Strona 1 z 3

Zapchany nos u kota

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 20:35
przez dalia
Moja Juni ma problemy z glutami.
Dwukrotnie robione zdjecie rtg nie wykazało zmian w zatokach,
Ostatnio pobrany kolejny 3 wymaz do badań, poprzednie dwa wykazały różne bakterie.
Jest kolejny raz na lekach - tym razem antybiotyk (od miesiaca) nie moge odczytac nazwy, duże czerwone tabletki na 20 kg wagi.
trudno powiedziec ze pomagają bo Juni ciągle smarka próbując oczyścić nos.
Przed chwilą wysmarkała bardzo gęstego ropnego gluta.
Dopóki nie wróca wyniki wymazów nie będe zmieniac antybiotyku.

Na moje oko to wyglada tak jak u mnie gdy miałam chore zatoki. I myśle sobie ze powinnam jej spróbowac oczyścić nochal, bo biedaczka sama nie może a i oddycha buzią.
Czym oczyścić?
Myślę o kroplach do nosa dla dzieci, takich wspomagajacych leczenie zatok. Niie zaszkodzą?
Które najlepsze?
Może sama sól fizjologiczna wystarczy?
Jak to zrobić, bo na zdrowy rozum powinnam ja położyć na grzbiecie, wkropic i potrzymac chwile, aby miały szanse zadziałać.
Ale Juni to duża ponad 7 kg kotka. Waleczna na dodatek.
Dodam, ze jje i pije ładnie, choc dzis pierwszy raz zapchany nochal przeszkadzał w jedzeniu.

co radzicie?

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 21:23
przez dalia
nikt nie umie pomóc?

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 21:35
przez Fredziolina
Dalia, mnie kiedys wetka poradziła takie krople, zastosowałam u zaglutowanego i zapchanego kota.
Nie pamiętam nazwy :(
Nie wiem co zadziało, czy antybiotyki, czy kropelki.

Wyadje mi sie, że sól fizjologiczna tez może okazac sie skuteczna, obkurcza sluzówki.

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 22:00
przez dalia
Fredziolina pisze:Dalia, mnie kiedys wetka poradziła takie krople, zastosowałam u zaglutowanego i zapchanego kota.
Nie pamiętam nazwy :(
Nie wiem co zadziało, czy antybiotyki, czy kropelki.

Wyadje mi sie, że sól fizjologiczna tez może okazac sie skuteczna, obkurcza sluzówki.


bardzo ostrożnie podałam jej sól fizjologiczną mam nadzieje że choc troche jej ulży
weta pytałam o kropelki to mówił o dziecięcych
jutro kupie, takie z lekiem na zatoki i skonsultuje z wetem

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 22:28
przez Lidka
Walczymy z glutami juz bardzo dawno.. Przecwiczylismy rozne krople, rozne leki, lacznie z homeopatia. Homeopatia pozwolila przez dlugi czas nie podawac antybiotykow.
Z kropli najchetniej stosowalam euphorbium - krople homeoptyczne.Przedtem podawalam sulfarinol i xylometazolin.
Teraz kropimy tylko sol fizjologiczna i wlasciwie stan sie utrzymuje.
Sprobuj moze jeszcze inhalacji z soli. No i naswietlan, najlepiej czerwona lampa, tez pomagaja.

A jesli zakropisz sola, to nie zaluj. lej sporo i rozcieraj. Jak wykicha, to mu bedzie lzej.

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 8:27
przez ranka
Dalia, ja ten temat przerabiałam rok temu. Moja Mała miała niekończący sie katar. Niektóre antybiotyki w ogóle nie działały, niektóre tylko w czasie podawania przynosiły kotu ulgę. Też podejrzane były zatoki. Wtedy wet zaproponował kropelki do nosa dla niemowląt. Wiec poszłam do apteki i kupiłam takie dla najmłodszych dzieci z zakraplaczem, aby kot sie nie przestraszył sprayu. Ona sie nazywają Nasivin. Zakraplałam je przez 5 dni, w ogóle nie wierząc w efekty. Faktycznie pomogło. Potem za jakieś 2 tyg. gdy katar znów zaczynał sie, znowu zastosowałam kurację i do tej pory Mała nie miała kataru. Od września. Równolegle podawałam kotu Inmodulen-na wzmocnienie, 8 dawek, w marcu dostała ostatnią. Teraz planuje od wrzesnia znowu podawać jej Inmodulen.

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 9:57
przez dorcia44
Mój Tytek ma katar (straszny) od pazdziernika,dostwał wszystko ,łącznie z Interferonem ,scanumune ,Immunodolem i nic...
antybiotyki dzialają na chwile lub wcale ,wybrał chyba wszystkie.
krople do noska równiez ze skutkiem znikomym..

wymaz dał rezultat ,są bakterie ,podajemy autoszczepionke...

efektu nie widze.

doraznie dostaje Humex do przelewania noska aby nie zalegało,Fluimucil.

oddycha pyszczkiem,nosek stale zagilony....chwilami wątpie że kiedyś uda mi się go z tego wyciągnąć.

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 10:10
przez Lidka
dorcia44 pisze:Mój Tytek ma katar (straszny) od pazdziernika,dostwał wszystko ,łącznie z Interferonem ,scanumune ,Immunodolem i nic...
antybiotyki dzialają na chwile lub wcale ,wybrał chyba wszystkie.
krople do noska równiez ze skutkiem znikomym..

wymaz dał rezultat ,są bakterie ,podajemy autoszczepionke...

efektu nie widze.

doraznie dostaje Humex do przelewania noska aby nie zalegało,Fluimucil.

oddycha pyszczkiem,nosek stale zagilony....chwilami wątpie że kiedyś uda mi się go z tego wyciągnąć.


Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze to napisalas. Ja wiem, ze to co napisalas jest w sumie smutne ale dla mnie jest pociecha o tyle, ze wiem, ze nie tylko ja mam taki problem. Ze moze zwyczajnie niektore koty tak maja. Chociaz my wciaz walczymy o lepszy, spokojniejszy oddech.

Chyba musimy zalozyc stowarzyszenie:))
A powaznie to warto wiedziec kto ma ten sam problem i wspierac sie radami.
Teraz jak troche mi sie sytuacja ustabilizuje mam zamiar zaczac znowu naswietlania i inhalacje. No a najpierw musze wymyslic jakies badania:(

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 10:19
przez Modjeska
Ja się mogę też dopisać do klubu posiadaczy kotów z gilami do pasa. W zeszłym roku trenowałam kociaki z Fundacji Canis a w tym roku mam Malagę. Robię jej inhalacje z olekju Pichtowego i Mucosolvanu do inhalacji (jest niestety na receptę). Przynosi to kici ulgę choć kataru nie zwalcza. W zeszłym roku udało mi się przydepnąć katar sumamedem ale wiem, że nie wszyscy chcą go stosować.

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 11:39
przez dalia
No to ja zaczynam kuracje.

Wczoraj po soli fizjologicznej Juni się polepszyło - sasnęła biedaczka wyczerpana tak, że chodziłam sprawdzać czy oddycha 8)

Mam kropelki dla niemowląt Otrivin - na rozwodnienie wydzieliny i łatwiejsze jej usunięcie.
Disnemar - roztwór wody morskiej - niestety aerozol, ale mam pipete więc sobie poradze
Euphorbiumhomeopatyczny na katar i zapalenie zatok.

Zobaczymy jakie będą rezultaty.

Wet mi powiedział o autoszczepionce i o tym że bywaja one nieskuteczne.
Powiedział również że można pobrać wymazy, wysłać do Wrocławia i tam przygotowują kuracje z wirusów zwalczających konkretne bakterie.
Napiasłam o tym w jakimś wątku i wywołało to zdziwienie że dla zwierzaków też się robi.
Weta nie zdązyłam podpytać jeszcze bo jest na urlopie.

Ale może wasi weci będą coś wiedzieli na ten temat - zapytajcie.

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 12:06
przez Lidka
To co, zakladamy klub zagluconych?
Mysle, ze ten watek moglby temu sluzyc.

Szeryf zupelnie spokojnie znosi psikanie do nosa.
Normalnie spoko:)

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 12:11
przez MarciaMuuu
Ostatnio na jakimś wątku, ktoś proponował stosowanie gruszki dla dzieci w celu odsysania glutów doraźnie.
Na innym wątku czytałam, że kot miał ropny katar, a okazało się, że przyczyną były poważne problemy z uchem (tam w środku, że chyba zzewnątrz nie bardzo było widać).

Kciuki trzymam :ok:

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 12:12
przez milenap
kilka razy stosowałam u mojej kotki (miała chore zatoki) inhalacje z majeranku (takiego zwykłego spożywczego), naprawde fajnie odpychają nosek i wszystko ładnie spływa

może Waszym "glutkom" tez by pomogło?

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 12:22
przez Lidka
A jak sie takie inhalacje z majeranku robi?

Gruszka jest niezla jesli glutki nie maja tendencji bycia gleboko. Te tu blizej ladnie sie wyciaga. Ja mam zwykle kubek z woda i myje gruszke ajednoczesnie widze czy cos wychodzi.

Ale smaczny watek sie zrobil:))

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 12:58
przez milenap
Lidka ja biore poprostu duży kubek (taki pół litrowy), wsypuje tak pół opakowania majeranku, zalewam wrzatkiem i biegam za kotem, zeby to wdychał :twisted: potem znów dolewam wrzątku itd.... troche jest biegania, ale naprawde fajnie działa.

tylko uwaga-potem jest akcja: rzut glutem na odległość :lol: żeby było dalej smacznie :wink: