać". :wink:
Postaram się poczekać do kastracji.

To już wcale go nie wypuszczaj - sam napisałeś, że w sąsiedztwie są psy, które mogłyby kota skrzywdzić. Ja też mam ogród, ale kotów nie wypuszczam - są szczęśliwe i bezpieczne w domu.
Zatem na pytanie: "Kiedy na dwór?" odpowiedź brzmi: "Nigdy".
I niech nikt z dyskutantów mi nie udowadania, że się mylę - napisałam to, żeby wyrazić swoje zdanie na ten temat.

PostNapisane: Pt sie 29, 2008 14:41
przez malbor0
Bread pisze:
Chodzi mi tylko o to, że ciągle muszę pilnować, żeby nie zostawić uchylonego okna, drzwi, żeby kot nie uciekł :roll:
Jest to nieco niewygodne :?



Najwygodniejszym i jednocześnie najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest siatka w oknach i w drzwiach. Z wyjściowymi jest problem ale jedno wyjście zawsze łatwiej upilnować niż wszystkie okna i drzwi. No i możesz je pozostawić otwarte a przez siatkę i tak kot nie wyjdzie ;)