Strona 1 z 1

Psi atak na kota

PostNapisane: Sob lut 09, 2002 19:13
przez Virge
Przed chwilką miało miejsce niezbyt miłe zdarzenie.

Część z Was wie, że jednym z naszych domowników jest rudy kocurek Gluti.

Zadzwonił do naszych drzwi ojczym mego TŻ, niestety nie pomyślał o zachowaniu swego 30 kilogramowego 8 miesięcznego doga, którego wziął ze sobą. Pies, jak tylko poczuł kota rzucił się na niego :x . Stwierdzam, że ten mój teść to niepoważna osoba :x .

Jest jednak trochę szczęścia w nieszczęściu, że poza drobnymi zadrapaniami na karku, nic się Glutiemu nie stało - no może poza rozchwianiem psychiki :( . Po tym zdarzeniu przez dobre pół godziny chodzi jeszcze nastroszony :cry: :cry: i nie odstępuje mnie na krok.

Dobrze, że był przy całym zdarzeniu mój TŻ, jemu udało się złapać i utrzymać psa (w przeciwieństwie do tej du...y wołowej - mego teścia).

Ale jestem zła :x :x :x

PostNapisane: Sob lut 09, 2002 19:25
przez Estraven
Na Twoim miejscu też bym się wkurzył :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

Ten tam element wołowy został pouczony na przyszłość?

PostNapisane: Sob lut 09, 2002 19:30
przez Virge
Sama byłam w szoku 8O i nic z siebie nie wydusiłam, zabrałam kota i poszłam z nim do pokoju, ale TŻ <piiiip> go z góry na dół :) .

PostNapisane: Sob lut 09, 2002 19:54
przez TyGi
Biedny kicio. :(

Że też niektórzy ludzie są tak bezmyślni :x

PostNapisane: Nie lut 10, 2002 1:10
przez Eva
Chyba tesc wiecej nie odwiedzi cie z psem :?: :?: :?:

PostNapisane: Nie lut 10, 2002 11:59
przez Virge
Mam taką nadzieję, ale na wszelki wypadek kicio przejdzie :D kurs samoobrony :D

PostNapisane: Nie lut 10, 2002 15:48
przez Estraven
Acha... przejdzie... A spróbuj potem takiemu kotu odebrać swoje kapcie... :wink:

PostNapisane: Nie lut 10, 2002 23:21
przez Ofelia
to sie moglo zle skonczyc :(

Ale dobrze, ze sie tak nie stalo.

PostNapisane: Pon lut 11, 2002 8:41
przez Liv
Teść teściem, ale TŻ pierwsza klasa :D :!:
Całusy dla dzielnego Glutiego :)

PostNapisane: Pon lut 11, 2002 8:50
przez Lora
Pomyślałam podobnie jak Liv, bo czasem zwycieża ukochany Tatuś (co by głupiego nie zrobił) nad uczuciami do kotka :wink:

PostNapisane: Pon lut 11, 2002 13:26
przez Virge
Glutiego nie pozwolimy skrzywdzić nikomu, :!: nawet gdyby była to jak najbliższa rodzina.
W moim domu rodzinnym nigdy nie było zwierząt, ale teraz z TŻ mamy zarówno 8) kotka 8) , jak i 8) rybki 8) .
Ileż to lat było potrzebnych, aby moja matka w końcu zdecydowała się na jakiegoś zwierzaka (teraz jej się zachciało - niedlugo będą mieli psiaka :D )

Gluti i ja dziękujemy za Wasze wsparcie duchowe.

PostNapisane: Pon lut 11, 2002 15:15
przez Tatra
Dobrze. że nie mam zarośnięego karku, bo włos by mi się na nim zjerzył...
Głaski i całuski dla Glutiego i gratulacje dla dzielnego TŻ :P :P :P