Strona 1 z 30

Niewidoma Lotka zaczyna nowe życie - rozbrykana :) ZDJECIA!!

PostNapisane: Nie sie 17, 2008 19:43
przez Julka_
i pojawily sie u mnie kolejne kociaki..czarnusia, prawdopodobnie ok. 5 letnia. po KK jest niewidoma. W czwartek wysterylizowałam malutką. Przy okazji usunięto jej od razu prawe oczko :( Jest jeszcze nieco przestraszona, ale w pokoju całkiem nieźle sobie radzi. Jest odważna 8) odchucham troszkę maleństwo i spróbuje szukać najlepszego pod słońcem domu. Póki co bez zdj. malutka jeszcze w szpitaliku, no i to oczko :oops: Jak sie zagoi będą zdjęcia :)

Zdj. z 26.08
To Lotka..
Obrazek Obrazek Obrazek

Druga kocurka ma kilka miesięcy. Też już po sterylce. Fajna, miziasta, kochana. Pokazuje sie :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A tu jeszcze kolejna koteczka, która w poniedziałek (18.08) poszla do sterylizacji. Niezwykly traktorek!!!miziak jak dwa moje i jeszcze ze dwa ;) i smieszna. w plamki, ktore ma nawet na poduszeczkach!!!

Obrazek

Obrazek :crying: :crying:

PostNapisane: Nie sie 17, 2008 20:36
przez Henia
biedactwa ,hop po domki!!

PostNapisane: Pon sie 18, 2008 7:05
przez Julka_
po domki :)

PostNapisane: Śro sie 20, 2008 9:21
przez Julka_
juz jutro bede musiala wypuscic Szarunie...szukam domu, ale w tym czasie mala musi wrocic na dzialki...
slepunia zostaje na razie u mnie. miala usuniete oczko, wiec nie wiem czy jakies wizyty kontrolne nie beda jeszcze potrzebne. poza tym mala musi troche odpoczac. podkarmie ja i bede szukac domku... :oops:

PostNapisane: Pt sie 22, 2008 21:18
przez Julka_
i jeszcze jedna dziewczyna..zabralam ja z dzialek wysoko w ciazy...ale co mialam zrobic :oops: pozwolic by kolejne malenstwa w zimie marzly..?
no nic..kochana malutka doszla juz do siebie. w poniedzialek wraca na dzialki..jest strasznie mruczasta :cry:

PostNapisane: Pon sie 25, 2008 18:00
przez Julka_
mam juz bidulke, bez oczka u siebie. jednak po nocy nie bylo sio (w szpitaliku) i do tej pory tak sytuacja trwa (ani sio ani qpala)..zaraz jade do weta, ale mam troche stresa...

PostNapisane: Pon sie 25, 2008 18:20
przez ariel
Piękna ta szylkretka :1luvu:

PostNapisane: Pon sie 25, 2008 20:39
przez Julka_
piekna..od dzis znow na dzialkach ehhh :cry:

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 6:54
przez Henia
Julka zrób ogłoszenie szylkretce ,jest cudna.

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 16:13
przez Julka_
Heniu juz zrobione :( ale poki co cisza...od wczoraj biega po swoich starych smieciach..

mam juz zdjecia czarnulki, slepotki Lotki :)
bida straszna.. :cry: ale urocza, przymilna, traktorzasta etc.
na razie nie zwiedza w ogole pokoju. lezy sobie na swoim poslanku i o nic nie prosi.

Ma apetyt. Ma tez jednak problemy z wyproznianiem sie. Rosnie jak balon..wczoraj wieczorem podjechalam do weta, dala zastrzyk rozkurczliwy i przeciwzapalny/przeciw bolowy oraz parafiny 10ml (wczesniej dawak 10mln wciagu 10 godz nic niedala). W nocy bylo i sio i qpal. Jednak dzis znow to samo. Je, pije i rosnie ...rano znow do weta..pewnie zrobimy badanie krwi etc. Martwie sie o nia...nie wiem jak jej pomoc

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 17:14
przez Julka_
podniose, moze ktos mial podobny problem..

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 17:32
przez Satoru
ja mogę niestety tylko potrzymac kciuki, straszne bidotki, zwłaszcza czarnulka..:(
mam nadzieję, że z Twoją pomocą wyjda jakoś "na ludzi":(

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 17:40
przez Julka_
kciuki tez potrzebne...martwie sie o slepotke..chyba jednak jeszcze dzis podjedziemy do weta..

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 19:47
przez Julka_
dzwonilam do weta..pani dr powiedziala, zeby dac malutkiej jeszcze szanse. byc moze ona w nocy sie zalatwiala i tak juz organizm dziala..do rana bede w stresie..co prawda nad ranem siusiala..ale tak caly dzien trzymac :oops: ?
jak weszlam przed chwila do pokoju to zwiedzala. tylko jak mnie uslyszala to pobiegla na swoje poslanko..moze sie w nocy rozrusza..
tak czy inaczej wet z rana :roll:

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 20:16
przez barba50
Julka_ pisze:co prawda nad ranem siusiala..ale tak caly dzien trzymac :oops: ?


Oczywiście każdy "przypadek" czyli kot jest inny, ale kilka lat temu przy pierwszej kotce przeżyłam obawę o jej zdrowie związaną właśnie z siusianiem. Ksika była kotem wychodzącym i jak każdy drapieżnik wychodziła o zmroku ok. 20-tej jak wracaliśmy po pracy do domu. Na noc wracała, ok północy była wołana i przychodziła spać. I... ponownie wychodziła o 20-tej następnego dnia 8O Z domowej kuwety nie korzystała. Czyli przez dwadzieścia godzin nie załatwiała się w ogóle. Biegałam do weta, badałam mocz, bałam się zatrzymania moczu, ale weterynarz uspokajał, że gdyby mocz się zatrzymał to miałabym ciężko chore zwierzę i na sygnale wylądowalibyśmy w lecznicy. Minęło. Bez złych przypadłości :roll: